24-Pakt.

144 18 12
                                    

ALASTOR:
-Ofertę?-Uniosłem brew, jednak ciągle w gotowości bojowej.
-Tak. Doszły mnie słuchy że szukasz sposobu by dostać się na powierzchnię.
Wróciłem do swojej formy.
-Żaden Demon nie ma takiej mocy.
-Nie jestem zwykłym Demonem, słońce.
Przyglądałem się jej chwilę.
-Wobec tego, czym jesteś?
Zaśmiała się.
-Im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
Milczałem.
-To jak, chcesz dostać się na powierzchnię?
-Co z tego będziesz mieć?
-Jak to co? A czego chcą dealmakerzy?
Zmarszczyłem brwi.
-Chcesz mojej duszy?
-Zrobiłeś niezły rozpierdol w Piekle. Zaimponowałeś mi, Alastorze. Gdybym miała Cię w swoich szeregach, wszyscy baliby się mnie jeszcze bardziej...-Rozmarzyła się.-Wiesz o co mi chodzi, prawda?
-Nie dostaniesz mojej duszy.
-To nie dostaniesz się na powierzchnię.-Wzruszyła ramionami i obeszła mnie.-Szkoda, druga taka okazja się nie powtórzy...
Chciała odejść.
-Zaczekaj.-Zatrzymałem ją, a Roo na mnie spojrzała.-Przecież... grzesznicy nie mają wstępu na ziemię...
-Z moją pomocą mogą mieć.
Zawahałem się.
Stracę duszę, ale Anthony...
Taka szansa może się nie powtórzyć.
Wyciągnąłem do niej rękę, a Istota uśmiechnęła się szeroko.
-Obyś mówiła prawdę.
-Co Ty.-Podeszła bliżej.-Wiesz jak to działa. Jeśli nie dotrzymam warunków umowy, ta przestanie obowiązywać.
Pokiwałem głową, a Roo uścisnęła moją rękę.
Rozbłysło czerwone światło, a na budynkach wokół rozbłysnęły czerwone runy, inne niż moje.
Twarz Roo wykrzywiła się w szyderczym uśmiechu, a ona sama zaśmiała się złowieszczo. Na tyle, że przeszły mnie ciarki. Umowa została zawarta.



Tymczasem Angel już popierdalający po Piekle: Nie no, nie podejdę, zepsuję wszystko

Tymczasem Angel już popierdalający po Piekle: Nie no, nie podejdę, zepsuję wszystko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz