86-Problem.

127 16 4
                                    

ANGEL:
Alastor wybrał hotelowy bar, pewnie żeby w razie problemów mieć do pomocy Husk'a.
Arackniss boczył się, ale nic nie powiedział.
Usiedliśmy.
Mój facet po mojej lewej, a brat po prawej stronie.
Może byłem idiotą, ale nie takim żeby sadzać ich obok siebie. Już wystarczająco zabijali się wzrokiem.
-Po co mnie tu przywlokłeś?-Arackniss w końcu na mnie spojrzał i uniósł brew.
-Bo chcę żeby mój brat i mój facet się polubili?
-Jedyny moment kiedy go polubię, to gdy będzie martwy.-Mruknął.
-Kurwa, weź spróbuj mi to ułatwić...
-To ciekawe że po tych wszystkich latach, Angel nagle zaczął Cię interesować.-Kreol oglądał paznokcie.
-Zawsze interesował. To że mnie wkurzał, nie znaczy że przestał być moim bratem, odbiorniku.
-To ma być obelga?-Uniósł brew.
-Mógłbym uraczyć Cię wieloma kreatywnymi wiązankami, gdybym tylko mógł.
-Ha! Co Cię powstrzymuje?-Zakręcił szklanką z whisky w ręce, a ja wywróciłem oczami.
Zaczyna się.
-Mój brat?
Mężczyzna parsknął.
-Jaki konkretnie masz do mnie problem? Nie ja zabiłem Ci matkę.
Spiker zacisnął pazury na blacie, tworząc głebokie zadrapania.
Husk widząc to, szybko wziął flaszkę i spierdolił.
-Puoi scegliere qualsiasi argomento tu voglia, ma non questo, idiota (Możesz wybrać każdy możliwy temat, tylko nie ten, idioto).-Powiedziałem szybko i odsunąłem od Demona butelkę whisky, wiedząc że ta może skończyć rozbita na głowie mojego brata.


Jak uwielbiam jego dupkowatą wysokość, tak chciałbym to zobaczyć

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz