29-Knujesz coś.

167 20 13
                                    

ALASTOR:
Roo wysłała mnie w podziemia Piekła, do jej domu na siedem lat.
Miałem pomagać jej nadzorować wszystkie dusze, które odebrała i pomagać jej czerpać z tego korzyści.
Choć szczerze mówiąc nie sądzę by potrzebowała tej pomocy. Chciała widzieć jak przeżywam spotkanie z własną duszą, której już nigdy nie odzyskam.
Była większym sadystą niż ja, choć gnębiła mnie i wzywała do siebie stosunkowo rzadko.
W końcu mnie wypuściła, a ja wróciłem zmęczony do miasta Kanibali.
Demony ucieszyły się, widząc mnie, podobnie jak Rosie.
-Alastorze!-Podeszła do mnie szybko i mnie objęła, podobnie jak ja ją.-Gdzie zniknąłeś na tyle czasu..? Sądziłam...
-Roo, moja droga.-Powiedziałem cicho.-Uwięziła mnie w swoim Królestwie Ciemności.
-Cieszę się że wróciłeś w całości.
Skinąłem głową i rozejrzałem się.
-Gdzie Franklin?
Kobieta posmutniała.
-Podczas ostatniej eksterminacji...
-Och.
Milczeliśmy chwilę, każde z fałszywym uśmiechem na twarzy.
-Wejdziesz? Napijemy się kawy.
-Chętnie, kochana.
Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy.
Po chwili już siedzieliśmy i piliśmy naszą ulubioną kawę.
-Jesteś bardzo milczący, Alastorze. Wszystko dobrze?
-Widziałem własną duszę Rosie. Była okaleczona.-Powiedziałem.-Nie był to łatwy widok...
-Rozumiem...
-Jaki ja byłem głupi! Dałem się podejść jak dziecko!
-Spokojnie, skarbie...-Kobieta położyła mi dłoń na przedramieniu.
-Czy w Piekle pojawił się niejaki Anthony przez czas mojej nieobecności?-Zapytałem z nadzieją.
-Nic mi nie wiadomo na ten temat.
Westchnąłem.
-A jakieś inne nowiny?
-Córka Lucifera otworzyła Hotel nawracający Grzeszników.
Parsknąłem.
-Chyba jest bardzo naiwna.
-Owszem i nie tylko Ty tak sądzisz. Jej występ w telewizji to była istna porażka!
Zaśmialiśmy się, a ja się zamyśliłem.
-Skoro tak... Pewnie potrzebuje pomocy...
-Oho, znam tą minę, mój drogi.-Uśmiechnęła się moja przyjaciółka.-Knujesz coś.
-Kochana, znasz mnie tak dobrze!

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz