Moja siostra czekała na ten moment. Wiem, że cały czas tylko o tym myślała. Czekała na najlepszą noc halloweenową.
W głowach małych dzieci jest więcej zamieszania niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. Szczególnie większość dorosłych nie docenia ich możliwości. Miśka jest dziewczynką, która rozumie wszystko. I zawsze znajduje wyjście z sytuacji. Tylko najczęściej jest zbyt idealne, aby mogło się sprawdzić. W końcu, trzeba przyznać, że ludziom najlepiej wychodzi utrudnianie sobie życia.
Z moich przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to Klara, bo nikt inny nie potrafi przyjść czterdzieści minut za szybko. Oczywiście to przewidziałam i z uśmiechem otworzyłam jej drzwi.
-Alkaa!-zawołała i czule mnie ucałowała w policzek-A to kto?
Patrzyły na siebie z Miśką, ale ta nagle rzuciła jej się na szyję. Zawsze się tak witały.
-Kim dzisiaj będziemy?-zapytała moja siostra.
-My?-spojrzałam na nie niepewnie.
-Oczywiście, że my!-odpowiedziała przyjaciółka wciąż trzymając uśmiechniętą Miśkę- Myślę, że z twojej siostry będzie najlepszy wampir w okolicy.
Postawiła małą na ziemi, a mi posłała przepraszające spojrzenie.
-Wampir? Żartujecie?
-Oczywiście, że nie!-Klara wzięła nas za ręce i pociągnęła do mojego pokoju.
Postanowiłyśmy najpierw umalować moją siostrę, która była chyba najszczęśliwszą osobą w okolicy. Strasznie się wierciła, a gdy mówiłyśmy, że przestaniemy ją zaraz przygotowywać, to zastygała jak kamień. Nie na długo.
-Witam wampiry, czarownice i inne stwory-do pokoju weszła Lili.
Miała wysokiego koka, w którym wyglądała, muszę to przyznać, bardzo dojrzale. Ubrała, tak jak my wszystkie, czarną spódniczkę. Wyjęła z torby małą babeczkę polaną pomarańczową polewą i narysowaną dynią płynną czekoladą. Wręczyła ją małej, która zaczęła ją ściskać.
-Takiej czarownicy jak ty się należy-Lili puściła do niej oczko.
Usiadłyśmy w kole i czekałyśmy aż będzie dwudziesta, żebyśmy mogły wyjść. Miśka kręciła się wokół nas. Co chwilę schodziła też na dół, żeby pokazać się mamie. Potem szła do gabinetu, gdzie tata siedział i czytał książkę. Ten mówił, że wygląda okropnie, ale, bądźmy szczerzy, dla czarownicy to komplement. Więc uśmiechnięta od ucha do ucha wracała do nas i pytała czy z jej makijażem wszystko dobrze.
-Namalowałabym Alce na twarzy pajęczynę-nagle powiedziała Klara.
Spojrzały na siebie z Lili i uśmiechnęły się. Potem spojrzały na mnie i zauważyły, że mój wyraz twarzy jakby krzyczał, że zrobię wszystko, ale bez pajęczyny na twarzy.
-No co ty?-Lili spojrzała na mnie z rozczarowaniem-Tylko ten jedyny raz!
CZYTASZ
Witamy w gimnazjum/5sos ff
FanfictionObróciłam się do Michała i przez zamglone łzami oczy dostrzegłam uśmiech. Wciąż się do mnie uśmiechał. Napis na koszulce i kolorowe włosy jeszcze bardziej mnie rozkleiły. Oparłam głowę o jego pierś i oplotłam go w talii, złączając moje dłonie za je...