Uderzenie Cz 1

85 14 1
                                    

Po wspólnym posiłku szybko się zaprzyjaźnili. Layton specjalnie zaprosił Feishę do obejrzenia jego najnowszego wynalazku, urządzenia Domino Listening Device.

Feisha podniósł urządzenie i sprawdził je w swoich rękach. „Jesteś pewien, że to błąd, a nie kalejdoskop?” W końcu pierwszy telefon w Arce Noego wydaje się odległym snem…

„Rzeczy podobne do kalejdoskopów nie mają nic na moim urządzeniu odsłuchowym.”

„Czy nie możesz zrobić tego bardziej jak telefon?” Feisha wskazał rękami. „Po bokach jest zaokrąglony i…”

Layton przewrócił oczami. „Wiem, jak wyglądają telefony. Ale w jaki sposób coś, co wymaga kabli lub połączenia sygnałowego, może się kiedykolwiek równać z moim urządzeniem do słuchania Domino? ”

To wzbudziło zainteresowanie Feishy. Obrócił rurkę o kilka centymetrów grubszą niż kalejdoskop w dłoniach. „Jak mam tego używać?”

„Skieruj go na źródło dźwięku i przekręć przekładnię dystansową na dole, aż usłyszysz wyraźnie”.

Feisha postępował zgodnie z jego instrukcjami, ale nadal panowała cisza. „Nic nie słyszę”, jęknął.

„Czy uważasz, że w kierunku, w którym wskazujesz, jest dźwięk?”

W tym czasie frontowy licznik był niewątpliwie martwy. Feisha myślał o tym przez chwilę, po czym wycelował urządzenie w pokój Gina, powoli obracając zębatkę w jego dłoni. Słyszał delikatne jęki.

Potem następuje niski jęk przyjemności Gina.

… Pieprzony zboczeniec.

Płonąca czerwienią twarz Feisha szybko opuściła urządzenie podsłuchowe. Wyraźnie doświadczając tego wcześniej, Layton tylko poklepał Feishę ze współczuciem po ramieniu, mówiąc: „Możesz to zwrócić jutro”.

Wiecznie skąpy Layton był w stanie pożyczać rzeczy? Feisha szybko podziękował mu, zanim mógł zmienić zdanie, a potem wyszedł z zamiarem znalezienia lepszego miejsca do słuchania. W tym miejscu nie było telewizorów, komputerów ani skłaniających do myślenia filmów; mógł przynajmniej pozwolić sobie na to, prawda? Nucąc kapryśną melodię, Feisha lekko wskoczył do swojego pokoju z urządzeniem na uchu, upewniając się, że obrócił wszystkie 360 ​​stopni.

Nagle usłyszał dźwięk. Zatrzymał się, po czym cofnął.

Rozległa się seria wściekłych huków. Feisha poczuł, jak jego serce przyspiesza; nie byłoby takiego potwora jak Godzilla ani czegoś zamkniętego gdzieś tutaj, prawda? Po pewnym czasie potwierdzono, że źródłem dźwięku jest magazyn żywności.

Na pół zaciekawiony i na pół zmartwiony o swoje jedzenie, Feisha postanowił to zbadać. Gdy się zbliżył, odgłosy uderzenia zwolniły i ustały, zamieniając się w wyzywające pukanie.

Zirytowany narzekanie: „Dlaczego metalowe ściany tutaj są tak grube?”

Głos należał do nikogo innego niż Antonio. Feisha nie miała jednak czasu na szok z tym zbyt długo, ponieważ następny głos należał do Dei: „Przestań robić tyle hałasu”.

„Nie spadałem tu od co najmniej trzydziestu lat. Nie sądziłem, że te pułapki nadal działają, cholera - sapnął Antonio.

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz