Już nie bolało. Było po prostu pusto. Jakby ktoś wyjął ze mnie brutalnie życie, napełniając mój organizm powietrzem. Dusiłam się tym powietrzem. Siedziałam przy okrągłym stole na plastikowym krześle, obserwując białe ściany. Nie zniosłabym widoku kompletnie pustego mieszkania. Oczywiście ubyło wiele mebli, ale większość pozostała. W mojej głowie panowało zamieszanie, które uspakajał fakt, że po prostu ktoś zajmie się tym domem przez pewien czas. A ja tu wrócę kiedyś i dokończę wszystkie sprawy.
Nie. Pokręciłam głową. Nie mam dla kogo tu wracać. Chyba, że Klara i Lili. No i może zespół, jeśli nie wyjadą w międzynarodową trasę koncertową, co raczej im wróżę już niedługo. Rzuciłam telefon na sofę, nie chcąc patrzeć na ekran bez wiadomości od Michała. Może lepiej było to tak zostawić? Teraz zniszczyłam siebie już doszczętnie. Jak ja mam zamiar teraz funkcjonować?
Jest jeszcze mały fakt, który nie mógł odnaleźć swojego miejsca w moim umyśle. Odpychałam go najbardziej jak tylko mogłam. Mianowicie- przeprowadzam się do domu sąsiadującego z domem Artura.
Zapraszam na Cold Cofee Story! +może każdy kto czyta chciałby zostawić gwiazdkę?:)
CZYTASZ
Witamy w gimnazjum/5sos ff
FanfictionObróciłam się do Michała i przez zamglone łzami oczy dostrzegłam uśmiech. Wciąż się do mnie uśmiechał. Napis na koszulce i kolorowe włosy jeszcze bardziej mnie rozkleiły. Oparłam głowę o jego pierś i oplotłam go w talii, złączając moje dłonie za je...