45-Nie istotne.

139 14 10
                                    

ALASTOR:
Moje oczy powiększyły się, a uszy położyły.
Angel położył się tak żeby go dotknąć i zacząć się nim zachwycać.
-Oooch... Możesz nim poruszyć?
-Darling, zachowuj się...
-Nie zamierzam. Czemu go ukrywasz?
-Demony mają się mnie bać, a nie brać za przytulankę, kochany.
Chłopak pociągnął mnie na łóżko tak bym leżał, jednak odwrotnie do niego i nachylił nade mną.
-A możesz być chociaż moją przytulanką?-Zapytał, robiąc minę, która zapewne miała mnie zmiękczyć.-Proooszę...
Westchnąłem.
-Miałeś tyle czasu by dojrzeć i nic z tego?
Zaśmiał się.
-Brakowało mi tu takiego przystojniaka, który by mnie pilnował, skarbie.-Przybliżył swoją twarz do mojej, uśmiechając się złośliwie.
-Więc jestem Ci potrzebny, by pilnować Twojego wewnętrznego dziecka?-Uniosłem brew.
-Może.-Powiedział i mnie pocałował.
Zamknąłem oczy i oddałem to, czując wewnętrzny spokój, jak praktycznie zawsze gdy mnie całował.
W końcu przestał i odsunął się trochę ode mnie, przyglądając mi się.
-W porządku. Mogę Cię trochę utemperować.
-Mów mi tak dalej, kochanie.
Usiadłem, poprawiłem monokl i wstałem, by podejść do mojego płaszcza.
-Spieszy Ci się? Myślałem że razem poleżymy i się poprzytulamy.
-Brzmi kusząco, mój drogi, ale muszę zajrzeć do stacji żeby odzyskać posadę...
-A właśnie. Gdzie zniknąłeś na siedem lat?-Zapytał Pajęczak, a ja wydałem z siebie trzask radia.
Nie chciałem zbyt dzielić się faktem bycia na umowie. Zwłaszcza jemu, kiedy to on był powodem. Poza tym że Anthony obwiniałaby się, nic by to nie zmieniło.
W dodatku jeśli Księżniczka usłyszałaby przypadkiem że mam pakt z samą Roo... Mogłaby nie być chętna do pomocy...
Wtedy cały mój plan zostałby pogrzebany.
-Więc?-Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej miłości.
-To... Nie istotne.


Sieć kłamstw yayy

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz