— Daj mi coś większego. — powiedziała z determinacją w głosie. Jej umysł oczyszczał się delikatnie z każdym wyplutym nabojem i trafieniem do celu. Nie zawsze trafiała. Czasami świat po prostu zwalniał i widziała go przez pryzmat łez zbierających się w jej oczach. Nie mówiła tego nikomu, nie przyznawała się przed samą sobą, ale wewnętrznie cierpiała.
— Proszę podejść do namiotu i wybrać broń. — powiedział jej instruktor spoglądając na dziewczynę. Elen podeszła i rozejrzała się po wszystkich broniach i przygryzła palca.
— Ta i to zdecydowanie. — wskazała na jedną ze strzelb.
— Jest pani pewna? — zapytał spoglądając na dziewczynę.
— Tak, jestem. — powiedziała z lekkim uśmiechem. Instruktor wziął głęboki wdech i podał dziewczynie wybrana broń, po czym opowiedział jej o wyborze i przeprowadził szybki instruktaż, jak postępować z shotgunem. Dziewczyna ustawiła się na stanowisku i wymierzyła w jedną z tarcz. Wyobraziła sobie twarz swojego oprawcy i wystrzeliła nabój wprost w środek tarczy, pomimo sporego odrzutu spojrzała zadowolona na instruktora. Uniosła do góry strzelbę i krzyknęła głośno, czując wolność. — Są tu jeszcze jakieś wyzwania? — spytała z szerokim uśmiechem. Zaczynała się naprawdę dobrze bawić.
— Ta dziewczyna ma potencjał, wcale nie wygląda na taką, co by dużo w życiu przeszła, ale naprawdę na silną i niezależną babkę. — powiedział Wayan patrząc na plażę i radość dziewczyny z kolejnych wystrzeliwanych kul. — Mógłbym ją zatrudnić do ochrony.
— Niestety, ma już posadę, tyle mogę ci powiedzieć. — dodał Grabowski i sam spoglądał z uśmiechem na dziewczynę, która wyładowywała się w najlepszy możliwy sposób. Odmachał jej lekko, kiedy roześmiana pomachała do niego. Cieszył się, że mógł ją zobaczyć tak zadowoloną, beztroską.
— Szkoda, byłaby świetna w tym zawodzie i prezentuje się naprawdę dobrze z bronią w dłoniach. — powiedział z cwanym uśmiechem odpalając cygaro.
— Tutaj muszę przyznać ci rację, ale ona zawsze prezentuje się dobrze, ma klasę i niezły charakterek. Z jednej strony miła, cicha, uległa, ale jak tylko poczuje nad sobą ochronę, wychodzi z niej zwierzę. — dodał na samą myśl o jej szaleństwach na powitalnej imprezie.
— No nic Quebo, mamy umowę, a ty zabieraj tą piękność, nim dam jej papiery do podpisania. — powiedział Wayan wyciągając dłoń do Kuby.
— Ciesze się, że udało nam się dojść do porozumienia. Interesy z tobą, to czysta przyjemność. Będę czekał na telefon. — odpowiedział i uścisnął jego dłoń.
— Musze iść na kolejne spotkanie biznesowe, ale jeśli macie ochotę możecie zostać w posiadłości i cieszyć się jej urokami. — powiedział mężczyzna i ruszył w stronę garażu, gdzie czekał już na niego samochód. Pozostawiony chłopak zaciągnął się cygarem i zgasił je w reszcie drinku, odstawiając szklankę na murek. Zszedł schodami z ogromnego tarasu i ruszył w stronę dziewczyny.
— Dobrze się bawisz? — spytał stając za dziewczyną.
— Świetnie, ale następnym razem chcę bazukę. — powiedziała z szerokim uśmiechem.
— Wariatka. — parsknął lekkim śmiechem i zmierzył ją wzrokiem. — Wybaw się i zbieramy się do hotelu. Jutro będą kolejne atrakcje.
— Cóż, ta była świetna, więc chyba nie mogę się doczekać kolejnych. — powiedziała z uśmiechem i oddała instruktorowi broń. Podziękowała mu za opiekę nad nią i odwróciła się przodem do Grabowskiego.
— Niestety, niektóre plany zostały nam pokrzyżowane, ale nadrobimy ile się da. — powiedział i znów ułożył dłonie na jej szyi i potarł kciukami jej policzki i żuchwę. Wpił się agresywnie w jej usta i całował ją zachłannie, dopóki dziewczyna sama się nie oderwała.
— Wracajmy... — szepnęła cicho, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce, kiedy jej ciało ponownie zareagowało na rapera przyjemnym skurczem w podbrzuszu. Chłopak zauważył, że jej postawa momentalnie uległa zmianie, co wywołało na jego ustach satysfakcjonujący uśmiech. Ruszył z dziewczyną w stronę samochodu, gdzie ponownie mężczyzna ubrany w elegancki garnitur otworzył dziewczynie drzwi do pojazdu i szarmancko podał jej dłoń. Dziewczyna uśmiechnęła się i podziękowała mężczyźnie. Zajęła miejsce pasażera i zapięła pas, a Grabowski zajął miejsce za kółkiem i odpalił silnik. Ruszył agresywnie w stronę hotelu. Dziewczyna obserwowała każdy jego choćby najmniejszy ruch i zastanawiała się nad kolejnymi niespodziewanymi wydarzeniami w jej życiu. Kim był nieznajomy bogacz?
Kuba wyszedł spod prysznica i spojrzał w stronę tarasu. Dziewczyna siedziała na bujanym fotelu w kształcie jajka, z podkuloną jedną nogą, na której opierała brodę i obserwowała zachód słońca. Sama była już po kąpieli i odpływała myślami gdzieś daleko.
— Elen, wszystko w porządku? — spytał chłopak.
— Tak. — odpowiedziała mu z delikatnym uśmiechem. — To strzelanie było naprawdę fajne. Dziękuję. — powiedziała spoglądając na niego.
— Nie ma za co. Chciałem ci odciążyć trochę psychikę, mam nadzieję, że się udało.
— Nawet bardzo, czuję się dużo lepiej. — tym razem nie skłamała. Patrzyła w jego zielone oczy, jednak jej wzrok szybko przykuła kropla wody spływająca po jego szyi, następnie piersi i kaloryferze, zaznaczając każdą wypukłość, idealnego ciała. — Kuba... — szepnęła przełykając ślinę i biorąc głęboki oddech.
— Słucham? — podszedł bliżej dziewczyny.
— Pocałuj mnie... — wyszeptała cicho, zawstydzona.
— Mówiłem, że jeszcze sama poprosisz... — szepnął i zaparł się mocniej dłońmi o brzegi fotela, aż łańcuch zabrzęczał, uniósł ją na tyle wysoko, że pisnęła, kiedy zjechała tyłkiem z siedziska i instynktownie, ratując siebie prze upadkiem założyła mu nogi na ramiona. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko i powoli zaczął opuszczać fotel wpatrzony w jej błękitne oczy, a kiedy sam niemal wpadł do środka fotela wpił się zaciekle w jej usta. Całował ją zachłannie, agresywnie, ledwo starczało jej tchu. Poczuł jak zacisnęła mocniej nogi na jego ramionach, co postanowił wykorzystać. Wysunął dłonie z środka siedziska i ponownie zacisnął je na wiklinowej części. Złapał ją mocno dłońmi w pasie i wysunął ją z fotela, tak że początkowo zawisła głową w dół i pisnęła lekko. Kiedy upewnił się, że ma wystarczająco miejsca, wsunął dłonie pod jej plecy i podniósł ją do góry. Objęła lekko jego głowę, modląc się w brzuchu by nie spadła. Ruszył z nią w stronę łóżka i rzucił ją w czysta pościel, aż dziewczyna wydała z siebie cichy, podniecający jęk. Sam pochylił się nad nią i wpijając się po raz kolejny w jej usta, chwycił za zagłowie łóżka i wsunął się tak, by była pomiędzy jego nogami. Patrzyła na niego z fascynacją, kiedy kolejne mięśnie napinały się, a jej usta skradały z jego ust kolejne pocałunki. Przejechał dłonią po jej boku, aż zahaczył o piersi. Jej sutki zdążyły stwardnieć, więc z dziką satysfakcją zahaczył o nie kciukami. Jedną dłonią zsunął się po jej brzuchu wprost do jej majtek.
