Ucieczka Cz 2

44 10 0
                                    

jak piękno przyciąga muchy

Locktini podniósł się, krzywiąc się z bólu, i przesunął swoją (wciąż płonącą) dłonią po gipsowej substancji bez skutku; tynk tylko stwardniał.

„Mogę znaleźć dla ciebie kolejną roślinę z płomieniem księżyca” - Feisha gorączkowo zaoferowała cierpienie wróżki.

Locktini potrząsnął głową. „Teraz już za późno” - zarządził.

„Więc co robimy?”

„Nie wiem” - odpowiedział ponuro Locktini. Ogień płonący w jego dłoni powoli zmniejszał się, aż pojawił się tylko niewielki błysk światła. „Mój brat nigdy wcześniej nie wyrecytował niewłaściwego zaklęcia”.

Tak, taka niezręczna rzecz nigdy by się nie przytrafiła Almedande. „Dlaczego nie mogłeś być bardziej ostrożny, recytując to?” Feisha nie mogła powstrzymać się od narzekania. Królewna Śnieżka mogłaby poślubić siedmiu krasnoludów zamiast Księcia Czarującego, gdyby jej macocha była tak nieostrożna jak ty.

„Wiem to tylko dzięki potajemnemu zanotowaniu ostatniego razu, kiedy mój brat mnie uratował. Jednak od tamtej pory minęło dużo czasu… ”

„Nawet domy już by wygasły”.

„…”

Feisha zamyśliła się przez chwilę. - Czy masz jakieś urządzenie komunikacyjne, za pomocą którego możemy skontaktować się z królem? Mógłby mieć kilka rozwiązań ”.

Locktini jakoś zdołał zgromadzić energię, by przewrócić oczami, nawet w swoim morzu agonii. „Jeśli chcesz pamiętać, zostałem okrzyknięty zdrajcą. Dlaczego miałbym mieć takie rzeczy przy sobie? ”

Feisha nie zaszczyciła tego odpowiedzią. Dlatego nie powinieneś oszukiwać w napadzie dziecięcej małostkowości; w porządku, jeśli lubisz bawić się w domu z bratem, ale dlaczego, do diabła, posunąłbyś się tak daleko?

Nagle przypomniały się słowa Abaddona. - Najwyraźniej dźgnąłeś też króla? Właśnie z tego powodu Feisha był ponownie głęboko zaintrygowany osobą stojącą przed nim wbrew jego lepszej ocenie. Pomimo zdecydowanego braku majestatycznego, krwiożerczego archetypu generała wojny, Locktini musi być co najmniej przebiegłym lisem. Zadanie obrażeń ciała potężnemu królowi wymaga czegoś więcej niż szczęścia.

Czasami prawdy były znacznie trudniejsze do zniesienia.

- Gdyby Dea nie miał tego romansu - sapnął ze złością Locktini - to mój panie brat nie straciłby panowania w ten sposób… Cholera! Ogień w jego dłoni skwierczał. Sądząc po ciężkim oddychaniu, jego stan fizyczny nie może być dobry.

„To chyba najgorszy moment na zadawanie pytań, ale ze względu na przyszłe relacje między ludźmi i faerie…” Feisha zawahał się przed kontynuowaniem: „Co się ze mną stanie, jeśli… kopniesz w kalendarz?”

Wydawało się, że Locktini skrupulatnie się powstrzymuje, dysząc coraz słabiej. Feisha odepchnął się od ziemi, szurając do tyłu.

„… Będziesz mógł uciec.” W dusznej ciemności cicha odpowiedź Locktiniego wydawała się jeszcze bardziej przygnębiająca.

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz