Prośba Cz 1

41 4 0
                                    

Gin pobiegł, a potem zeskoczył z góry, złapał Hughesa w ramiona i przycisnął usta do płatka ucha, szepcząc cicho. „Byliśmy osobno od tak dawna…”

„ Gin ”. Hughes odwrócił nieco głowę.

„Mnn.” Wyciągnął czubek języka, aby polizać podstawę ucha Hughesa, a następnie powoli pociągnął go w dół wzdłuż krzywizny szyi.

„Powinieneś iść i trochę pocieszyć Feishę.”

Język, który miał właśnie dosięgnąć obojczyka Hughesa, nagle zatrzymał się, a Gin przeciągnął trochę zębami po kołnierzu koszuli, po czym podniósł głowę. „Jesteś pewien, że chcesz, żebym porzucił to piękne, długo oczekiwane nasze spotkanie? Żeby pocieszyć dziecko, które straciło swój pierwszy smak miłości szczeniaka?

Hughes odpowiedział. „Nie stracił jeszcze swojej miłości”.

"O tak. Po prostu stał i patrzył, jak ten, którego lubił, trzepotał skrzydłami i odleciał.

Hughes mówił niechętnie. "Myślę, że pójdę wtedy sam." Pozostawienie go mu będzie tylko przyczyną dalszych zmartwień.

„Czekaj, czekaj, pójdę”. Gin złapał go w talii i długo i mocno ssał jego szyję, zanim w końcu go puścił. „Idź, zaczekaj na mnie w pokoju. Pamiętaj o napełnieniu wanny gorącą wodą. Niedługo wrócę. ”

„Nie planujesz po prostu pójść na spacer i wrócić bez spotkania się z nim, prawda?” Hughes obserwował go sceptycznie.

Gin zamrugał niewinnie. „Czy wydaje mi się osobą, która by to zrobiła?”

Hughes odpowiedział. „Możesz nie być tego typu osobą , ale cały czas robisz takie rzeczy”.

Gin jeszcze raz cmoknął go w usta. „Tak dobrze mnie znasz, jesteśmy jak stare małżeństwo.”

„To, czy Twoja wanna będzie wypełniona gorącą wodą, czy kwasem siarkowym, będzie zależeć od tego, jak szybko pójdziesz.” Słowa ledwo wyszły z ust Hughe'a i Gin natychmiast zniknął na schodach.

Gin poruszał się szybko, tak szybko, że minął Feishę, zanim zdał sobie z tego sprawę i odwrócił się.

"Hej." Pobiegł z powrotem po schodach.

Feisha podniósł głowę, aby na niego spojrzeć, po czym lekko skinął głową. "Dzień dobry."

Co za sztywne powitanie.

Gin pomyślał uważnie, zanim zapytał. "Dokąd zmierzasz?"

„Wracam do mojego pokoju”.

"O…." Gdy Feisha miała go minąć, nagle się odezwał. „Co do Isefela, on…”

„Ach!” Feisha nagle krzyknęła.

Krzyk zaskoczył Gina. Czy oszalał od żalu? Tak bardzo, że sama wzmianka o imieniu Isefela wystarczyłaby, aby go wstrząsnąć?

„Mogę znaleźć Metatrona. Wcześniej powiedział mi, że gdybym mógł oczyścić Isefela z grzechu obojętności, spełniłby jeden wniosek ode mnie ”. Feisha wyjaśniła z podnieceniem. Był w pełni przygotowany, aby rozpocząć ładowanie po schodach, kiedy Gin nagle go zatrzymał.

"Co robisz?" Feisha spojrzała na niego gniewnie.

Gin był raczej zdziwiony. - Właśnie powiedziałeś, że Metatron obiecał ci jedną prośbę? Jakaś prośba? ”

"Zgadza się." Feisha odpowiedział i odwrócił się, aby wyjść, ale Gin nadal go powstrzymywał, odmawiając puszczenia.

„Ten Metatron, o którym wspominałeś, nie byłby Metatronem, o którym myślę, prawda?”

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz