Kontratak Cz 1

44 7 0
                                    

Hughes albo był niesamowicie szybkim uczniem, albo już posiadał zestaw umiejętności. Tak czy inaczej, Gin szybko zaczął dyszeć.

- Przestań mnie odpychać, Gin - jęknął Hughes.

„Więc czy możesz jechać szybciej?"

„Nie, to nasz pierwszy raz! Muszę się upewnić, że dobrze się bawisz... "Powiedziawszy to, Hughes wznowił swoje poprzednie zadanie. Oddech Gina przyspieszył wśród miękkiego całowania, aż nagle...

„Ach!"

"Czy to boli?" - zapytał Hughes, z trudem łapiąc oddech.

Gin wstrzymał oddech. „Nie, jest... o- okej... ach..."

Feisha poczuł, jak cała krew w jego ciele pędzi na jego twarz, a trochę na brzuch. Ehm, może należy to zabrać gdzie indziej. Najlepiej gdzieś prywatnie. Gdy próbował wstać, w pustym korytarzu skrzypnęły drzwi. Luna potoczyła się w kapciach, zatrzymując się na postaci siedzącej na ziemi. "Co Ty tutaj robisz?"

Feisha powoli się podniósł, udając, że właśnie się obudził. „Och, uh, lubię tu spać".

"...Naprawdę? Co jest takiego dobrego w takim spaniu? Luna opuścił się na przestrzeń obok Feishy. „Chyba spróbuję to zobaczyć, bo i tak mam bezsenność."

„..."

„Hej, to naprawdę świetne!"

„Spanie tak, jakby to było złe dla zdrowia. Podłoga jest zbyt twarda, żeby... Feisha powstrzymał się przed włóczeniem się, kiedy Luna chrapała. Niektóre bezsenność on dostał. Feisha cicho się usprawiedliwiając, zabrał DLD z powrotem do swojego pokoju. Nie był w nastroju do słuchania.

Kiedy otworzył światła, przyszedł mi do głowy wściekły krzyk Gina, wypowiadający jego imię. Nie przyjdzie po mnie później, prawda? Feisha włożył się w buty Gina i przez chwilę się nad tym zastanawiał. Oczywiście że tak. Po dojściu do tego wniosku Feisha przykucnął w rogu pokoju i poprawił DLD.

Oddech tych dwojga był idealnie zsynchronizowany, przeplatając się, tworząc kochający duet. Feisha niemal wyczuwał zapach ich intymności z dala od nich.

- Hmm - Gin przerwał, by złapać oddech - czy... ah... to wciąż za mało?

Warknął Hughes. „Nie, potrzebuję... doskonałości..."

Gin zamilkł, najwyraźniej poddając się, zanim wrzasnął. „ Kurwa! "

Feisha instynktownie wiedziała, że ​​wybuch Gina był skierowany na niego. Odłożył DLD. Och, Gin, myślisz o innym mężczyźnie podczas kochania się ze swoim chłopakiem? Jakie masz zdradzieckie serce, bo to nie miłość je otacza, ale płonąca nienawiść. Jego uczucia do Feishy nie były oczywiście miłością, więc pozostawia...

Feisha skinął sobie głową, otworzył szafę i wbiegł na górę z dwoma parami ubrań w ramionach. Nie mógł przewidzieć, co zrobi Gin po tym, ale mógł gdzieś się ukryć. Jedyną rzeczą, której Arka Noego nigdy nie brakowało, były pokoje, jeśli nic więcej. Może Gin przyzwyczai się do tej nowej dynamiki i poczuje wobec niego jedynie wdzięczność!

Lub wiesz. Stań się morderczy. Kogo on żartuje - Gin zamierza go zamordować. Nigdy nie zaszkodziło leżeć nisko podczas kryzysu. W jego umyśle była tylko jedna rzecz, a było nią jak najwyżej; zanim się zorientował, Feisha znalazł się w zupełnie innym otoczeniu niż wcześniej.

„Eh?" Przeszedł obok podłogi Isefela, prawda? Dlaczego na tym piętrze był też duży basen? Nie miał jednak zbyt wiele czasu na zastanawianie się, ponieważ jedyne drzwi na podłodze otworzyły się, ukazując idącego w jego stronę jasnowłosego młodzieńca. Feisha poczuł się trochę oszołomiony, patrząc na niego i liczne pierścienie światła krążące wokół niego.

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz