Mediator Cz 1

54 10 1
                                    

Odejście Dei doprowadziło również do zakończenia tego kerfuffla. W każdym razie przynajmniej odzyskali spokój.

Isefel, Borja i Abaddon odeszli przez łopot sześciu skrzydeł. Feisha początkowo planował sobie zdrzemnąć się i uzupełnić energię - poddawanie się kolejnemu strachowi po drugim, tak jakby to było wyczerpanie - ale jego próba zawrócenia została przechwycona przez Gina, który zaciągnął go z powrotem do pokoju gościnnego z przyjacielskim postawę i pokorny uśmiech. Asa poszedł za nimi, tylko po to, by drzwi zatrzasnęły się przed jego twarzą.

Feisha westchnęła przy zamkniętych drzwiach. „Prawda wyjdzie na jaw wkrótce, jeśli będzie to trwać dłużej, podobnie jak nasze zaangażowanie w to”.

- To się nie stanie - powiedział z przekonaniem Gin. „Wszyscy wiedzą, że nieważne jak jestem ślepy, nie jestem wystarczająco ślepy w tym zakresie”.

Feisha gwałtownie rzucił się w okno, wyjąc, uderzając pięściami w szybę: „Wróć, Wasza Wysokość, opowiem ci wszystko za kilka worków złotych monet!”

Gin czekał, aż skończy, zanim spokojnie nucił: „Dziękuję, że przypomniałeś mi, że jeszcze nie jest za późno, by uciszyć niektórych ludzi morderstwem”.

Nastąpiła pauza.

- Wiesz - zaczął głęboko Feisha, z pochyloną głową. - Wiedziałem, że ten dzień nadejdzie, odkąd przyjechałem.

„…”

„Więc napisałem testament dawno temu, szczegółowo opisując, co wydarzyło się między tobą a Deą”.

„…”

„Dałem go osobie, której najbardziej ufam, i powiedziałem mu, aby upublicznił jej zawartość, jeśli nadejdzie dzień, w którym umrę lub zaginie na trzy dni.”

„…”

Feisha podniósł głowę, spoglądając na Gina kątem oka. „Dlatego powinieneś teraz zastanowić się, jak właściwie chronić mnie przed krzywdą. Jeśli zdarzy się niefortunny wypadek, wówczas list ten…

Gin odgarnął złote grzywki, które zasłoniły mu oczy. „Słyszałem, że Arka Noego miała tylko jednego człowieka.”

„…”

"Więc powiedz mi; gdzie znalazłeś tę swoją najbardziej zaufaną osobę? ”

„…”

„Poza tym Arka Noego może nie mieć telewizorów, ale mamy książki. Nie trać oddechu na strategie, które już przywykły do ​​śmierci. ”

„…”

Gin uniósł brew. „Więc jaka jest twoja decyzja?”

„Oczywiście, że pójdę bez wahania i stanę obok mojego brata z honorem” - oświadczyła Feisha. „Jak zwykłe monety mogą się nawet równać z naszą wypłatą?” Nic na to nie poradzę, jeśli monety nie są teraz w stanie zagrozić ludziom, prawda?

Zadowolony uśmiech. „W takim razie czy możemy teraz pogadać?”

Feisha westchnęła smutno. „Od kiedy nie rozmawialiśmy poprawnie?”

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz