ANGEL:
Al przeniósł nas pod dom mojego ojca i dyskretnie usunął strażników spod drzwi.
-Coś czuję że to będzie jeszcze lepsze niż za życia.-Wyszczerzyłem się, ładując spluwę.
Alastor uśmiechnął się do mnie w swojej postaci pełnego Demona.
Chwycił mnie za jedną z moich dłoni i ścisnął ją, wskazując na drzwi.
-Chce Pan czynić honory?
-Prawdziwy dżentelmen.-Rowniez się uśmiechnąłem i otworzyłem drzwi z kopniaka, zaskakując tym siedzącą w środku mafię.
-Czekałem na to całe życie i trochę dłużej!-Zaśmiałem się im w twarz.
-Angel..?-Wykrztusili.
-Brawo, kurwy!-Zacząlem strzelać.
Alastor wytworzył wokół nas osłonę, przez którą przechodziły tylko moje pociski. My byliśmy bezpieczni.
Śmiałem się, robiąc rzeź mojej "rodzinie".
To było lepsze niż jakakolwiek terapia, a widząc ich panikę, gdy zobaczyli że nie mogą nic mi zrobić, poczułem się jakby moja dusza trafiła do Nieba, nie Piekła!
Ich krew chlapała na osłonę, a ja śmiałem się wręcz obłąkańczo.
-LEPSZE NIŻ JAKIKOLWIEK SEKS, KURWY!-Wolną parą dłoni pokazałem im środkowe palce.
Mój ojciec gdzieś się zmył, a Al próbował go wypatrzyć, co jakiś czas rozrywając jakiegoś gangstera.
Nagle jednak coś zobaczył, przez co się zjeżył, a jego poroże rozrosło się bardziej.
-Ugo.-Wypowiedział, a raczej wycharczał przez trzaski radiowe, imię swojego mordercy. I pewnie mordercy swojej matki.
-Al, poczekaj na mnie..!
Mężczyzna nie posłuchał.
Zmienił się w cień i zaczął sunąć przez pobojowisko w stronę Mafiosa, a ten widząc to, przeraził się i zwiał gdzieś.
-CHOLERA!-Zastrzeliłem ostatnią osobę w pomieszczeniu i pobiegłem za nimi.
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Krwawa miłość
Fiksi PenggemarOpis: Co może zmusić Grzesznika do oddania duszy? Czy naprawdę sprawy materialne są tak ważne że Demony oddają za nie cząstkę siebie? Bezpowrotnie? Dla niektórych to sława, pieniądze czy potęga. Przyziemne sprawy, czyż nie? Dla Alastora była to możl...