Dzisiaj mikołajki. Mikołajki bez śniegu.
Zbiegłam po schodach, złapałam w biegu torbę oraz kanapkę i wybiegłam na dwór. Biegłam, ile sił miałam w nogach, aby zdążyć na autobus. Powtarzałam sobie w duchu, że święta to najprzyjemniejszy czas w roku, ale perspektywa, że biegnę i biegnę mi nie pomagała.
Zdążyłam. Właśnie siedziałam w ciepłym autobusie.
CZYTASZ
Witamy w gimnazjum/5sos ff
FanfictionObróciłam się do Michała i przez zamglone łzami oczy dostrzegłam uśmiech. Wciąż się do mnie uśmiechał. Napis na koszulce i kolorowe włosy jeszcze bardziej mnie rozkleiły. Oparłam głowę o jego pierś i oplotłam go w talii, złączając moje dłonie za je...