Było koło siedemnastej. Moja mama weszła do pokoju.
-Chcesz pogadać?
-Nie, dzięki -podniosłam do góry podręcznik z matmy i uśmiechnęłam się szeroko.
-Kochanie, ubieraj się, bo wychodzimy.
Zanim zdążyłam zaprotestować, mamy już nie było. Było już ciemno na zewnątrz, więc założyłam, że jest przeraźliwie zimno. Ubrałam czarne rurki i gruby, wełniany sweter. Po chwili byłam już na dole widząc ubraną rodzinkę. Włożyłam szybko buty, kurtkę i owinęłam szyję szalikiem.
W samochodzie moi rodźcie rozmawiali szeptem, a Miśka grała w grę na swoim telefonie.
W końcu stanęliśmy na parkingu. Poznałam to miejsce. Orłowo, dzielnica Gdyni z klifami. Uśmiechnęłam się, ponieważ nic nie poprawiało mi bardziej humoru niż przebywanie na plaży. Dosłownie.
-Marek, masz zapalniczkę?-zapytała moja mama, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło.
-Mam!-krzyknął tata, szperając w schowku pod siedzeniem.
Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy na plażę. Nie zauważyłam tekturowej siatki w ręku mojej mamy. Ale nie pytałam.
Staliśmy z pięć metrów od morza, które było ledwie widoczne w tych ciemnościach. Wdychałam morski zapach i słuchałam rozbijających się fal. Nie widziałam nawet klifów w oddali. Rodzice wręczyli mi po papierowym lampionie.
-Masz ta zapalniczkę?
Nagle mały płomień rozświetlił nasze twarze i ujrzałam dokładnie to co mam w rękach. Tata po kolei każdemu podpalił lampion, po czym mama dodała:
-Każdy myśli życzenie, po czym puszcza lampion.
Życzenie? Nie miałam odwagi o nic prosić. Miała dobre życie. Zobaczyłam, że moi rodzcie i Miśka już puścili lampiony w niebo, a ja wciąż go trzymam. Pomyślałam o tym, żeby rodzice, siostra i przyjaciele byli szczęśliwi. Puściłam i zobaczyłam jak moje życzenie leci wysoko, by znaleźć właściwą drogę do spełnienia.
-Zamarzam, chodźmy już-wtrącił tata.
Udaliśmy się do samochodu, a mnie nurtowało moje życzenie. Wiedziałam, że słusznie postąpiłam myśląc o Majkim jako przyjacielu. Nie chciałam dla niego źle pomimo sytuacji z kawiarni. Zasługiwał na to.
Przeraziła mnie inna myśl.
Pierwszym przyjacielem, którego obraz pojawił się w mojej głowie był Piąty.
CZYTASZ
Witamy w gimnazjum/5sos ff
FanfictionObróciłam się do Michała i przez zamglone łzami oczy dostrzegłam uśmiech. Wciąż się do mnie uśmiechał. Napis na koszulce i kolorowe włosy jeszcze bardziej mnie rozkleiły. Oparłam głowę o jego pierś i oplotłam go w talii, złączając moje dłonie za je...