Cz.30

422 15 0
                                    

Natalia POW. Z trudem uśpiliśmy Julkę, nie chciała spać, tylko wujek i mama. Miłoszowi wreszcie udało się to, czekałam na niego w salonie. Kochałam go, ale ta rozmowa musiała nastąpić, ona zaważała na naszej relacji, dalszym losie. Ona była decydująca o naszej przyszłości, musiałam wziąć się w garść. Powiedzieć mój mroczny, trudny i bolesny sekret. A potem niech dzieje się co chce. Nalałam nam po kieliszku wina i czekałam na niego. Przytulił mnie, chciała pocałować ale odsunęłam się.
- Miłosz, musisz cos wiedzieć. Ta sprawa zaważy na wszystkim co nas łączy - Patrzyłam na niego, nie wiedziałam jak ubrać to w słowa, ale nie było odwrotu.
- Natalka co jest? - Spojrzał na mnie przerażony.
- Może mnie znienawidzisz, może zostawisz ale wysłuchaj uważnie. Wiem, że potem znikniesz.
- Przestań Kocham Cię.
- Po tym co usłyszysz już nie. Julka nie jest owocem miłości - Nabrałam powietrza do płuc i powiedziałam na jednym wdechu - Łukasz on...on mnie zgwałcił.
- Jeśli nie chcesz, nie mów  -Odparł spokojnie, ale widziałam jak się napręża.
- Nie musisz wiedzieć, czy chcesz takiego kogoś jak ja. My już wtedy źle żyliśmy ze sobą. Chciałam odejść, on wrócił pijany, złapał mnie za włosy zaciągną do sypialni. Rzucił mną o łóżko, trafiłam głowa o kant i zamroczyło mnie, a Łukasz wtedy...był brutalny. Po wszystkim zastraszył mnie, szantażował, moimi nagimi zdjęciami, które sam zrobił podczas...
-Zabiję gnoja!!! Zatłukę!!! - Miłosz poderwał się, ale złapałam jego dłoń sprowadzając z powrotem na kanapę.
- Czekaj to nie wszystko. Zaszłam w ciążę...chciałam ją usunąć, ale kiedy usłyszałam bicie serduszka Julki, z marszu ją pokochałam. Trwałam z nim bo bałam się o dziecko. Chciał syna, nawet jak lekarz oznajmił nam płeć, tak musiałam zabierać go do lekarza, uważał, że będzie syn. Przeżył straszny zawód kiedy urodziła się ona. Dla niego to był błąd, pomyłka. Jak uderzył Julkę, odeszłam od niego, uciekłam.
- Dlaczego nie uciekłaś wcześniej? Zgłosiłaś gwałt?
- Nie miałam do kąd, bałam się, że mama nie zrozumie. Co miałam zgłaszać, aby cała komenda się dowiedziała? Nie chciałam tego wszystkiego przeżywać jeszcze raz. Nie chciałam narażać Juli na przesłuchania, Miłosz ona to wszystko widziała, ona była za ścianą kiedy on mnie gwałcił.
- Zabiję go!!! - Poderwał się ponownie, nie mogłam pozwolić na to, żeby zrobił coś głupiego.
-Przestań. Jeśli mnie nienawidzisz, wyjdź - Miłosz nic nie powiedział tylko mocno przytulił, po chwili spojrzał na mnie, jak by bał się mojej redakcji delikatnie musnął moje usta, oddałam mu pocałunek. Potem jeszcze długo rozmawialiśmy. Wtulona w niego zasnęłam, taka bezpieczna, zaopiekowana.
Miłosz Pow. Natalia zasnęła wtulona we mnie. Nie wyobrażam sobie, jak on mógł ją tak ja skrzywdzić, przez co przechodziła przez tak długi czas. Na co patrzyła Julka każdego dnia, nie wyobrażałem sobie jak on mógł bić, gwałcić własną żonę i pozwalać, żeby na to wszystko patrzyła jego córką. Może i była mała, ale rozumiała więcej, niż mogło nam się wydawać. Ucałowałem ja w czubek głowy, ona tylko się uśmiechnęła tuląc mocniej. Była całym moim światem, oddał bym wszystko żeby była szczęśliwa. Nawet nie wiemy kiedy zasnąłem. Z samego rana Jula jak tylko obudziła się, przybiegła do nas. Wskoczyła na nas śpiących tym samym obudziła nas od razu, Natalia cicho syknęła z bólu, rana jeszcze ją bolała.
-Kochanie boli Cię? - Zaskoczyłem Natalie tym pytaniem, widziałem to po jej minie. Julka  ucieszyła się, Mróz pokręciła głową uśmiechając się lekko. Zaproponowałem, że zrobię im śniadanie. Byłem cholernie szczęśliwy, teraz miałem cały świat przy sobie. 
Natalia POW. Miłosz zrobił nam śniadanie, Julka była taka szczęśliwa. Ja tez cieszyłam się, ale w głowie dalej miałam obawy czy przypadkiem nie unieszczęśliwię go. On podając mi herbatę i talerz z omletem uśmiechnął się i pocałował w czubek głowy.
- A ja wujku- Zagadnęła Julka, Miłosz i ją ucałował. Chciałabym aby nasze szczęście trwało.
- Pójdziemy gdzieś po śniadaniu? - Zapytała Jula kiedy kończyliśmy śniadanie.
- A gdzie byś chciała? Hmmm może do zoo? Do wesołego miasteczka? - Zaproponował Miłosz.
- A ja bym chciała hmmm może tutaj i tutaj.
- Nie księżniczko, to za dużo albo wesołe miasteczko albo zoo - Mała jak zwykle wymyślała, doskonale wiedziała, że Miłosz ulegnie jej we wszystkim.
- Mamy cały dzień wolny, to możemy tu i tu jak zdążymy - Uśmiechnął się do Julki, a ja spojrzałam na niego nieco zła.
- Miłosz rozmawialiśmy o tym - Przypomniałam mu o naszej rozmowie.
- Skarbie dziś zrobimy wyjątek - Wstał całując mnie w czubek głowy, następnie ucałował Julkę po czym zebrał talerze po śniadaniu. Nie miałam nic do gadania, Miłosz zabrał nas do zoo, a potem do wesołego miasteczka. Jula nie odstępowała go na krok, a on szedł trzymając ją za rękę, a druga obejmował mnie tuląc do siebie. W wesołym miasteczku Miłosz ustrzelił dla młodej misia. Nie długo będę musiała zmienić mieszkanie na większe, bo jej zabawki w pokoju się nie pomieszczą. Szliśmy do kawiarni na lody i kawę, gdy Miłosz kazał iść nam zająć stolik i złożyć zamówienie, a sam gdzieś znikną. Wrócił z pięknym, wielkim bukietem czerwonych róż. Uklękną prze de mną i oznajmił.
- Nie takie piękne jak Ty, ale dla mojej królowej - Wręczył mi je całując w skroń. A dla Julki miał mały bukiecik innych kwiatów - Dla mojej księżniczki - Podał jej bukiecik, a on przytuliła go mocno i ucałowała w policzek.
Miłosz POW. Wróciliśmy do domu, było już koło 19. Julka była padnięta, w sumie nie dziwiłem się, z domu wyszliśmy tuż po śniadaniu. Szybka kolacja, wieczorna toaletę i Natalia poszła uśpić mała, nie protestowała tylko dlatego, że obiecałem jej, iż dołączę do nich jak tylko posprzątam po kolacji. Skończyłem właśnie sprzątać poszedłem do pokoju Julki, panowała cisza, uchyliłem cicho drzwi. Dziewczyny spały, wyglądały tak słodko, w końcu mogłem o nich powiedzieć moje dziewczyny. Uśmiechnąłem się sam do siebie, nawet nie wiem kiedy stały się całym moim światem. Po cichu wszedłem do pokoju i przykryłem Natalie kocem. Ucałowałem obie w czoło, po czym sam wróciłem do salonu, położyłem się na kanapie. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Natalia POW. Przebudziłam się Julka spała wtulona we mnie, musiałam zasnąć usypiając mała. Byłam przykryta kocem "Miłosz" pomyślałam uśmiechając się sama do siebie. W domu panowała cisza wstałam najciszej jak umiałam i wyszłam z pokoju. Miłosz spał na kanapie. Uśmiechnęłam się sama do sobie był taki kochany, tak bardzo o nas dbał. Kiedy wczoraj rozmawialiśmy, kiedy powiedziałam mu że nie jestem gotowa na bliskość po tym co robił mi Łukasz, on tylko przytulił mnie mocno szeptając że najważniejsze jest to, że jestem obok, że będzie mógł zasypiać i budzić obok mnie. Obiecał, że nikt nas już nie skrzywdzi, że na to nie pozwoli. Położyłam się obok niego przytulając do jego pleców on jak tylko wyczuł moja obecność, obrócił się w moją stronę przytulając mnie mocno. Wtuliłam się w niego mocno, w końcu byłam szczęśliwa.


Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz