Wądpliwa Zgoda Cz 2

39 9 0
                                    

Kiedy ich oczy się spotkały, wszelkie myśli, które Feisha mógł kryć w jego umyśle, rozpłynęły się w powietrzu i pozostawiły po sobie tylko pierwotną chęć skręcenia szyi.

Ale Gin wtrącił się, zanim zdołał naprawić tę myśl. „Dlaczego nie zrobiłeś tego jeszcze kilka razy, skoro ma takie umiejętności?”

Jego plan natychmiast zestrzelił plan Feishy.

Isefel spokojnie złożył skrzydła i rzucił Ginowi obojętne spojrzenie. „Widzę, że jesteś bardzo wolny”.

Zadowolony z siebie uśmiech Gina zadrżał przez kilka sekund, w końcu przybierając stonowaną wersję samego siebie. „Nie, nie, robię sobie przerwę od pracy”. Zamachnął się butelką wina - skąd to się wzięło? - w jednej ręce.

„Hughes był ostatnio nieobecny”.

Chwilowa przerwa w kołysaniu. - Jest na urlopie - powiedział ostrożnie Gin.

„W takim razie może przejmiesz jego pracę z czasem spędzonym na przerwie”. I zanim Gin zdążył zaprotestować, „Albo będę musiał poprosić Hughesa, żeby wznowił służbę”.

„…” Uśmiech Gina całkowicie zniknął. Kącik jego ust drgnął. "Nie. A. Problem - wycedził.

Isefel pokiwał głową, usatysfakcjonowany i wyciągnął broszkę błyszczącą złotymi i srebrnymi kamieniami szlachetnymi. Twarze Feishy i Gin rozjaśniły się w tym samym czasie.

„Co za dobry moment, mój ostatni się zepsuł!” Powiedziała Feisha.

„Zajęło ci to wystarczająco dużo czasu, by zacząć dawać mi rzeczy z najwyższej półki” - sapnął jednocześnie zadowolony Gin.

Obaj spojrzeli na siebie gniewnie, po czym skierowali swoje najlepsze wrażenia z oczu szczeniaka na Isefela w oczekiwaniu na jego następny ruch.

Upadły anioł powoli wyciągnął rękę i pod łagodnie kipiącym spojrzeniem Gina umieścił broszkę na czubku splątanych włosów Feishy. W żadnym wypadku nie był bezpieczny, ale zaplątał się w plątaninę i mimo to pozostał.

Oczy Gina wędrowały między nimi w tę iz powrotem. „Czy to twoja płatność za ostatnią noc?” wypalił. Potem tak szybko skręcił, że wątpił, czy w ogóle tam był.

Feisha spojrzała w kierunku, w którym biegł Gin. „Haha,” zaśmiał się sztywno, „to po prostu niewykształcone dziecko. Proszę, znajdź w swoim sercu łaskawość i wybacz mu ”.

„…”

Feisha podniósł dłoń do głowy, dotykając broszki i ściągając ją belką. „Dzięki za prezent!” Fajnie, dostać prezenty oprócz bycia freeloaderem.

„Koszt tego, którego złamałeś, zostanie odjęty od Twojej pensji”.

Feisha machnęła ręką w geście zwolnienia. "Cokolwiek, weź wszystko." To nie było tak, że mógł to ze sobą zabrać. Dlaczego miałby obchodzić, czy jego pensja zostanie zmniejszona?

„Opłaty za posiłki i zakwaterowanie są pobierane z pensji”.

„…” Na przypomnienie Isefela nagle Feisha przyszła mu do głowy ważna myśl - potrzebował co najmniej 700 $ na wynagrodzenie, inaczej spałby w recepcji i żyłby bez powietrza. „Ile odejmujesz?” - zapytał z niepokojem.

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz