Cz. 150

419 13 5
                                    

Natalia POWPÓŁ ROKU PÓŹNIEJ. Lipiec.
Nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął. Kubuś skończył już rok z jednej strony był to dla nas wyjątkowy dzień, a z drugiej... no właśnie mimo wszystko obiecaliśmy sobie, że to będzie wyjątkowy dzień właśnie dla niego. Rano oczywiście poszliśmy do Kamilka, mieliśmy balony pluszaki, przecież nie mogłam zapomnieć o moim drugim synku. Ten fragment cmentarza jest najbardziej kolorowy, mnóstwo pluszaków, wiatraczków, figure. Piękny a zarazem najsmutniejszy. Tu każdy czuje to co my. Kubuś raczkuje już jak mały sprinter, tak bardzo bym chciała żeby robił to że swoim braciszkiem, żeby razem składali sylaby, żeby w końcu powiedzieli mama tata. Julka tak pięknie uczy małego mówić, pomaga mu wstać, a braciszek ja uwielbia. Dziś z samego rana byłam u naszego synka, mój mąż też tam był. Tak bardzo chcieliśmy z nim porozmawiać, powiedzieć jak bardzo go kochany, jak wyjątkowy jest to dzień dla nas. Żałoba ... Niektórzy mówią, że powinna jeszcze trwać mój kochany mąż powiedział coś pięknego, powiedział że żałoba po Kamilku w jego sercu nigdy nie zgaśnie, ale musimy żyć dalej. Dla nas, dla naszych dzieci.
 - Mamusiu tak pięknie wyglądasz - Jula stanęła obok mnie przed wielkim lustrem.
 - Ty też księżniczko - Uśmiechnęłam się do niej.
 - Tatusiowi się na lewy spodoba. A ja będę się podobać Filipkowi?
 - Na pewno - Pogłaskałam ja delikatnie po główce żeby nie popsuć jej loczków. Miała identyczna fryzurę jak ja delikatne loczki do tego białą sukienkę. Moja była l, ołówkowa dopasowana jej rozkloszowana i zdecydowanie krótsza.
Miłosz POW. 

Dziś ten dzień, dziś znów powiemy sobie tak. Te dwa lata, minęły nam sam nie wiem kiedy. Tyle się wydarzyło, tego złego i tego dobrego, mimo to przetrwaliśmy, a nasza miłość jest silniejsza, mocniejsza. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci,a o Kamilku nigdy nie zapomnę, o zawsze zostanie w moim sercu. Tęsknię za nim, teraz raczkował by sobie z Kubusiem i Michasiem Staszka. Wojtek poprawia mój krawat, obok Staszek prowadza swojego syna, jego synek już chodzi. Kuba powoli wstaje. Nie myślałem, że ze Staszka lekkoducha zrobi się taki ojciec jak dwie matki. Młody wydoroślał jak tylko wziął synka na ręce, oszalał na jego punkcie. Nawet Jagna jest w szoku, a teraz jeszcze znów zostanie ojcem. Michalina jest w 4 miesiącu ciąży. Widzę, że chłopaki jeszcze nie doszli po wieczorze kawalerskim.
 - Wojtek jeszcze was trzyma.
- No nie co, ale było co opijać. Bratanica - Zaśmiał się młody.
- Luizka, moja córeczka - Staszek trzymał Michałka na rękach.
- No no Staszek, Ty teraz ojciec roku- Zaśmiałem się.
 -A jak. A jaki dumny, pokazywałem wam zdjęcie małej - Pokazywał już chyba dziesiąty raz, był taki dumny.
- Tak pokazywałeś, a Michalina mówiła, że Laura będzie? - Niedźwiecki przewrócił oczami.
- Nie Luiza, A wuja się nie śmieje, sam za Julą i cioteczką szaleje - Staszek pogroził mi palcem.
- No wuja, ale cioteczka oszaleje jak zobaczy ten garniaczek, nie Michaś - Michaś tylko zaśmiał się.
- Taki plan. Szymon zaraz będzie. To wuja się pośpieszy - Wojtek poprawiał kwiat w kieszeni marynarki.
- A ciekawe jak nasza piękna cioteczka wygląda?
- Staszek zaczynasz? - Pogroziłem siostrzeńcowi palcem.
- Oj wuja na żartach się nie zna. Ja mam swoje dziewczyny już Luizke i Michaśkę.
- No to co panowie gotowi? Jedziemy nie wypada spóźnić się na swój ślub - Do pokoju wparował Szymon. To już ten czas, nareszcie. Już niedługo zobaczę moją kochaną żonę.

 Czekałem z niecierpliwością na moją ukochaną, stresowałem się nie powiem. Wreszcie podjechali, pierwsza wyskoczy la z auta Julka, która podbiegła do mnie.
- Jak tatusiu? - Obróciła się wokoło własnej osi.
- Pięknie księżniczko. Piękna sukieneczko - Okręciłem małą wokoło.
- A Filipowi się spodobam?
- Na pewno - Tylko mi się już nie podoba. Julka jest malutka jeszcz - Tak kochanie, Ma świetną koleżankę.
- Nie tata, dziewczynę - Mała szybko zaprzeczyła.
- Tata patrz mama.W naszą stronę kroczyła moja kochana żona, była taka piękna. Jej suknia idealnie dopasowana do niej, wyglądała jak anioł. Koronkowa góra, dół skromny, prosty, ale idealnie podkreślający jej figurę, idealną figurę. Obok niej kroczyły Asia i Magda.
- Witaj kochanie. Czekałeś? - Musnęła mój policzek.
- Całe życie czekałem na Ciebie. Spotkałem trzy lata wcześniej, moje przeznaczenie - Ująłem jej dłoń. Na jej palcu lśnił pierścionek zaręczynowy.
- Kto by pomyślał, że spotkanie dwójki dzieciaków tak się skończy. To musi być prawdziwa miłość. Kocham Cię. Gotowy?
- Na wszystko kochanie. Za Tobą pójdę wszędzie mój aniele - Podałem jej moje ramię i ruszyliśmy w stronę kościoła. Zanim weszliśmy do kościoła podeszła do nas Matylda, dziewczyny pogodziły się. Od kąd Matylda dostała nową pracę i od tamtych wydarzeń zmieniła się, poznała kogoś. Dziś przyleciała z nim na nasz ślub.
- Natalia siostro przepraszam za wszystko, byłam podła. Teraz już wiem co to prawdziwa miłość. Wybacz mi kochana - Siostry trzymały się za ręce.
- Matylda, kochana siostrzyczko. Wybaczam - Natalia uścisnęła siostrę.
- No dobra Natala, bo się jeszcze rozmażemy, a Ty musisz być perfekcyjna. Poznajcie to Emanuel mój narzeczony - Pokazał nam dłoń z pięknym, dużym oczkiem. Obok niej stał wysoki, śniady mężczyzna, w dobrze skrojonym garniturze.
- Matylda gratulacje. No to szykujemy się na kolejną imprezę - Natalia ją uścisnęła
- A Ty Miłosz, wybaczysz? - Podała mi dłoń, zawahałem się, ale oddałem jej gest.
- Tak, jeśli Natalia wybacza to ja nie chowam urazy - Uśmiechnąłem się do niej. 
 Natalia POW. Staliśmy przede ołtarzem, byłam taka szczęśliwa. Kubuś Grzecznie siedział na kolanach babć, Julka trzymała za rączkę Filipka. Magda puściła mi oczko i złączyła swoją dłoń z dłonią Wojtka. Patrzyłam w oczy Miłosza i widziałam wielką miłość. Ten błysk, pierwszy raz na wakacjach w dzieciństwie, potem na naszym pierwszym patrolu. Kocham te jego oczy. Kocham i chcę kroczyć z nim przez całe życie.
- Kochani podajcie sobie prawe dłonie - Głos księdza wyrwał mnie z zamyślenia- Kochani powtarzajcie za mną. Ja Natalia - Powiedział.
 - Ja Natalia, biorę sobie Ciebie Miłoszu za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską - Powtarzałam słowa księdza, mimowolnie po moim policzku popłynęła łza. Miłosz już po chwili dokładnie jak ja powtarzał słowa przysięgi.
- Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować pannę młodą - Oświadczył po chwili ksiądz. Miłosz z całował moją łzę, a potem namiętnie wbił swoje usta w moje. Rozległy się wiwaty i oklaski.Mój i tylko mój mąż. Po wyjściu z kościoła tradycji stał się zadość, zostaliśmy obsypani ryżem, potem były już życzenia i prezenty. Magda i Wojtek sprawnie radzili sobie z odkładaniem ich do naszego auta. Po wszystkim udaliśmy się na wesele, po drodze czekała na nas bramka weselna, świadek musiał przekupić zatrzymujących alkoholem i słodyczami dla dzieciaków. My dostaliśmy za to w prezencie ja góralski kapelusz, a moja żona piękną chustę w góralskim stylu. Wesele odbyło się w jednym z pod Wrocławskich hoteli i trwało do białego rana. Wesele trwało do białego rana, to była cudowna noc, tak jak cudowna noc z nim po weselu. To było coś magicznego, coś cudownego. Dwa lata później bawiliśmy się na weselu Magdy i Wojtka, a po trzech latach młodzi doczekali się synka Bartka. Nasze dzieciaki rosły jak na drożdżach. Kubuś był niesamowicie ruchliwym dzieckiem, było go wszędzie pełno, sto pomysłów na minutę. Czasami zastanawialiśmy się czy Kamilek był by tak samo ruchliwy, czy może ten spokojniejszy. Kiedy podrósł opowiedzieliśmy mu o jego braciszku, jak go kochaliśmy, jak nam go brakuje i to,że kochamy ich nad życie. Razem odwiedzamy grób Kamilka, mimo upływu lat, ten ból pozostaje zawsze ten sam, mimo to wierzymy, że jest teraz w lepszym świecie. Kiedy Kubuś poszedł do przedszkola, ja wróciłam do pracy. Tęskniłam za nią, bałam się o synka, ale mały czuł się w przedszkolu jak rybka w wodzie. Julka też dorosła, jej przyjaźń z Filipem trwała przez lata. Z czasem zaczęła przeradzać się w coś większego poważniejszego, ku przerażeniu Miłosza. Dla niego Julka zawsze była małą dziewczynką,jego księżniczką, a przecież stawała się już kobietą. W wieku piętnastu lat przedstawiła nam Filipa jako jej poważnego chłopaka, to nie było już tylko dziecięce uczucie, a coś cholernie poważnego. Miłosz długo to przeżywał, nawet złapałam go pod drzwiami pokoju Julki. Miłosz nawet coś planował z Jackiem, ale w porę zareagowałam. Kocham go, ale to Juli życie, a młoda jest odpowiedzialna. Godziła szkołę z jej pasją jaką był taniec, odnosiła w nim nie małe sukcesy. Duma tatusia, świetna tancerka i najlepsza uczennica. Związek Julki i Filipa do łatwych nie należał, ciągłe rozstania i powroty, niby się rozstawali ale wracali do siebie. Nawet jak nie byli razem, jedno troszczyło się o drugie. Kłócili, potem godzili. Ich miłość zwyciężyła, dla Filipa uciekła z przed ołtarza. Myślałam,że Miłosz zejdzie mi na zawał, w kościele. Był zły na Filipa, w wyniku intrygi Marty się przecież rozstali. A on miał skrzywdzić jego córeczkę. Kiedy sobie to wyjaśnili, było za późno, Julka była już zaręczona, jednak wybrała tego jedynego. Jula i Filip wzieli szybki, cichy ślub i po roku doczekaliśmy się wnuków, bliźniaków. Miłosz na początku nie mógł zaakceptować ich decyzji, ale kiedy Julka zaszła w ciążę, po pierwszym szoku już nie mógł doczekać się wnuka, rozpierała go duma . Uwielbiał swoich wnuczków. Kuba poszedł w nasze ślady, skończył szkołę policyjną, tam poznał swoją miłość, Ania to urocza dziewczyna, ona go ustatkowała. Po za nią świata nie widział. A jako dobra mama sprawdziłam ją dokładnie, ufam synowi. Ania pozytywnie zdała test. To naprawdę kochana dziewczyna, moja druga ukochana córka. Oni też doczekali się bliźniaczek.

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz