30-Przybycie do Hotelu.

150 18 7
                                    

ALASTOR:
Udałem się tam niezwłocznie i zapukałem.
Otworzyła mi niższa ode mnie Blond włosa dziewczyna w czerwonym uniformie.
Poszerzyłem uśmiech i przywitałem się.
-Wi...-Zacząłem, ale drzwi zatrzasnęły się.
Stałem tak w szoku i bez ruchu, aż drzwi otworzyły się ponownie.
-...taj...
Znowu zamknięcie drzwi.
Jeśli tak traktują gości, nic więc dziwnego że nie mają ich zbyt wiele.
W końcu znowu mogłem widzieć Księżniczkę.
-Mogę już mówić?
-Możesz.
-Alastor! Wielki zaszczyt Cię poznać kochana! Wielki zaszczyt!-Wszedłem do środka.
Zacząłem gestykulować i żywo opowiadać, gdy na mojej drodze stanęła włócznia Egzorcystów.
-Stój gdzie stoisz.-Warknęła niska, Białowłosa dziewczyna, po czym, najprawdopodobniej, poczęstowała mnie jakimś hiszpańskim przekleństwem.
Zaśmiałem się i poprawiłem monokl, odsuwając od siebie ostrze włóczni.
-Kochana, nie przyszedłem tu, by robić komuś krzywdę. Gdybym chciał... Dawno bym to zrobił.-Moja twarz przybrała potężniejszą formę, ale tylko na chwilę, by wystraszyć agresywne dziewczę.
Gdy otrzymałem pożądany efekt, mianowicie strach w jej oczach, wróciłem do swojej formy.
-Przyszedłem by tchnąć nieco życie w ten Hotel!
-Ale... Po co?-Jednooka uniosła brew nieufnie.
-Vaggie, nie rozumiesz? To nasza szansa!
-Nie! Nie rozumiem!-Oburzyła się wspomniana Vaggie i wskazała na mnie.-Wiesz co zrobił! Mam uwierzyć że przyszedł tu by zwyczajnie nam pomóc? Radiowy Demon nie jest altruistą!
Charlotte spojrzała na mnie.
-Więc... Przyszedłeś nam pomóc?
-Owszem.
-Chciałbyś się zmienić?
Parsknąłem i machnąłem ręką.
-Skąd! Nawrócenie w Piekle nie jest możliwe. Chciałem tylko obserwować. Nudzi mi się tu trochę. Zabawnie byłoby patrzeć jak Grzesznicy starają się zdobyć niemożliwe.-Uśmiechnąłem się sadystycznie.
Partnerki patrzyły na mnie dziwnym wzrokiem.
-Co wam szkodzi, moje drogie? Wy będziecie pomagać bliźnim, a ja będę tylko patrzeć i napawać się. To szkodziłoby tylko mojemu odkupieniu, nieprawdaż?
-W zasadzie... To tak.-Uśmiechnęła się Charlie.
-Charlie...
-Będzie dobrze, Vaggie. Potrzebujemy każdej pomocy. A Radiowy Demon przecież nie próbowałby zaszkodzić Rodzinie Królewskiej, prawda?
-Otoż to, moja droga!-Poszerzyłem uśmiech.
-Przyjmuję Twoją ofertę!
-Świetnie! Może zawrzemy umowę?-Wyciagnąłem rękę z jaskrawozieloną poświatą.

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz