Rozdział 20

1.9K 163 0
                                    

Przez resztę dnia nie miała kompletnie żadnych planów, więc postanowiłam iść spać. Położyłam się wygodnie w łóżku. Dobrze, że pozbyłam się okruszków, bo wątpię, że dałabym radę zasnąć. Patrzyłam w okno nad łóżkiem i obserwowałam ciemne, ciężkie chmury, które wędrowały po niebie. Z obserwacji wyrwał mnie telefon.

-Słucham-powiedziałam ospale.

-Witam mistrzynie deskorolki-usłyszałam śmiech Majkiego- Chwila, obudziłem cię? Dziewczyno, jest już po czternastej!

-Nie spałam przecież-ziewnęłam głośno.

-Załóżmy, że ci wierzę. Mam do ciebie sprawę.

-Słucham-przekręciłam się na brzuch.

-Może chciałabyś gdzieś ze mną wyjść jutro?

Serce zaczęło mi bić mocniej, a po ospałości nie było już śladu. Kiwałam żywo głową, a dopiero po chwili dotarło do mnie, że Majki nie widzi czy kiwam głową czy nie

-Tak-powiedziałam w końcu.

-Czy masz może jakiś super pomysł?

Nagle dotarła do mnie straszna myśl. Byłam przerażona. Zerwałam się na równe nogi i podbiegłam do biurka. Drżącymi rękami zaczęłam otwierać i zamykać szuflady. Spojrzałam na tablicę korkową. Było tam napisane drukowanymi literami ,,3 listopada – test z matmy”. To był zbyt duży, zbyt ważny test, żebym o nim zapomniała, myślałam.

-Test z matmy- wyszeptałam.

-Chcesz się ze mną pouczyć? Nie ma sprawy.

-Nie, nie, nie, nie-powiedziałam prędko.

-Nie chcesz się ze mną uczyć?

-Chcę!

-Więc o co chodzi?

-O test z matmy-dotarło do mnie, że chłopak kompletnie nie wie o czym ja mówię, a ja nie wiem o czym on.

-Prześpij się może jeszcze i zadzwoń jak wstaniesz.

-Majki halo, poczekaj.

-Słucham, mistrzynio deskorolki.

Wbrew wszystkiemu, uśmiechnęłam się. To było urocze, kiedy mnie tak nazywał.

-Po prostu mam bardzo duży, ciężki, trudny, nie do ogarnięcia sprawdzian niedługo i nie mogę go zawalić.

-Wpadnij po szkole na kawę, to zobaczymy co z tej matmy jest aż takiego ciężkiego.

-Okej -roześmiałam się.

Witamy w gimnazjum/5sos ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz