19-Nowa profesja Angela.

145 18 9
                                    

ANGEL:
-Cholera...
Nie znajdę go już dzisiaj...
Byłem głodny i nie miałem gdzie spać. Nic nie miałem.
Ściemniało się coraz bardziej, a Demonów na ulicy było mniej.
Byłem załamany.
Co ja mam zrobić? Nie przetrwam tu..!
Oparłem się o lampę, zamyślony, co powinienem zrobić.
Potrzebowałem dachu nad głową i jedzenia, a do tego były potrzebne mi pieniądze.
Gdybym miał jakąś broń, mógłbym kogoś napaść, ale że nie miałem, ta opcja odpadała.
Nagle poczułem jak ktoś jeździ palcami po moim barku.
Spojrzałem na tego kogoś zaskoczony j z chęcią dania mu w ryj.
-Ile?
-Co?-Zdziwiłem się aż zorientowałem się że stoję pod latarnią jak dziwka.
Kurwa.
-Nie stać Cię.-Odsunąłem się.
Chciałem żeby sobie poszedł.
Poza tym gdyby mu odwaliło mógłby chcieć mnie wykorzystać, a ja nie wiedziałem czy dam radę się obronić bez spluwy.
-No weź, skarbie. Widać że jesteś tu nowy i potrzebujesz kasy.
-Skąd wiesz?-Uniosłem brew.
-Umiem rozpoznać nowych Grzeszników.
-Nie jestem na sprzedaż.
-Sto Dusz?-Zapytał i wyciągnął forsę.
Dusz? To chyba był odpowiednik dolarów.
Tak czy tak, kasy było sporo. 
Zacisnąłem usta w kreskę, myśląc co powinienem zrobić.
Chciałem być wierny, Alastorowi, ale musiałem jakoś walczyć o przetrwanie.
Jeśli zginę pierwszej nocy, nie znajdę go, a on pewnie na mnie czekał...
Zacisnąłem zęby.
Więc będę dziwką.
-Stówa i wynajmiesz mi pokój w jakimś motelu na dwie noce.
Demon zmierzył mnie wzrokiem.
-Stoi.
Najwyraźniej byłem warty wydania tyle kasy.

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz