76-Henroin.

111 17 7
                                    

ALASTOR:
Wracając do Hotelu, na drodze obok mnie pojawił się samochód.
Zwolnił przy mnie, na co uniosłem brew zaintrygowany.
Zazwyczaj zwalniające samochody oznaczały kłopoty, a przecież nikt w tym miejscu nie odważyłby się mnie zaatakować.
Tylna szyba samochodu zsunęła się, ukazując mi twarz jakiegoś potężnego, czarnego Pajęczaka.
-Radiowy Demon?
Skinąłem głową, ale dalej szedłem przed siebie.
-Wsiądziesz?-Zapytał mężczyzna.
-Podziękuję.
-Więc nie wiesz kim jestem?
-A powinienem?
-Jestem ojcem Angela.
Przystanąłem, zaskoczony.
Złamałem sobie kark, by na niego spojrzeć.
-Och, a więc to Ty wydałeś wyrok na mnie i moją matkę?-Moje oczy zamieniły się w pokrętła radiowe, a poroże rozrosło.
-Jeśli mnie zabijesz, moja mafia wykona wyrok na Angelu. Zastanów się czy tego chcesz.
Opamiętałem się. Nie wiedziałem ile w tym prawdy.
-Czego chcesz?-Spytałem ostrożnie, ale zimno.
-Wsiądź, to się dowiesz.
Przyglądałem mu się nieufnie.
-Już raz Cię zabiłem. Jesteśmy kwita.
Prychnąłem i wsiadłem do jego samochodu.
Zająłem miejsce obok, jednak zachowując dystans.
-Potrzebuję Cię. Wiem że wróciłeś do mojego syna.
-Więc?-Zmarszczyłem brwi.-On nie wydawał się Ciebie obchodzić za życia.
-Wciąż należy do rodziny. Mimo że przez Ciebie z niej zrezygnował.
Wydałem z siebie statyczny odgłos irytacji.
-Dlatego musiałeś zginąć. Taka już kolej rzeczy że gdy członek Mafii zdradza, na celownik bierze się jego bliskich. A Ty byłeś mu najbliższy.
-ZATEM DLACZEGO MOJA MATKA?!-Uniosłem się.-Mogłaby żyć gdyby nie Twoi... Partacze!
-To była inwencja twórcza Ugo.-Henroin machnął ręką.-Mogli się Tobą zająć jak chcieli.
Czułem jak gotuję się z gniewu.
Jeśli Stwórca zagląda do tego miejsca, to dowodem jest fakt, że wtedy nie zaszlachtowałem Włocha.
-Czego ode mnie oczekujesz?
-Przekonaj Angela do powrotu do Il Migliore.

|RADIODUST| 2 Krwawa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz