ALASTOR:
Wracając do Hotelu, na drodze obok mnie pojawił się samochód.
Zwolnił przy mnie, na co uniosłem brew zaintrygowany.
Zazwyczaj zwalniające samochody oznaczały kłopoty, a przecież nikt w tym miejscu nie odważyłby się mnie zaatakować.
Tylna szyba samochodu zsunęła się, ukazując mi twarz jakiegoś potężnego, czarnego Pajęczaka.
-Radiowy Demon?
Skinąłem głową, ale dalej szedłem przed siebie.
-Wsiądziesz?-Zapytał mężczyzna.
-Podziękuję.
-Więc nie wiesz kim jestem?
-A powinienem?
-Jestem ojcem Angela.
Przystanąłem, zaskoczony.
Złamałem sobie kark, by na niego spojrzeć.
-Och, a więc to Ty wydałeś wyrok na mnie i moją matkę?-Moje oczy zamieniły się w pokrętła radiowe, a poroże rozrosło.
-Jeśli mnie zabijesz, moja mafia wykona wyrok na Angelu. Zastanów się czy tego chcesz.
Opamiętałem się. Nie wiedziałem ile w tym prawdy.
-Czego chcesz?-Spytałem ostrożnie, ale zimno.
-Wsiądź, to się dowiesz.
Przyglądałem mu się nieufnie.
-Już raz Cię zabiłem. Jesteśmy kwita.
Prychnąłem i wsiadłem do jego samochodu.
Zająłem miejsce obok, jednak zachowując dystans.
-Potrzebuję Cię. Wiem że wróciłeś do mojego syna.
-Więc?-Zmarszczyłem brwi.-On nie wydawał się Ciebie obchodzić za życia.
-Wciąż należy do rodziny. Mimo że przez Ciebie z niej zrezygnował.
Wydałem z siebie statyczny odgłos irytacji.
-Dlatego musiałeś zginąć. Taka już kolej rzeczy że gdy członek Mafii zdradza, na celownik bierze się jego bliskich. A Ty byłeś mu najbliższy.
-ZATEM DLACZEGO MOJA MATKA?!-Uniosłem się.-Mogłaby żyć gdyby nie Twoi... Partacze!
-To była inwencja twórcza Ugo.-Henroin machnął ręką.-Mogli się Tobą zająć jak chcieli.
Czułem jak gotuję się z gniewu.
Jeśli Stwórca zagląda do tego miejsca, to dowodem jest fakt, że wtedy nie zaszlachtowałem Włocha.
-Czego ode mnie oczekujesz?
-Przekonaj Angela do powrotu do Il Migliore.
CZYTASZ
|RADIODUST| 2 Krwawa miłość
FanficOpis: Co może zmusić Grzesznika do oddania duszy? Czy naprawdę sprawy materialne są tak ważne że Demony oddają za nie cząstkę siebie? Bezpowrotnie? Dla niektórych to sława, pieniądze czy potęga. Przyziemne sprawy, czyż nie? Dla Alastora była to możl...