Cz. 39

309 14 0
                                    

Natalia POW. Minął już ponad  miesiąc od kąd Miłosz z nami mieszka. Jula zmieniła się i to bardzo, zaczęła chodzić na rysunek z Ulą i na tańce z inną koleżanką z przedszkola. Teraz nie boi się, że wróci do domu i nie będzie taty. Nie jest łatwo ogarnąć przedszkole, rysunek i tańce, ale jakoś dajemy radę. Pomaga nam Magda, moja mama, czasem też Pani Krysia. Raz kiedy Magda nie mogła się urwać z pracy, Miłosz na służbie zgłosił przerwę pojechał po mała do przedszkola i zawiózł na tańce, Julka mówiła że Pani co prowadzi zajęcia na początku była przerażona. Bo Miłosz oczywiście wpadł w ostatniej chwili z nią na rękach, ale szybko wyjaśnił sytuację, że tylko przywiózł córkę, teraz na pewno każdy będzie ją znał. 
- Dzień dobry ja chciałam zapłacić za zajęcia córki, Julia Mróz - Podeszłam do dziewczyny, za ladą. Juli zajęcia się podobały i bardzo chciała na nie chodzić.
- Pani mąż już zapłacił dziś - Powiedziała patrząc w komputer - Zapłacone jest na pół roku do przodu - Uśmiechnęła się, spojrzałam na nią zszokowana. 
- Widocznie zapomniał mi powiedzieć - Uśmiechnęłam się do niej odchodząc. Byłam zła na Miłosza, że nie powiedział mi o tym. Byliśmy razem, ale to też nie powód do tego, żeby opłacał Juli zajęcia. Wiem, że traktował ją jak córkę, ale nie chce żeby czuł się wykorzystywany. Nie chce, żeby myślał, że jestem jak Monika. Po zajęciach pomogłam się przebrać  Julii i wróciliśmy do domu, Miłosz czekał już na nas z kolacją. Mała oczywiście pierwsze co zrobiła jak weszła do domu to pobiegła przywiać się z tata. Wysłałam Julę do łazienki, żeby umyła ręce, a ja chciałam porozmawiać z Miłoszem.
- Nie chcesz mi przypadkiem o czymś powiedzieć? - Zapytałam opierając się obok niego o blat.
- Nie - Spojrzał na mnie zdziwiony - A  zapomniał bym - Dodał po chwili - Opłaciłem dziś Juli tańce - Powiedział jak gdyby nigdy nic, wracając do mieszania sosu.
- Miłosz rozmawialiśmy o tym. Nie chce Cię wykorzystywać, to ja powinnam opłacać Juli zajęcia.
- Kotek o czym ty mówisz - Odłożył łyżkę i podszedł do mnie - Jakie wykorzystywać - Położył swoje dłonie obok moich bioder, tak że nie miałam możliwości ruchu - Opłaciłem córce zajęcia i tyle - Musnął moje usta.
- Ale.... - Chciałam coś powiedzieć, ale on szybko mi przerwał.
- Jula jest moją córką, chce chodzić na taniec to będzie, a ja to będę opłacał - Pocałował mnie w policzek - A teraz idź myj rączki i siadamy do kolacji - Musnął moje usta odsuwając się ode mnie. 
Po kolacji już tradycyjnie Jula została ululana przez ukochanego tatusia. Zajęłam się sprzątaniem po kolacji, nagle poczułam dłonie na biodrach. Miłosz delikatnie musną mnie za uchem, potem pociągną w stronę kanapy w salonie.
 - Chodź Myszko - Delikatnie trzymał mnie za rękę.
 - Ale Miłosz naczynia...
-Potem pozmywam, no Misia - Powiedział czule.  W salonie oczywiście od razu wtulił się we mnie, kiedyś nie wyobrażałam sobie, że taka sytuacja może być przyjemna. Przy nim czułam się taka bezpieczna.
 - Kotek co ja bym zrobiła bez Ciebie? - Westchnęłam
- Tez nie wiem, ale jesteś silną kobietą. Tyle przeszłaś i dla córki zrobisz wszystko - Odparł czule.
 - Tak Ci się wydaje, wiesz ile razy już zwątpiłam, ale Jula dawała mi siłę i teraz Ty.
 - Kocham Cię - Pocałował mnie czule.
 - Wiesz, czasami boję się, że nasze szczęście się skończy - Miałam dziwne przeczucie, albo to strach pozostały po związku z Łukaszem.
 - Nie myśl tak, ja was ochronię. Za wszelką cenę - Odpowiedział i znów musną moje usta. Ja wtuliłam się w niego bardzo mocno. Długo tak jednak nie trwaliśmy, bo nagle w salonie pojawiła się Julka. Młodej przypomniało się oczywiście, że nie pokazała nam tego co nauczyła się na zajęciach. Nie była by sobą, gdyby nie zaczęła swoich popisów. My tylko zaśmialiśmy się, Miłosz uścisną moją dłoń i spojrzał głęboko w oczy. Pogratulowaliśmy Juli umiejętności, tatuś zabrał ją do łóżeczka, a ja dokończyłam sprzątanie po kolacji.
Miłosz POW. Tego dnia byłem w pracy, zastępowałem Szymona. Zieliński chciał przygotować Asi jakąś niespodziankę, póki co nie przyznał się nawet mi co to jest, ale obiecał że jak tylko wszystko ogarnie to mi powie. Natalia miała odebrać Julę z zajęć, a potem przyjechać po mnie, dziś mieliśmy spędzić wieczór poza domem.
- Widzę, że życie rodzinne służy - Uśmiechnęła się do mnie Asia pakując plecak - Bardzo się z Natalią zmieniliście, oczywiście na dobre.
- Wiesz... - Zacząłem, kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz - To z szkoły Julki, przepraszam - Powiedziałem zdziwiony, i odebrałem - Słucham?....Jak nie odebrała? Dobrze, zaraz będę - Rozłączyłem się - Natalia nie odebrała Julki, musze ... Sory. Cześć - Rzuciłem szybko i wybiegłem.

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz