Rozdział 23

1.8K 156 0
                                    

Było koło siedemnastej. Moja mama weszła do pokoju.

-Chcesz pogadać?

-Nie, dzięki -podniosłam do góry podręcznik z matmy i uśmiechnęłam się szeroko.

-Kochanie, ubieraj się, bo wychodzimy.

Zanim zdążyłam zaprotestować, mamy już nie było. Było już ciemno na zewnątrz, więc założyłam, że jest przeraźliwie zimno. Ubrałam czarne rurki i gruby, wełniany sweter. Po chwili byłam już na dole widząc ubraną rodzinkę. Włożyłam szybko buty, kurtkę i owinęłam szyję szalikiem.

W samochodzie moi rodźcie rozmawiali szeptem, a Miśka grała w grę na swoim telefonie.

W końcu stanęliśmy na parkingu. Poznałam to miejsce. Orłowo, dzielnica Gdyni z klifami. Uśmiechnęłam się, ponieważ nic nie poprawiało mi bardziej humoru niż przebywanie na plaży. Dosłownie.

-Marek, masz zapalniczkę?-zapytała moja mama, co mnie jeszcze bardziej zdziwiło.

-Mam!-krzyknął tata, szperając w schowku pod siedzeniem.

Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy na plażę. Nie zauważyłam tekturowej siatki w ręku mojej mamy. Ale nie pytałam.

Staliśmy z pięć metrów od morza, które było ledwie widoczne w tych ciemnościach. Wdychałam morski zapach i słuchałam rozbijających się fal. Nie widziałam nawet klifów w oddali. Rodzice wręczyli mi po papierowym lampionie.

-Masz ta zapalniczkę?

Nagle mały płomień rozświetlił nasze twarze i ujrzałam dokładnie to co mam w rękach. Tata po kolei każdemu podpalił lampion, po czym mama dodała:

-Każdy myśli życzenie, po czym puszcza lampion.

Życzenie? Nie miałam odwagi o nic prosić. Miała dobre życie. Zobaczyłam, że moi rodzcie i Miśka już puścili lampiony w niebo, a ja wciąż go trzymam. Pomyślałam o tym, żeby rodzice, siostra i przyjaciele byli szczęśliwi. Puściłam i zobaczyłam jak moje życzenie leci wysoko, by znaleźć właściwą drogę do spełnienia.

-Zamarzam, chodźmy już-wtrącił tata.

Udaliśmy się do samochodu, a mnie nurtowało moje życzenie. Wiedziałam, że słusznie postąpiłam myśląc o Majkim jako przyjacielu. Nie chciałam dla niego źle pomimo sytuacji z kawiarni. Zasługiwał na to.

Przeraziła mnie inna myśl.

Pierwszym przyjacielem, którego obraz pojawił się w mojej głowie był Piąty.

Witamy w gimnazjum/5sos ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz