Matchmaker Cz 2

89 15 1
                                    

Wraz ze zbliżaniem się Dea, Gin i Feisha przygotowali się.

Ich sylwetki powoli zbiegały się, a potem rozdzielały.

Wzdychając z ulgą, Feisha odwróciła się i zobaczyła, że ​​Gin zareagował podobnie. „Ty i Dea…”

"Co?" Podejrzenie natychmiast wyprzedziło jakąkolwiek ulgę, jaką Gin mógł mieć przed chwilą. Feisha uśmiechnęła się złośliwie.

"To twój były?"

"Skąd wiedziałeś!?"

Cisza.

„… Żartowałem” - odpowiedziała Feisha z obwisłą szczęką. Gin natychmiast pociągnął go za kołnierz i rzucił oboje na poręcze na drugim piętrze. Tym razem, mając wcześniejsze doświadczenie, Feisha po prostu trzymał się, aż poczuł pod stopami twardą ziemię, poprawił kołnierzyk i ruszył do wyjścia.

„Ojej, dokąd idziesz?” Gin stał nerwowo w drzwiach, blokując Feishę.

„Cholera”, zaśpiewała Feisha.

- Ugh, ty obrzydliwy człowieku. Jak mogłeś zrobić coś tak odrażającego? - powiedział Gin z pogardą, zakrywając nos.

„Biorę gówno, a nie jem gówno. Nad czym się tak kurwa przepracowałeś?

Gin zmrużył oczy z obrzydzeniem. „Jak mogłeś cały czas mówić takie wulgarne rzeczy?”

„Mówiłem to dosłownie tylko przez dwie minuty. Poza tym - zatrzymał się Feisha, a ślad wrogości znalazł się w jego następnych słowach. - Nie musiałbym iść, gdyby nie ty rzucałeś mną. Nie wiesz, że zaskoczenie stymuluje wypróżnianie? ”

Na podejrzliwe spojrzenie Gina Feisha odwróciła się i pochyliła: „Mogę to udowodnić pierdnięciem, jeśli mi nie wierzysz”.

„Po prostu rób swoje!” Gin prawie wysłał go kopnięciem. Feisha pobiegł lekko do swojego pokoju - zbyt duży ruch utrudniłby mu zatrzymanie go.

W końcu pójście do toalety to pilna sprawa. Można to zobaczyć po tym, jak niektóre osoby siłą zmieniły teorię trzech potrzeb McClellanda z potrzeby osiągnięć, potrzeby przynależności i potrzeby władzy do potrzeby pierdzenia, potrzeby sikania i srania.

_______________________________________

Wreszcie zadowolony Feisha podciągnął spodnie, umył ręce i szczęśliwie wyszedł z łazienki.

Gin siedział ze skrzyżowanymi nogami na łóżku.

„Co ty tu robisz?” - zapytała zaskoczona Feisha.

„Byłeś znacznie spokojniejszy w środku nocy”.

"Kiedy to było?" - zapytała Feisha „zdezorientowana”.

Jego gra była szczelna, zaklął w duchu Gin. Ale teraz nie był czas na rozwodzenie się nad przeszłością - należało się zająć ważniejszą sprawą.

„Cokolwiek, musimy porozmawiać o tym, co się wydarzy w przyszłości”.

„Jaką przyszłość mamy razem?”

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz