Cz.62

293 14 0
                                    

 Natalia POW. Było gdzieś koło 17 kiedy Pan Jan wysłał nas na zakup, jako Pan domu zarządził, że zrobimy dziś grilla/ ognisku. A wszystko dla jego kochanych wnuczek. Pani Maria szybko zrobiła listę i wysłała nas na zakupy. Jagna zniknęła gdzieś po obiedzie i do tej pory nikt jej nie widział. Z Miłoszem dostaliśmy dwa koszyki, w końcu lista była długa. Julka została z dziadkami i Magda, miała pomagać dziadkowi nosić gałązki. Oczywiście jak to ona zgodziła się i z pełną powagą oświadczyła że wszystkiego dopilnuje.
- Dzień dobry - Przywitaliśmy się wchodząc do sklepu.
- O Miłoszu dzień dobry słyszałam właśnie, że przyjechałeś i to podobno nie sam - Zaczęła sprzedawczyni.
- Pewnie Jadzka już była - Rzucił cicho pod nosem - Przyjechał, przyjechał. To Natalia moja narzeczona - Ujął moja dłoń.
- O piękna, Krysia miło mi - Uśmiechnęła się do niej Odpowiedziałam jej tym samym - To co wam dzieci podać.
- Tak może będzie szybciej - Podałem jej kartkę.
- Długa lista - Zaśmiała się - Marysia synowa poznała i szaleje. O i słodyczy dużo to i jakieś dzieciaczki macie tam.
- Tak przyjechaliśmy z córką - W tym momencie Krysia spojrzała na nas zszokowana.
- Córką? - Patrzyła zszokowana - To co się Marysia nie chwaliła, że wnusie ma. To wy się pochwalić chociaż - Uśmiechnęła się - No na co czekasz, ciotce nie pokażesz - Miłosz postawił koszyk na lądzie i wyjął telefon. Szybko wszedł w galerie i pokazał kobiecie kilka naszych zdjęć. Bałam się jej reakcji w końcu nie wiadomo jak zareaguje. Może pomyśleć, że wykorzystuje Miłosza - No piękna, całą mamusia. Będziesz miał kogo odganiać za parę lat - Zaśmiała się patrząc na nas.
- Dam radę - Mówił chowając telefon do kieszeni.
- Dobra my tu gadajo, a oni tam na zakupy czekają - Powiedziała patrząc na listę. Zakupy zajęły nam dłużą chwilę w sumie lista mojej mamy była długa, bardzo długa. Miał być grill, a do tego ognisko, Miłosz wyjaśnił mi że córka Pani Krysi jest po rozwodzie i ma wnuczkę, małą też wychowuje ktoś inny, dlatego jej reakcja była taka naturalna. Oczywiście kiedy wróciliśmy, praktycznie wszystko było gotowe. Tata Miłosza zaczynam rozpalać grilla i ognisko.
- Księżniczko pomożesz, nam w kuchni? - Zapytałam córki kiedy razem z Magdą wchodziłyśmy do domu.
- Nie - Pokręciłam główka - Będę piłować tatusia - Mówiła z powaga.
- Tylko się nie oparz - Rzuciłam do córki, która biegła już do swojego taty - Tak że widzisz Madzia zapomnij o kuzynie - Zaśmiałam się - Chodź mama pewnie czeka na nas - Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego co powiedziałam - Znaczy ...
- Mama, mama kwestia czasu żeby oficjalnie - Zaśmiała się Magda.
Było gdzieś po 20 kiedy usiedliśmy do grilla/ogniska. Rozmawialiśmy luźno, śmialiśmy się. Jula biegała w koło, była tak szczęśliwa. A ja czułam się tutaj jak w domu, jak by to był mój dom od dawna. Jak by zawsze tak było Ja, on Jula. Jak by ten koszmar przed nim nie miał miejsca.
- No dobra dzieci, to powiecie teraz skąd się znacie i w ogóle opowiadajcie. Bo Madzia to już wszystko wie, ale my.
- Pracujemy razem - Zaczął Góral - Z Natalia jeżdżę do patrole od mojego pierwszego dnia.
- I co miłość od pierwszego wejrzenia - Zachichotała Magda.
- W sumie - Spojrzeliśmy na siebie - Może i nie od pierwszego - Zaśmiałam się, przypominając nasz pierwszy dzień. Kiedy to trochę się pokłóciliśmy - W sumie to kłóciliśmy się dobre parę dni, a potem tak nagle jakoś nam przeszło - Opowiedzieliśmy o naszych początkach o szpitalu Juli, Miłosz wyznał że już wcześniej wydawało mu się, że coś czuję do mnie, że to więcej niż przyjaźń, ale był z Monika mimo że już dawno im się nie układało i było wiadomo, że długo to nie potrwa.
- No dobra to już co nie co wiemy, a dalej - Pytał zaciekawiony gospodarz.
- No od tego zamknięcia w pokoju - Wypaliła Magda, zapatrzona w telefon. Rozmowa zapewne z Wojtkiem pochłonęła ją do tego stopnia, że nawet nie zwróciła uwagi na to co mówi- Już było na kilometr widać.
- Czyi to było zamknięcie jednak - Poparzył na nią groźnie, ona dopiero teraz zrozumiała co powiedziała.
- Ja tam nic nie wiem - Próbowała się bronić - Szymon dopiero ...
- Julcia córeczko chodź do taty na chwilę - Miłosz zawołał Julkę, ona momentalnie przybiegła.
- Tak tatusiu - Stanęła przed nim on wziął ją na kolana.
- Księżniczko kochasz tatusia? - Zapytał głaskając ją po główce.
- Baldzo - Pokiwała główka tuląc się do niego, razem wyglądali tak uroczo. Już chyba nie pamiętam naszego życia przed Miłoszem.
- A powiesz mi coś? Tylko tak szczerze? Calutka prawdę?
- Tak, nigdy tatusia nie okłame - Uśmiechnęła się szczerzę do niego, pokazując przy tym wszystkie swoje ząbki.
- Pamiętasz, jak miałaś urodzinki i mamusia wyszła ze szpitala - Ona pokiwała główka. Widziałem jak Magda na nią patrzy, aż była ciekawa co tam dokładnie się stało - Ja potem rozmawiałem z mamusia w sypialni i potem wujek Szymon nie mógł otworzyć drzwi. Powiedz tatusiowi, gdzie się wtedy ten kluczyk zgubił? - Jula patrzyła to na Miłosza, to na Magdę.
- Ale nie będziesz ksyczał? - Spojrzała na niego swoimi dużymi oczkami.
- Księżniczko przecież nigdy na Ciebie nie krzyczałem - Ucałował ja w czółko, ona mocno go przytuliła. Teraz przytulona do niego patrzyła w stronę domu - To jak powiesz mi?
- Bo ja - Podniosła nie teraz siedziała przodem do niego oplatając go nóżkami, patrząc mu prosto w oczy - Przekręciłem kluczyk i chciałam taki żart zrobić tak na chwilę, a Madzia zabrała kluczyk i schowała w bluzeczek - Powiedziała robiąc słodkie oczka tuląc się do niego - Nie jesteś zły?
- Na Ciebie księżniczko w życiu - Ucałował ja w główkę - Ale poczekasz tutaj - Posadził ja na swoim miejscu - Ja tu sobie muszę porozmawiać o z tą tutaj.
- Wuja, ale wuja - Magda patrzyła na niego, a Miłosz szedł w jej stronę. Kiedy był już blisko Magda na raz zerwa się i zaczęła uciekać śmiejąc się. Miłosz oczywiście pognał za nią ona krzyczała tylko śmiejąc się, że powinien jej dziękować. Po chwili dołączyła się u Julka. Oczywiście stanęła w obronie Magdy. Teraz obie uciekały przed nim. Patrzyłam na nich i aż na sercu robiło mi się cieplej.
