ANGEL:
Suki Valentino otwarły mi drzwi do jego posiadłości, a w moją twarz od razu uderzył różowy dym.
Zajebiście.
Wszedłem, a drzwi za mną się zamknęły.
Z dymu wyłonił się mój Alfons.
-Dobrze że jesteś skarbie.-Ucieszył się i objął mnie jednym ramieniem, a drugie położył mi na tyłku.
Miałem ochotę się zrzygać i przywalić mu jednocześnie, ale wtedy byłbym w większej dupie niż jestem teraz.
-Tak, załatwmy to szybko.
-Spieszy Ci się gdzieś?
-Nie mam nastroju, Val.
-Wiesz, teraz jesteś na moim terenie i to czy masz ochotę czy nie niezbyt się liczy.-Wyszczerzył się.
Milczałem.
-No chyba że zdecydujesz się wrócić na stare śmieci...-Zaczął bawić się moimi włosami.
Więc to o to mu chodzi?
Najwyraźniej to jak koncertowo zlałem jego wiadomości z prośbą i groźbą o powrót nie wystarczyło.
-Nie. W Hotelu jest mi dobrze.
Wtedy Ćma chwyciła mnie za włosy i przyciągnęła moją twarz blisko jej.
-Au!
-Bo ta suka zaopiekuje się Tobą lepiej niż ja?
-Bo w umowie jest punkt, który mówi że mogę mieć życie prywatne! Puszczaj!-Starałem się uwolnić moje włosy z jego pięści.
-Życie prywatne?-Zaśmiał mi się w twarz.-Czyli ćpanie? To Twoje jedyne rozrywki, Angel!
Rzucił mną, a ja zrobiłem kilka kroków w tył, by złapać równowagę.
-Nie masz tu nikogo. Nie masz żadnych hobby. Beze mnie jesteś nikim!
W moich oczach pojawiły się łzy.
Overlord podszedł bliżej i chwycił mnie za brodę.
-I chyba należy mi się coś w zamian za to co dla Ciebie robię, tak?Wściekła tłuszcza podpala pochodnie za 3...2...
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Krwawa miłość
FanficOpis: Co może zmusić Grzesznika do oddania duszy? Czy naprawdę sprawy materialne są tak ważne że Demony oddają za nie cząstkę siebie? Bezpowrotnie? Dla niektórych to sława, pieniądze czy potęga. Przyziemne sprawy, czyż nie? Dla Alastora była to możl...