103-Nie udawaj że Ci zależy.

100 18 5
                                    

ANGEL:
-KURWA!-Krzyknąłem przerażony.-AL!
Pobiegłem od razu go szukać.
Wiedziałem gdzie może być więc ruszyłem pędem w stronę siedziby Vees.
Mimo że biegłem z całych sił, ciągle miałem wrażenie że jestem zbyt wolny więc zacząłem skakać żeby szybciej dotrzeć.
Byłem jednym z tych skocznych pająków, więc potrafiłem skakać naprawdę wysoko i daleko.
W końcu dotarłem pod budynek i zobaczyłem otwarty balkon.
Spiąłem całą siłę w nogach i wskoczyłen tam, by wejść do środka.
Tam zastałem krew na ścianach i podłodze oraz Valentino bez kończyn i oczu.
Nad nim stał Alastor, który akurat wyrywał mu język.
-Al..?-Popatrzyłem na niego, z lekka przerażony do czego był zdolny, bo nawet za życia nie był tak sadystyczny.
Kreol popatrzył na mnie pokrętłami od radia i wrócił do swojej postaci.
-Odzyskałeś duszę. Jesteś wolny więc możesz stąd odejść.
-Skarbie, ale co z Tobą..?-Chciałem do niego podejść, ale na drodze stanął mi mikrofon z jego laski.
-Nie. Po prostu nie podchodź do mnie...
-AL, PROSZĘ!-Zawołałem rozpaczliwie.
-Przestań to krzyczeć!-Naskoczył na mnie.
Myślałem że chodzi mu o to że zdrabniam jego imię, ale gdy spojrzałem na jego oblaną zimnym potem twarz... Mogłem zobaczyć że czegoś się boi. I że jest na krawędzi popadnięcia w obłęd.
-Tak szybciej mnie znajdzie..!
-Roo..?-Upewniłem się.
-Skąd o tym wiesz?-Popatrzył na mnie, a ja zobaczyłem że jego włosy są rozkosmane bardziej niż zwykle.
-Husk mi powiedział...-Przerwało mi prychnięcie.-Skarbie, proszę... Coś da się wymyślić...
-Nie udawaj że Ci zależy, Angel! On już wystarczająco powiedział!-Wskazał na ciało mojego byłego szefa.
-I Ty mu wierzysz..?-Spytałem słabo.
-A dlaczego miałbym wierzyć Tobie?



Auć

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz