Stałam pod drzwiami Michała. Jedyne, co zdążyłam zrobić w czasie podróży do niego, to zadzwonić do mamy i powiedzieć jej o moim planie. Ucieszyła się. Autentycznie się ucieszyła, a wręcz podkreśliła, że to, co chcę mu powiedzieć, jest właściwe. Delikatnie ulżyło mi na sercu.
Zdobyłam się na odwagę i zapukałam do drzwi. Usłyszałam ciężkie kroki i skojarzyłam je z naszymi wyścigami na schodach, które najczęściej kończyły się zabawą w ogromną zjeżdżalnie. Wymyśliliśmy, że kiedyś kupimy dużo małych, kolorowych, plastikowych piłeczek i urządzimy prawdziwy raj dla siedmiolatków, którymi w głębi duszy jesteśmy.
Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stanął chłopak z ciemnofioletowej czuprynie z zaspanym wyrazem twarzy i wyraźnymi, fioletowymi workami pod oczami. Miał czerwone usta, jakby spędzał ostatnie dnie tylko na dworze. Uchylił drzwi i bez słowa mnie wpuścił.
Zamknęłam je za sobą i oparłam się o nie. Westchnęłam. Nawet nie mogłam spojrzeć mu w oczy po tym wszystkim; po tym jaką krzywdę mu zrobiłam. Nie mogłam się napatrzeć na jego sylwetkę, której mi brakowało przez ostatnie dni. Chciałam opleść swoje ramiona wokół jego pasa i uśmiechać się, gdy ten będzie głaskał moje włosy.
-Muszę ci coś wyjaśnić bez względu na to, jak bardzo jesteś na mnie zły- wypaliłam wreszcie i spojrzałam na jego niewzruszone oczy- Mogę?
Kiwnął jedynie głową i zrobił krok w moją stronę, co uznałam za dodanie otuchy.
-Wszystko zmyśliłam. Wszystko, absolutnie wszystko, co powiedziałam ci wtedy było totalną bzdurą.
-Wyglądałaś dość przekonująco- mruknął.
-Bo miałeś w to uwierzyć. Miałeś mnie znienawidzić.
-I to się akurat udało.
Stałam jak wryta przed nim, nie wierząc w to, co właśnie oznajmił. Nie chciałam tego słyszeć. Wolałam wybiec z jego domu i zapomnieć o tych strasznych słowach, które zakłuły mnie w sam środek serca. Nie wiedział jak ogromną ranę na nim stworzył. I jak wiele krwi teraz z niej leciało. Rozum podpowiadał mi, żeby wyjść. Lecz ciało odmówiło posłuszeństwa.
CZYTASZ
Witamy w gimnazjum/5sos ff
FanfictionObróciłam się do Michała i przez zamglone łzami oczy dostrzegłam uśmiech. Wciąż się do mnie uśmiechał. Napis na koszulce i kolorowe włosy jeszcze bardziej mnie rozkleiły. Oparłam głowę o jego pierś i oplotłam go w talii, złączając moje dłonie za je...