Rozdział 123

826 89 7
                                    

Byłam sama w domu. Rodzice Artura wyszli do pracy, a on sam zostawił mi karteczkę na biurku z napisem: będę koło 16, postaraj się nie umrzeć z tęsknoty. Uśmiechnęłam się pod nosem i włożyłam kartkę pod poduszkę łóżka chłopaka, nie zastanawiając się nad tym, że może nie życzy sobie tego. W końcu to jego łóżko.

            Uporczywie poszukiwałam kartki, na której mogłabym spisać to, co się dzieje w mojej głowie. Przeszukałam pierwszą szufladę, w której nie znalazłam niczego prócz pędzli i pasteli. Trochę niżej były szkolne zeszyty. Podniosłam je, żeby sprawdzić czy na dnie nie leżą luźne kartki. Niestety. Otworzyłam kolejną szufladę, w której były plastikowe pojemniki ze spinaczami, pinezkami i zszywkami. Podniosłam pudełka i zauważyłam gruby notes zawinięty wstążką. Nie wyglądał zupełnie jak zeszyt nastolatka, który nie musi niczego zapisywać, bo wszystko ma na twardym dysku w głowie.

            Wiem, że nie powinnam była go otwierać, ale nie mogłam się powstrzymać od przeczytania pierwszej strony. Był taki inny, nie przypominał mi kompletnie stylu bycia Artura. Aż korciło mnie w środku, żeby przekonać się czy to na pewno jego.

            Tak więc otworzyłam na pierwszej stronie, która była lekko wyblakła i pożółkła. Obejrzałam dokładnie papier i według mnie nie był taki stary, na jaki wyglądał. W roku widniało jedynie małe „a”. Przewróciłam kartkę i zobaczyłam całą zapisaną drobnym, dość niestarannym, pismem stronę:

            Kochana,

            Wszystko jak zwykle w szkole. Nic się nie zmieniło przez ten miesiąc. Nic? A może?

            Nie ma Cię przy mnie. Nie trzymam Twojej dłoni. Nie mogę jej chwycić. Nie czuję Twojego zapachu, gdy zasypiam. Tak bardzo uwielbiałem kłaść głowę obok Twojej. Jakby uszło ze mnie życie. Czy to możliwe więc, że to Ty byłaś moim życiem?

            Kocham Cię, Artur.

            Zdziwiłam się. Nie wiem czy słowami, które chłopak przelewał na papier czy moim zachowaniem. Ściskałam nerwowo krańce notesu, a rąbkiem rękawa ocierałam łzę, która zdążyła znaleźć się na mojej twarzy. To było takie piękne. I jednocześnie potwierdziło wszystkie moje obawy z zeszłej nocy. Wszystko między nami było prawdziwe.

            Postanowiłam przerzucić parę kartek, zostawiając je na później. Na każdej ten sam krzywy i niedokładny charakter pisma.

            Kochana,

            Właśnie od Ciebie wróciłem. Sam rozdarłem sobie serce na milion małych, kłujących kawałeczków. Rozmawiałem z Michałem. To niesamowite jak jedno ciało może mieć dwa bieguny. Z jednej strony miałem nadzieję, że zostaniemy razem na zawsze, a z drugiej oddałem Cię w ręce innego chłopaka. On Cię pokocha mocniej niż ja kiedykolwiek będę potrafił, a co ważniejsze: będzie przy Tobie. Oddałbym za to wszystko. Jednak oddaje jedynie swoje szczęście na rzecz Twojego. Bolesne, Oh, bolesne bardzo.

            Kocham Cię, Artur.

            Przypomniałam sobie moment, w którym ostatni raz trzymałam jego dłoń. Przerzuciłam kartki na ostatni wpis:

            Kochana,

            Śpisz w moim łóżku. Niesamowite, prawda? Tyle o tym marzyłem, a Ty po prostu jesteś obok. Powiedziałaś mi wczoraj, że nadal mnie kochasz. Nie wierzę w to, choćbym chciał. Doskonale wiem co działo się u Ciebie ostatnio. Wiem co powiedziałaś Michałowi. Wiem jak go zraniłaś. Tak nie robi się dla osób, w których jest się tymczasowo zauroczonym. Nie mam siły powiedzieć tego na głos, ale zdołam napisać: zakochana jesteś w nim. I sam nie rozumiem czemu jestem zły. Bo jestem cholernie zły.

            Nie wiem co pisać, mówić. Kiedy będę mógł Cię pocałować, najdroższa?

            Spokojnie, nie zrobię tego. To, co między nami było, nigdy nie wróci. Dopilnuję tego.

            Kocham Cię, Artur.

            Zamknęłam zeszyt. Otworzyłam z drugiej strony. Wzięłam pierwszy lepszy długopis i najszybciej, jak tylko potrafiłam, napisałam:

            Kocham Cię Artur, tak bardzo Cię kocham.

            Włożyłam notes. Odłożyłam na miejsce i skuliłam się obok biurka, czekając na coś, co mogłoby mnie uratować. Kogoś.

       dzięki za 61 000!  wow, komentujcie misiaki! +zapraszam na Black Coffee Story

Witamy w gimnazjum/5sos ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz