Miłosz POW. Liczyłem, że z biegiem dni bedzie coraz łatwiej, że jakoś poradzimy sobie, że mimo wszystko razem uda nam się przetrwać. Nic bardziej mylnego, z dnia na dzień Natalia odsuwała się ode mnie coraz bardziej, ode mnie i Julki. Całe dnie spędzała z Kubusiem, nie pozwalając się do niego zbliżać, tylko ona mogła go karmić, przebierać, przewijać. Czasem miałem wrażenie, że nawet nas nie zauważa. Nie byłem w stanie pracować, a nawet jak bym zebrał się w sobie, to za bardzo bałem się zostawić moją żonę samą. Była dorosłą kobietą, ale jej ostatnie zachowanie. Co dnie było coraz gorzej, co dnia wybuchały sprzeczki, każdego dnia każda sprzeczka była o jakąś błahostkę. Natalia naskakiwała na mnie o wszystko, za głośno sprzątam, gotuje bo Kubuś się budzi, zapomniałem czegoś ze sklepu. Każdy powód był dobry, czułem się coraz gorzej. Od pogrzebu minęły już 3 tygodnie, tydzień temu moja żona wyrzuciła mnie z sypialni. Uznała, że musi spać z Kubusiem, bo tylko wtedy może mieć go cały czas przy sobie. Leżałem na kanapie w salonie, myślałem o tym wszystkim co dzieję się z moją żoną, z nami, z naszym małżeństwem. Ona i nasze dzieci były dla mnie wszystkim, nie zrezygnował bym z nich za żadne skarby tego świata.
- Tatusiu - Nagle w salonie pojawiła się Julcia, stała taka zaspana pocierając oczka.
- Księżniczko, co się stało? - Odchyliłem kołudre - Chodź tu do mnie - Julcia od razu wskoczyła na kanapę, przytulając się do mnie - Co się stało? Śniło Ci się coś?
- Nie, tatusiu.... Jest mi smutno - Spojrzała na mnie swoimi dużymi oczkami - Czy mamusia nas już nie kocha?
- No coś Ty księżniczko - Pogłaskałem ją po główce - Mamusia bardzo, bardzo Cię kocha. Tylko cały czas jest smutna, a ze smutku ludzie bardzo chorują.
- Ciebie też? - Patrzyła na mnie wyczekująco.
- Tak księżniczko. Mamusia bardzo kocham Ciebie i mnie. Tylko musimy dać jej trochę czasu, mamusia w końcu wyzdrowieje. Zobaczysz - Pocałowałem ją w czółko, a teraz śpij - Szepnąłem.
- Dobranoc tatusiu - Wyszeptała dając mi buziaka w policzek, po czym mocno wtuliła się we mnie.
- Dobranoc księżniczko - Przytuliłem ją mocno całując w czubek głowy.
KOLEJNEGO DNIA WIECZÓR.
Miłosz POW. Natalia rzadko zostawia naszego syna samego. Teraz wyszła do łazienki, minęła mnie bez słowa, bez drobnego spojrzenia. Zniknęła za drzwiami, w tej chwili usłyszałem płacz Kubusia. Ja chciałem tylko zobaczyć, przytulić go. Kiedy Natalia wpadła i niemal siłą mi go wyrwała. Mały zapłakał głośniej.
- I co ty zrobiłeś? - Warknęła wściekła.
- Ja tylko chciałem sprawdzić. Kubuś płakał - Zacząłem się tłumaczyć.
- Co Cię on obchodzi! To moje dziecko - Prawie krzyczała.
- To tez mój syn. Nie pozwalasz mi go dotknąć. Tęsknię za nim - Byłem bezradny, ona patrzyła na mnie z nienawiścią.
- Do rozwodu. On jest mój - Jej słowa, myślałem, że się przesłyszałem.
- Jakiego rozwodu? Nie pozwolę, na to. Mamy dzieci - Pawie krzyknąłem na nią.
- Julka nie jest twoja, jest Ci obca - Zabolały mnie jej słowa.
- Kocham ją zapomniałaś?
- Postanowione Miłosz. Papiery są już złożone. Czekam tylko na termin rozprawy. Dzieci zostają ze mną - Rzuciła i wyszła z Kubą.
- Nie nie pozwolę. Julka to moja córka, nie odbierzesz mi dzieci- Usiadłem na brzegu łózka i schowałem twarz w dłoniach.
RANO
Julka jeszcze spala kiedy pojechałem na zakupy, trochę martwiłem się o nią, że praktycznie sama został w domu. Natalia zajmowała się tylko Kubusiem, nie pozwala się nam zbliżyć do niego. Ewentualnie jeździła na cmentarz do Kamilka, oczywiście zabierał Kubę ze sobą. Na mnie a przede wszystkim na Julkę patrzy z wielką obojętnością. Ja jakoś to wytrzymam muszę, ale najbardziej boję się o naszą córkę. Jeszcze ona chce mi ją zabrać. Julka mocno przeżyła śmierć brata, wcześniej raniące słowa Marty, a teraz przeżywa odrzucenie przez matkę. Ucałowałem ja w czółko i cicho wyszedłem, zajrzałem do sypialni jeszcze Natalia leżała przy Kubusiu. Nawet na mnie nie spojrzała, mały słodko spał a ja tak cholernie za nim tęsknię. Wróciłem ze sklepu, zakupy bardzo mocno mi się przedłużyły. Kolejki, kolejki i jeszcze te emerytki, jestem wyrozumiały, ale one jak na złość a mnie się śpieszyło do córki. Zrobić śniadanko, zabrać na plac zabaw, bo na to, że pójdzie z nami Natalia z Kubusiem już powoli przestaję liczyć. Dobrze, że Julka ma Filipka, młody pomaga jej przetrwać te ciężkie dni. Zajrzałem do jej pokoiku nie było jej, a ni w żadnym innym pomieszczeniu.
- Natalia, gdzie jest Julka? - Moja żona kołysała Kubę, na mnie nawet nie spojrzała.
- W pokoju, a gdzie ma być. To duża dziewczynka. Wyjdź synka usypiam, a Ty mi przeszkadzasz -Warknęła, ta jej obojętność, agresja bolały mnie najbardziej.
- Nie ma jej w domu Natalia. Gdzie ona jest? - Chciałem do niej podejść, ona tylko mnie wyminęła i wyszła z dzieckiem. Wyszedłem za nią.
- Gdzie jest Julka? Jesteś jej matką do cholery - Krzyknąłem, byłem zły, że jej nie upilnowała, cholernie bałem się o nią ona jest jeszcze taka mała.
- Co ty robisz Kuba - Warknęła.
- Kocham Kubusia, ale kobieto ty masz dwoje dzieci. Julka zniknęła a ty? - Nie wytrzymałem i wyszedłem z mieszkania. Musiałem szukać dziecka, liczyłem, że ktoś ja musiał widzieć. W środku umierałem ze strachu, miałem czarne myśli. Bałem się stracić kolejne dziecko.
CZYTASZ
Bez Ciebie nie ma mnie
Short StoryA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...