93-Mamy umowę.

123 18 7
                                    

ALASTOR:
Musiałem ciągle maskować swoje emocje, więc zachichotałem, mimo że nie było mi do śmiechu.
-Wiem coś, czego nie wiesz, kochana.
-Co?
-Myślę że mam informacje, które mogą pomóc Tobie i Twojemu glupkowatemu ojcu.
-Naprawdę?-Hej twarz rozjaśnił uśmiech, a sama dziewczyna złożyła ręce.-Skąd?
-Musisz wiedzieć że mam swoje sposoby.-Zaśmiałem się.
-Powiedz mi, proszę! Zrobię wszystko..!
-Wszystko, mówisz?-Uśmiech pełen kłów zabłysnął w półmroku korytarza.-Więc zawrzyjmy umowę.-Wyciągnąłen do niej otwartą dłoń.
-Umowę..?-Cofnęła się odrobinę więc podszedłem bliżej.-Ty... chcesz mojej duszy..?
Wokół mnie pojawiły się zakłócenia, kiedy mierzyłem ją wzrokiem, aż się zaśmiałem.
-Nonsens! Chodzi mi o przysługę.
Blondynka już otwierała usta, gdy pomiędzy nami pojawiła się anielska włócznia, ostrzem skierowana w moją stronę.
-WIEDZIAŁAM!-Krzyknęła Jednoooka.-To Ty za tym wszystkim stoisz!
-Za czym konkretnie, moja droga?-Uniosłem brew i opuściłem ostrze palcem.
-Nie udawaj głupka, Alastorze! To Ty stoisz za próbą zamachu na rodzinę królewską!
-Po czym wnioskujesz?
-Pojawiłeś się tuż gdy wszystko się zaczęło! I to Ty masz władzę nad cieniami!
-Po pierwsze, Darling, ja mam władzę nad cieniami jako jedyny z Władców. A przecież lud Twojej przyjaciółki to nie tylko Włodarze, prawda?
-Co?
-Po drugie, to że pojawiłem się tu akurat gdy zaczęły się problemy, jest dziełem przypadku.
-I my mamy w to uwierzyć?-Dziewczyna parsknęła.
-Owszem! Jeśli byłbym winny, dlaczego miałbym pomagać naszej Księżniczce pozbyć się problemu?
Patrzyłem na nie, a Vagatha spojrzała na swoją partnerkę.
-Charlie, nie warto...
-Wspominałeś coś o przysłudze... Co to za przysługa?
-Nie!-Przeraziła się Vaggie, a ja poszerzyłem uśmiech.
Ale zaraz zdałem sobie sprawę że Białowłosa może nie chcieć dochować sekretu że moja dusza była w czyimś posiadaniu. A nie mogłem się jej przecież pozbyć...
Musiałem powiedzieć coś co nie byłoby jednoznaczne, ale mogłoby mi pomóc.
-Ta przysługa to pomoc dla przyjaciela. Nic więcej.
-I nie będę musiała nikogo krzywdzić?-Upewniła się.
-Zapewniam Cię że nie.-Wyciągnąłem do niej otwartą dłoń, wokół której rozbłysło jaskrawozielone światło.-Więc, mamy umowę?
Charlie popatrzyła chwilę na moją dłoń i uścisnęła ją.
-Mamy.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz