Uderzenie Cz 2

81 14 1
                                    

Łzy płynęły, ale życie toczy się dalej. Po zakończeniu trzydniowego urlopu Feisha szybko pozbył się resztek depresji i odzyskał siły.

Tamtego dnia pierwsze słowa, które wyszły z jego ust, gdy wtargnął na korytarz, brzmiały: „Który z was dupków zabrał mój podsłuch? Przekaż go natychmiast, albo tam będzie. Być. Konsekwencje. Jeśli cię kiedykolwiek złapię ... heh.

Mógł to zakończyć tylko „heh”, ponieważ w tym momencie wydarzyły się trzy rzeczy: elegancka postać Isefela poleciała w dół z góry, a beżowy garnitur przeszedł sam na dole. Budynek zadrżał, a przy schodach pojawiła się potężna sylwetka Asy.

Feisha postanowiła odtąd zachować niski profil.


_______________________________________

Poza niskim profilem dochodzenie nie zostanie umorzone. Po długich rozważaniach Feisha postanowił najpierw przesłuchać głównego podejrzanego - Antonio.

„Cześć, Antonio…” Feisha podeszła do osoby, o której mowa. „Trzy dni temu, kiedy byliśmy uwięzieni w pułapce kochającej granaty, czy przypadkiem widziałeś rurkę przypominającą kalejdoskop? To tak długo walec. ”

Antonio pomachał łopatką w dłoni, nawet nie oglądając się za siebie, kiedy odpowiedział: „Tak”.

Feisha ożywiła się. Widział swoje sto pięćdziesiąt złotych monet lecących z powrotem na skrzydłach. "Gdzie?"

Antonio znalazł wolną sekundę, by spojrzeć na niego zarezerwowanym dla idiotów. "W Twojej ręce."

Pauza.

„Miałem na myśli po tym, jak mnie znokautowałeś”.

„Prawdopodobnie spadł na ziemię”.

„Nie odebrałeś tego?”

„Dlaczego miałbym to podnieść? To było wystarczająco irytujące, żeby cię podnieść ”.

„… Więc przede wszystkim mnie nie znokautuj”. Gdyby nie stracił przytomności, nie upuściłby urządzenia i można by było uniknąć całego tego bałaganu. W końcu to wszystko wina granatu.

- Znokautowałem cię, bo byłeś irytujący - burknął niecierpliwie Antonio.

Gdy Feisha miał właśnie rozpocząć swoją tyradę, przypomniał sobie, że osoba przed nim była skłonnym do szaleństwa wilkołakiem. Szaleństwo, które zmusiło go do jedzenia ludzkiego mięsa i picia ludzkiej krwi.

Feisha po cichu wyszła z kuchni do magazynu, zauważając Deę.

„Hej Dea, fajnie cię tu zobaczyć!”

Dea tylko rzuciła mu spojrzenie. „Nie przyszedłeś mnie znaleźć?”

- Złapałeś mnie, hehe - Feisha roześmiał się nieśmiało, a potem wyszkolił swój wyraz poważności. - Czy trzy dni temu w pułapce zdarzyło ci się zobaczyć w moich rękach coś podobnego do kalejdoskopu? To długi cylinder, który wygląda tak. ”

"Tak."

Po wcześniejszej dokładnej rozmowie z pierwszej ręki Feisha nie odważył się podnieść zbyt wielkich nadziei. „Nie mów mi, że też go nie odebrałeś”.

Spirit Hotel /Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz