-Mała, poczekaj!
Usłyszałam jego krzyk i kroki na schodach. Odwróciłam się, lecz moja dłoń wciąż spoczywała na klamce od frontowych drzwi. Jego policzki lśniły w świetle lampy mokre od łez. Ukłuł mnie ten widok i miałam ochotę wbić sobie nóż w serce za to, w jakim stanie jest przeze mnie.
Zbiegł i chwycił moją dłoń. Znajome ciepło rozbiegło się po moim ciele, powodując, że racjonalne myśli ode mnie odleciały. Miałam ochotę rzucić mu się na szyję, lecz tego nie zrobiłam. Stałam niewzruszona i obserwowałam jego zmieszane oczy.
-Co się stało?- spytał łamiącym się głosem- Porozmawiaj ze mną, proszę!
Łzy znów mu pociekły po policzkach, rozdzierając tym moje wnętrze na miliony małych kawałeczków. Patrzył na mnie rozpaczliwie szukając pomocy.
-Misiek, nie płacz- odparłam, będąc bliska płaczu.
-Dlaczego mnie zostawiasz?- spytał, ściskając moją dłoń- Jak mam nie płakać, gdy chcesz wyjść i może nigdy nie wrócić?!
Podszedł krok bliżej i przyciągnął mnie mocno do siebie. Obejmował mnie w talii, zabierając jakikolwiek dostęp tlenu. Głaskał po plecach, by mnie uspokoić. Ale to on wpadł w histerię. Wciskał noc w zagłębie mojej szyi i powtarzał, że nie mogę stąd wyjść.
-Może tak będzie lepiej?- szepnęłam.
-Nie będzie! Nie będzie! Nie będzie!
Pokiwałam jedynie głową. Nie zgadzałam się z nim. Dobrze wiedziałam, że powinnam odejść. Wzięłam głęboki wdech i zignorowałam już płynące łzy. Przytuliłam go mocno. Jakby miał to być ostatni raz. Kreśliła, wzory na jego koszulce, by po chwili ścisnąć ją mocno.
-Czy ty mnie kochasz?- zapytał i odsunął się na chwilę, by dobrze widzieć moją twarz- Czy ty mnie kiedykolwiek kochałaś?
Milczałam.
-Bo ja kochałem cię od pierwszego wejrzenia i nadal kocham- szlochał, trzymając mnie za ramiona- Alka, bez ciebie nie będzie mnie. Nigdy nie sądziłem, że ktoś może się tak bardzo w kimś zatracić. A jednak. I nie żałuję tego. Każda sekunda spędzona z tobą jest cenniejsza niż dziesięć lat z kimś innym.
Wciąż milczałam. Nie chciałam kłamać. Nie chciałam też mówić prawdy. Podjęłam już decyzję. A jego słowa, najpiękniejsze, jakie w życiu słyszałam, oddalały powiedzenie mu jej. Nie byłam twarda.
-Kocham- szepnęłam- Dlatego odchodzę.
Odwróciłam się na pięcie, by móc wyjść, lecz zatrzymał mnie szept chłopaka:
-Nie rozumiem tego.
-Lepiej będzie ci z kimś innym- powiedziałam, stojąc tyłem do Michała- Jak się kogoś kocha, to chce się jego szczęścia. A szczęśliwy będziesz tylko przy jakiejś wartościowej dziewczynie. Ja nią nie jestem. Jestem zepsuta i nie da się nic z tym zrobić, przepraszam.
Zrobiłam krok do przodu. Potem kolejny. Już nie drżały mi dłonie. Oddech się ustatkował. Przechodziłam przez furtkę jego domu i spojrzałam na samochód, w którym tyle się wydarzyło. Pamiętam jak stawał się miejscem najszczerszych rozmów. To tutaj całowaliśmy się bez opamiętania. Mogliśmy jeździć nim bez celu po ulicach miasta.
-Nie chcę nikogo oprócz ciebie!- krzyknął za mną.
Zacisnęłam powieki i poszłam dalej.
może ktoś chciałby skomentować coś jakoś? c:
CZYTASZ
Witamy w gimnazjum/5sos ff
FanfictionObróciłam się do Michała i przez zamglone łzami oczy dostrzegłam uśmiech. Wciąż się do mnie uśmiechał. Napis na koszulce i kolorowe włosy jeszcze bardziej mnie rozkleiły. Oparłam głowę o jego pierś i oplotłam go w talii, złączając moje dłonie za je...