— Nie! — krzyknęła nagle i odepchnęła go od siebie nogą. Spojrzał na nią wystraszony, nie wiedząc przez moment, co się dzieje. Dziewczyna skuliła się na łóżku, jednak zadziałała gdzieś wewnętrzna blokada.
— Kurwa... — rzucił ze złością zaciskając dłonie w pięści, a kiedy zobaczył jej wystraszone spojrzenie sam skarcił siebie w myślach. — Nic się nie stało... Jest za wcześnie i ja to zupełnie rozumiem. Nie zmuszę cię do niczego i poczekam ile trzeba. — powiedział już nieco bardziej spokojnym tonem i podszedł do niej. Wtulił jej buzię w swój brzuch i pogładził jej włosy,a dziewczyna objęła go mocno.
— Tak bardzo przepraszam... — wyszeptała ze łzami w oczach.
— Nie przepraszaj, to nie twoja wina. Połóż się i prześpij, to był długi dzień. — powiedział i pogładził jeszcze jej włosy przez chwilę. Dziewczyna położyła się po chwili i nakryła kołdrą, a sam Grabowski poszedł po szklankę i nalał sobie trochę whisky z lodem. Usiadł w fotelu i przygasił światła, by dziewczyna mogła spokojnie spać. Obserwował ją, a w myślach przeklinał faceta, który tak bardzo ją skrzywdził. Ponownie narósł w nim gniew i frustracja. Po trzydziestu minutach sączenia drinka podszedł do swojej walizki i zaczął się ubierać. Ponownie opuścił hotelowy pokój, uważając, że dziewczyna spała. Mylił się, kiedy tylko wyszedł Elen podniosła się i sama zaczęła się ubierać. Wybiegła za nim z hotelu i ruszyła za nim śledząc go. Przemierzała za nim kolejne uliczki, aż podeszli pod klub ze striptizem. Kuba skinął ochroniarzom i znikł w środku. Chwilę jej zajęło nim dostała się do środka, jednak kiedy tylko przekroczyła próg, zaczęła szukać chłopaka w tłumie. Na jej szczęście odnalazła go przy barze, gdzie zamawiał butelkę whisky. Schowała się za jednym z filarów i naciągnęła na głowę kaptur. Pierwszy raz w życiu była w takim miejscu. Dalszy rozwój wydarzeń zaskoczył ją lekko. Do Kuby podszedł starczy mężczyzna i wyszeptał mu coś do ucha, na co Grabowski przytaknął mu głową. Ruszył za nim prowadząc go na zaplecze. Dziewczyna powoli zaczęła zmierzać w tym samym kierunku prześlizgując się powoli pomiędzy ludźmi i ochroniarzami. Miała szczęście, kiedy jedna z kelnerek została popchnięta przez pijanego gościa i goryle musiały interweniować. Przeszła na zaplecze i zobaczyła starszego mężczyznę wychodzącego z jednego z pokoi. Nim drzwi się zatrzasnęły dziewczyna podbiegła szybko i wślizgnęła się do środka. Przeszła kawałek ciemnym korytarzem, gdzie jedynym wyznacznikiem kierunku były niewielkie światełka w podłodze. Wyjrzała za ścianę, gdzie zobaczyła pokój skąpany w półmroku. Na jednej ze ścian wisiały pejcze, wibratory i inne dziwne seks zabawki. Przełknęła cicho ślinę i spojrzała na łóżko, gdzie siedziały dwie piękne kobiety, były nagie, a na twarzach miały koronkowe maski. Pejcz przeciął powietrze wydając z siebie głośny trzask. Wystraszona zasłoniła usta, by nie krzyknąć i nie zdradzić swojej pozycji. Wtedy zobaczyła Kubę ubranego w same bokserki. Złapał jedną z pań za dłonie i podprowadził do łóżka, dopiero teraz zobaczyła metalowe obręcze zwisające z sufitu, kiedy przywiązał ręce kobiety do nich. Dziewczyna uniosła się na związanych kończynach i wygięła seksownie, kiedy jego język przejechał po jej plecach i gwałtownie rozłożyła nogi, które przywiązał do nóżek łóżka. Dziewczyna zachowywała się, jakby to było dla niej spełnieniem wszystkich marzeń. Podszedł do drugiej dziewczyny i złapał ją za dłonie, podprowadził do związanej szatynki i wręcz siłą zmusił ją do klęknięcia. Ulokował ją między przypiętymi nogami i spojrzeniem wydał jej polecenie. Wolna dziewczyna objęła uda koleżanki i wpiła się w jej cipkę, na co ta jęknęła głośno.