- Mam Cię - Po chwili Góral dopadł Julkę, mała zaczęła piszczeć i głośno się śmiać - No to jeszcze jedna - Zaśmiał się przyspieszając cały czas trzymając Julkę pod pachą. Zrobili może dwa okrążenia koło domu po czym Miłosz dopadł Magdę - I co ja mam z wami zrobić?
Miłosz POW.
- A co wuja chce od nas, my dwa aniołki- Zaśmiała się Magda
- Aniołki, raczej diabełki. Julka uczy się od mistrzyni zła - Zaśmiałem się.
- Może mi wuja powie, że ja ja na zła drogę sprowadzam?- Udała obrażoną. Złapałem ją pod rękę i pociągnąłem w stronę ogniska, trochę się opierała, ale szybko udało mi się ją zaciągnąć - Młoda paskiem po tyłku powinnaś dostać. Znam twoją tajemnice - Udałem śmiertelnie poważnego, a z tajemnica blefowałem.
- Ale wuja, to nie tak, to nie miało tak wyjść. Ja chciałam... - Magda pobladła na twarzy.
- No znam znam i to doskonale, dwie konspiratorki. A i tego misia co masz ze sobą nie musisz już ukrywać. To, że jesteś dorosła nie oznacza, że nie możesz mieć pluszaka. To przecież od taty twojego jest - Uśmiechnąłem się do Magdy i razem z Julą wracaliśmy do reszty. 
Natalia POW. Było już dość późno, a my dalej siedzieliśmy przy ognisku. Grill już dawno przestał się palić, Magda co chwile SMS uśmiechając się pod nosem, a  Jula siedziała na kolanach Miłosza wtulona w niego mocno. Główkę miała opartą o jego klatkę piersiową, biorąc pod uwagę godzinę młoda pewnie już przysypiała. Siedziałam tak wpatrzona w moją rodzinę, kiedy zadzwonił mój telefon spojrzałam na telefon znowu ten numer. Przeprosiłam wszystkich i z bijącym sercem odeszłam na bok odebrałam szepcząc "słucham" po drugiej stronie panowała cisza znowu to samo Westknełam sama do siebie. Czułam jak serce bije mi jak oszalałe. Musiałam się uspokoić usiadłam na ziemi. Całe szczęście było ciepło więc ziemia była ciepła

Miłosz POW.  Julka powoli przysypiała na moich kolanach wtulona we mnie, nagle Natalia odeszła odbierając telefon nie było jej dłuższą chwilę. Spojrzałem za siebie siedziała na ziemi zamyślona. Wpatrzona w księżyc.
- Śpij księżniczko - Szarpnąłem całując ją w czółko - Zaraz wracam - Delikatnie podałem Jule Magdzie, a sam poszedłem do Natali. Może i było lato, ale było już późno więc i temperatura spadła. Wziąłem koc, który leżał obok mnie.
- Kicia co jest? - Zapytałem oplatając ja kocem i przytulając do siebie.
- Wszystko dobrze - Wtuliła się we mnie opierając głowę o moją klatkę piersiową - Po prostu tu pięknie i się trochę zamyśliłam.
 - Ej moja myszko, co jest? Przecież widzę - Pogładziłem ja po ramieniu.
- Myślę, wiesz co Jula powiedziała.
- Jula jak Jula, jutro zapomni. Wiesz jaka jest sto pomysłów na minutę - Pocałowałem Natalie w skroń.
- Widzę, przy Tobie stała się taka wesoła, radosna, pełna życia - Spojrzała czule na mnie.
- Bo was kocham i ona to czuje.
 -Wiem Miłosz dziękuje. Dziękuję też na za to, że jesteś, że czekasz cierpliwie.
 -Na Ciebie mogę czekać i tysiąc lat. Wiesz, że wszędzie za wami pójdę - Ucałowałem ja mocno , a potem tak samo mocno wtuliłem w siebie.



Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz