Cz.12

375 13 0
                                    

Miłosz POW. Nie powiem przestraszyłem się też, że Natalii albo komuś z jej rodziny mogło się coś stać. Sam już nie raz musiałem przekazywać złe wieści. Mała zobaczyła ich i tylko mocno się we mnie wtuliła.
- Miłosz Bachleda - Zapytał jeden z nich, nie byli z naszej komendy, to było raczej pewne.
- Tak - Odpowiedziałem niepewnie - Ale o co chodzi? - Znów zadałem pytanie. Julka cała drżała, uspokajałem ją głaszcząc delikatnie po plecach i główce, a jeden z mundurowych zaczął mi się intensywnie przyglądać
- Pójdzie pan z nami, mamy sprawę do wyjaśnienia - Odparł jeden z nich stanowczo.
- Ale o co chodzi, opiekuję się teraz dzieckiem i samej jej nie zostawię - Teraz ja stanowczo rzuciłem w ich stronę.
-  Dobrze, został pan oskarżony o naruszenie cielesne Moniki Bień - To co mi powiedział zszokowało mnie, nie dość, że zachowała się tak podle to teraz jeszcze mnie oskarża o takie coś?- To nie prawda, kiedy? jak?
-  Dzisiaj w okolicach godziny 10 rano - Odpowiedział. Przypomniałem sobie, że o tej mniej więcej godzinie wpadała do nas sąsiadka Natalii. Niechętnie zgodzili się aby ona potwierdziła moje alibi. Na całe szczęście pani Krysia była w domu i potwierdziła to, że byłem w domu cały czas. Kiedy tak staliśmy na korytarzu Julka nagle zeskoczyła mi z ramion i podbiegła do wracającej z pracy Natalii.
Natalia POW.  Mała podbiegła do mnie i zaczęła mi chaotycznie opowiadać, że panowie chcą zabrać wujka i coś o jakiejś pani, że zrobił jej krzywdę. Byłam w szoku nie wiedziałam o co chodzi, Miłosz stał z dwoma mundurowymi i Krysią. Kiedy mnie zobaczyli spytali kim jestem, odpowiedziałam, że matką małej a Miłosz się nią zajmował dzisiaj. Mała też to potwierdziła, zaczęła opowiadać jak to wujek się z nią bawił, jak razem gotowali. Oni tylko wszystko spisali i kazali Bachledzie stawić się do wyjaśnienia. W domu opowiedział mi o oskarżeniu Moniki. Byłam wściekła na tą kobietę, najpierw go oszukuje teraz oskarża. Wierzyłam w jego niewinność Julka nie kłamie a i Krysia to osoba co wszystko wie i słyszy i potwierdza, że był cały czas z Julą. Miłosz ufam mu po prostu. Byłam zła ale i bałam się o niego i nawet jego po związku z Łukaszem bałam się jak ktoś był mocno zdenerwowany. Miłosz cały się trząsł ale widać jaki był wściekły. Kiedy zobaczył moją minę, uspokoił się i delikatnie uścisną moją dłoń
 - Spokojnie i dziękuję, że mi wierzysz - Odparł tak spokojnie - Ja ten posprzątam i pójdę już lepie. 
- Nie zostań - Uśmiechnęłam się do niego lekko - A w kuchni to co, kto z podłogi będzie jeść, czy oboje mieliście zamiar - Zaśmiałam się patrząc na bałagan jaki panuje w kuchni.
- Chciałam zrobić wujkowi niespodziankę i upuściłam  - Odezwała się smutna, patrząc na nas.
- Księżniczko - Klęknął przed nią - Przecież mówiłem, że nic się nie stało - Pogłaskał ją po główce - Rączka już nie boli? - Zapytał łagodnie, ona tylko pokręciła główką - To dobrze, teraz siadaj tutaj - Posadził ją przy stole -Poczekaj tutaj z mamusia, ja posprzątam i zaraz zjemy obiadek.
Patrzyłam na to wszystko i nie wiedziałam co mam myśleć, jeszcze  przed chwilą Miłosz był, zły, cały chodził, a wystarczyło moje jedno spojrzenie i momentalnie  złagodniał, to jak mówił do Julki, był tak cierpliwy, wyrozumiały. Utkwiłam gdzieś w sowich myślach. Ocknęłam się dopiero kiedy Miłosz postawił przede mną talerz, już nie pamiętam kiedy to ktoś gotował dla mnie, oczywiście poza moją mama. Kiedy robił to mężczyzna.
- Dziękuje - Uśmiechnęłam się do niego.
- Mmm wujek, pycha -  Zaśmiała się Julka, jak tylko spróbowała. Oczywiście wystarczyła chwila i miała całą buzię w sosie - Pójdziemy potem na lody ? - Zapytała wcinając - Wujek obiecałeś, że jak wyjdę ze szpitala to pójdziemy.
- Dziś jest już późno i raczej nie znajdziemy już nigdzie lodów - Odezwał się Miłosz, tłumacząc łagodnie. Julka oczywiście posmutniała.
- Kochanie, a może pójdziemy jutro - Zaproponowałam - Po przedszkolu? - Julka entuzjastycznie pokiwała głową - A Miłosz jutro musimy zrobić okresówke do pracy, pewnie pół dnia nam zejdzie.
- Jak mus to mus - Odparł od niechcenia - To może po was przyjadę, pojedziemy do przedszkola i potem na badania. Nie ma sensu jechać na dwa auta - Zaproponował, zbierając talerze. 
- Zostaw - Szybko go usadziłam - Nie będziesz jechał specjalnie przez pół miasta.
- Nie zapominaj, że komuś obiecałem lody - Uśmiechnął się w stronę Julki, ona pokiwała główka zgadzając się z nim.
- Coś czuje, że w tym domu to ja już dziś nie mam nic do powiedzenia - Zaśmiałam się - Julcia masz soczek i idź pooglądaj bajkę, a ja muszę porozmawiać z wujkiem - Nalałam małej soku i postawiłam na stole koło kanapy. Julka szybko zajęła miejsce przed telewizorem. Ja zaś zaciągnęłam Miłosza do części kuchni, z racji połączonego salonu z kuchnią musieliśmy rozmawiać cicho, niby mała była zaoferowano swoją ulubioną bajką kucykami Pony, ale mimo wszystko wolałam uważać, żeby nie słyszała naszej rozmowy. 
- Przykro mi - Mówiłam zalewając herbatę - No wiesz, ta cała sprawa z Monika - Widzę jak wiele Cię to kosztuje.
- Daj spokój - Uśmiechnął się lekko - Jakoś daje radę - Zawahał się chwile - Dzięki wam, poprawiacie mi humor. W ogóle Natalia przepraszam za wczoraj, mam nadzieję że nie narozrabiałem.
- Nie masz za co przepraszać - Uśmiechnęłam się, czyli nic nie pamiętał. Może to i lepiej.
- Ale chyba podziękować Ci jakoś muszę, no wiesz wzięłaś za mnie służbę i kryłaś mnie.
- Daj spokój. Pomagałeś nam jak byłyśmy w szpitalu, to ja powinnam Ci jakoś podziękować. Julka Cię uwielbia - Mówiłam upijając herbatę, stałam tak przed nim oparta biodrami o blat kuchenny.
- Masz dużo szczęścia, że ją masz. Jest cudowna - Odwrócił głowę w stronę oglądającej Julki. Mała oczywiście oglądała z ogromnym zaciekawieniem.
- Tak to prawda - Odparłam uśmiechając się, ale w głowie miałam cały czas to co stało się parę lat wstecz. To co chciałam zrobić, to co on zrobił.
- Natalia wszystko gra ? - Miłosz chyba to zauważył bo lekko dotknął mojego ramienia, wzdrygnęłam się lekko.
- Tak, przepraszam. To prostu to był trudny dzień - Uśmiechnęłam się - To co jak nie masz nic lepszego do robienia to zapraszam na kucyki - Zaśmiałam się - Chyba, że chcesz jeszcze porozmawiać to możemy...
- Kucyki brzmią super - Uśmiechnął się kierując w stronę salonu.
Miłosz POW.  W salonie usiedliśmy oboje obok małej, ja po lewej a Natalia po prawej stronie. Ona objęła Juleczkę ramieniem i pocałowała w czubek głowy. Mała tylko uśmiechnęła się i dalej oglądała bajkę. Kiedy patrzyłem na nie tak zastanawiałem się dlaczego nie spotkałem takiej kobiety wcześniej, może bym teraz siedział tak obok kochanej żony i córeczki. Zastanawiało mnie jaki był były Natalii, dlaczego ich nie docenił? On był zły, tego byłem pewien z rekcji i zdawkowych słów Julki i tu już zaczynałem rozumieć dziwne reakcje na dotyk Natalii. On musiał im zrobić krzywdę, ale nie będę naciskać na nie powiedzą mi jeśli zechcą.

^^^

No to kochani w tym nowym roku czego można życzyć ? hmmm chyba tylko tego, żeby był lepszy od tego co był ! Szczęśliwego nowego roku !

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz