ANGEL:
Następnego dnia Alastor nie wrócił. Jeszcze następnego też nie, a musiałem iść do pracy.
Byłem wkurzony i zmartwiony.
W dodatku przez to wszystko nie byłem zbyt dobrze nauczony do roli i na dzisiejsze nagrania.
Wychodząc, zajrzałem jeszcze do pokoju Alastora, by zobaczyć czy nie wrócił.
Ale nawet gdyby, i tak pewnie nie chciałby mnie widzieć, a ja nie mógłbym zostać przez Valentino.
Pokój jednak był pusty.
Moje oczy zeszkliły się.
-Skarbie... Gdzie się podziewasz..?
Westchnąłem i poszedłem do Porn Studio.
Tam przebrałem się, a właściwie rozebrałem i położyłem na łóżku, przed kamerami.
Ekipa filmowa coś tam jeszcze robiła, a ja leżałem i gapiłem się w sufit.
I tak bez Valentino i Travisa nie mogliśmy zacząć.
Myślałem co się dzieje z Kreolem. Tęskniłem za nim i zżerał mnie stres o niego.
Pocieszałem się że jest zbyt potężny by po prostu wykrwawić się od noża.
Trochę działało.
W końcu drzwi otwarły się i stanął w nich Val.
-Ty.-Podszedł i chwycił mnie za nadgarstek, ciągnąc do góry.
-Ał!-Syknąłem.
-Idziesz ze mną.
Chciał mnie wyciągnąć, najpewniej do jego sypialni, do której żeby się dostać trzeba było przejść kawałek korytarzem.
Może i byłem gwiazdą porno ale wyjątkowo nie chciałem świecić gołą dupą i chujem przed całą siedzibą Vees, więc chwyciłem pospiesznie szlafrok żeby się zasłonić.
Dobrze zrobiłem, bo Szef wytargał mnie z sali nagrań i zaczął ciągnąć po korytarzu w stronę jego skrzydła.Valentino i Roo mocno ze sobą konkurują, co nie?
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Krwawa miłość
Fiksi PenggemarOpis: Co może zmusić Grzesznika do oddania duszy? Czy naprawdę sprawy materialne są tak ważne że Demony oddają za nie cząstkę siebie? Bezpowrotnie? Dla niektórych to sława, pieniądze czy potęga. Przyziemne sprawy, czyż nie? Dla Alastora była to możl...