— Count! — głos Grabowskiego był zniżony, bardziej basowy i było w nim wiele wyższości.
— One! — krzyknęła kiedy bat smyrnął jej nagie pośladki. Eleonora ponownie zasłoniła usta. Patrzyła na to wystraszonym wzrokiem, a jednocześnie z dziwnym zafascynowaniem. — Two! — kolejny trzask i krzyk wypełniły pokój. Kuba podał wolnej dziewczynie wibrator, a sam złapał ją za włosy i dosunął ją do siebie wsuwając penisa głęboko w jej usta, na tyle by dziewczyna zaczęła się krztusić i dusić. Wyciągnął go pozwalając jej zaczerpnąć powietrza, a ona mu za to podziękowała. Sytuacja powtórzyła się dopóki więziona dziewczyna nie wykrzyczała dziesięciu. Odpiął ją i rzucił brutalnie o łóżko, które zaskrzypiało lekko. Ustawił panie przodem do siebie i rozkazał im by zaczęły się całować, a sam poślinił palce swoich dłoni i zanurzył je w kobietach, które jak na zawołanie zaczęły jęczeć i dyszeć sobie nawzajem w usta. Sięgnął do szafki po dwa spore wibratory, którymi zastąpił swoje dłonie i ustawił panie przodem do siebie. Widziała w ich oczach i po ich ciele, jak kolejne orgazmy przeszywały ich ciała, ale Kuba zdawał się nawet na to nie reagować. Wyciągnął z jednej z szuflad dwie gumki, którymi każdej związał włosy. Pociągnął je za zrobione kucyki, tak, że niemal uniósł je. Sam stanął na łóżku i znów zaczął pieprzyć na zmianę ich usta. Każda z nich znosiła to z uśmiechem na ustach i dziękowała mu za to. Był panem i władcą, cholernym samcem alfa, który poniewierał je jak zabawki. Kiedy jednej z nich wysunął się wibrator ukarał ją razami z bambusowego bata, pozwalając kobiecie wybrać miejsce, w którym miała być wykonana kara. Kiedy skończył znów wsunął jej wibrator w cipkę i ustawił je tym razem tyłem do siebie, obie ściągał mocno za kucyki, zmuszając do posłuszeństwa. W tyłek jednej z nich wsunął korek analny, a drugą zaczął posuwać mocno i brutalnie, nie robiąc sobie nic z jej krzyków, a wręcz przeciwnie, jakby go to nakręcało jeszcze bardziej. Potem przełożył korek drugiej dziewczynie i wziął się za następną. Obkręcili się na tyle, że dziewczyna nie widziała za dobrze, jednak kiedy się wychyliła wpadła w jedną z uprzęży. Metalowe kółka zabrzęczały, kiedy zaczęły się ze sobą zderzać. Kuba obrócił szybko wzrok.
— Elen? — zapytał zaskoczony, jednak kiedy zobaczył te błękitne oczy, był już pewien, że to ona. Dziewczyna spojrzała wystraszona, nie wiedząc co ma zrobić. Spanikowana zaczęła uciekać w stronę hotelu.
CZYTASZ
GDY ZGASNĄ ŚWIATŁA II Quebonafide Fanfiction
FanfictionTabula rasa - tym się stałem, kiedy się obudziłem i nie wiedziałem nic. W głowie miałem tylko zapach Herrery zmieszany z zapachem świeżo wypalonego papierosa, ciemne włosy i niespotykanie niebieskie oczy... Kim była? Co robiła teraz w mojej głowie...