Rozdział 116

697 85 0
                                    

Ostatnie godziny były po prostu straszne. Widziałam osoby, które były mi najbliższe, płaczące na moim ramieniu i ściskające kurczowo moją dłoń. W oczach oprócz łez były iskierki nadziei, że zaraz się uśmiechnę i powiem, że zostaję. Ba, nigdzie nie wyjadę i będę mieszkać obok nich przez całe życie!

W tamtym momencie chciałam oddać wszystko, żeby móc tak zrobić.

Siedziałam na plastikowym krześle obok moich rodziców i siostry, którzy trzymali w dłoniach tablety i śledzili wzrokiem tekst dzisiejszej gazety, a młoda kolejne zdjęcia postaci z bajek. Zazdrościłam im tego, że widzą radość w przeprowadzce. Patrzyli z taką nadzieją w przyszłość. Ja tak nie potrafiłam.

Nagle tata wstał i podszedł do okna. Jego twarz była zdenerwowana. Zmarszczył brwi, jakby chciał lepiej zrozumieć to, co ktoś mówił mu przez telefon.

-Co? Ale jak to?- mówił zaskoczony- Nie rozumiem.

Rozmawiał jeszcze przez chwilę, gdy ja oglądałam puste pomieszczenia naszego domu, w którym nadal mieszkała część mnie. Chciałam ją tu zostawić, a jednocześnie zabrać ze sobą.

-Kochanie- podszedł do mamy i ujął jej dłoń- Musimy jechać do mojego biura. Natychmiast.

-Co się stało?

-Wyjaśnię po drodze. Mała, pakuj się do samochodu- wskazał palcem na moją siostrę, która nie odrywając wzroku od ekranu, przeszła do wiatrołapu- Alka, zostaniesz?

Pokiwałam jedynie głową.

Gdy usłyszałam trzask drzwi, automatycznie chwyciłam za telefon. Rozczulił mnie widok moich rodziców, rozumiejących się bez słów. Jakby czytali sobie nawzajem w myślach.

Ale to, co mnie uderzyło to fakt, że byli względem siebie stuprocentowo szczerzy. Tata od razy przekazał treść telefonu. Pomyślałam sobie wtedy, że jestem ich córką i chcę być jak oni.

Misiek, mój mały Misiek, zasługuje na szczerość.

Witamy w gimnazjum/5sos ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz