Miłosz POW. W łóżku leżeli nadzy Magda i Wojtek. Nie byli mniej zaskoczeni, niż ja. Zasłaniali się kołdrą.
- Wuja...co wuja tu robi?- Dukała wystraszona Magda.
- Nie to co wy tu robicie do cholery? - Byłem wściekły, miałem ochotę wywlec Niedźwieckiego z łóżka i wywalić nawet gołego na klatkę.
- Miłosz, mieliśmy Ci powiedzieć. To nie tak - Teraz to Wojtek próbował się tłumaczyć.
- Zabieraj gacie i wynocha. Już krucafiks - Wywaliłem go siłą, poszedł do łazienki się ubrać.
- Magda masz pięć minut na ubranie - Rzuciłem krótko i wyszedłem trzaskając drzwiami. Pięć minut później już stali przede mną oboje, trzymali się za ręce. Nie wytrzymałem i złapałem Wojtka, miałem ochotę go uderzyć i prawie to zrobiłem ale Magda mnie powstrzymała. Stanęła miedzy nami, uprosiła mnie aby Wojtek mógł wyjść wtedy porozmawiamy. Zgodziłem się, nie mogłem wybaczyć sobie, że pozwoliłem im na te treningi. Magda to jeszcze dziecko. Ona tylko wyrwała mi się i odprowadziła go, pocałowali się. Gdy ja miałem już zareagować, tylko wypchnęła go za drzwi.
- Magda do cholery. Masz pięć minut na spakowanie - Rzuciłem ostro.
- Co co wuja wyprawia? - Ona tez była zła.
- Wracasz do Czarciej. Do pakowania ale już - Krzyknąłem. Ona nawet się nie ruszyła, tylko pokiwała przecząco głową.
-Nie, nie i jeszcze raz nie - Była stanowcza, jak nigdy przedtem.
- Pakuj się. Koniec jesteś dzieckiem, a on - Chciałem cos powiedzieć.
- Nie ja mam dwadzieścia lat, dwadzieścia. Jestem dorosła. Nie możesz tego zrozumieć wreszcie - Krzyknęła.
- To moje mieszkanie. On miał Cię trenować tylko, a co ja tu zastaje. Z nim Magda, ja się martwię - Chciałem łagodniej, to na pewno Wojtek ja uwiódł.
- Jeśli tak wyprowadzę się, do Wojtka. Wuja ja go kocham, on mnie też. Nie ma o co. Sam wuja zapomniał jak kocha Natalie? Prawie zgiął wuja bo ja kocha. Treningi..., my już w szpitalu się w sobie zakochaliśmy - Miała łzy w oczach.
-Magda dziecka, ale on? - Wojtek bałem się, chodziły słuchy na komendzie o jego przygodach z kobietami. Nie chciałem aby jej skrzywdził.
-On tak on. Kocham go. To nie miało tak wyjść ale nie. Wuja mi, nam nie przeszkodzi. Ucieknę na koniec świata, ale będę z nim - Powiedziała to z niesamowita powagą i pewnością. A jest do tego zdolna.
Natalia POW. Czekałam na Miłosza. kiedy z klatki wyszedł Wojtek, oglądał się za siebie co chwilę. Nie myśląc długo wyjęłam kluczyki ze stacyjki i wysiadłam z auta.
- Wojtek! - Krzyknęłam podbiegając do niego. Już z daleka widziałam, że coś się stało. Nawet wiem, co Miłosz wiedział. I chyba nawet nie chce wiedzieć jak się dowiedział - Przepraszam próbowałam go przekonać, żeby uprzedził Magdę, a mój telefon padł. Bardzo jest zły? - On spojrzał na mnie jak by szukał odpowiednich słów.
- Nie no jest zachwycony - Powiedział ironicznie - Szczególnie jak wszedł kiedy - Spojrzał na mnie, a ja już wiedziałam co chce powiedzieć.
- Błagam Wojtek powiedz chociaż, że mieliście coś na sobie, że tylko się całowaliście.
- Cholera Natalia co mam Ci powiedzieć, wczoraj byłem na tym szkoleniu dopiero wróciłem przyjechałem do Magdy. Cholera Natalia no skończyliśmy się kochać, rozmawialiśmy jeszcze, całowaliśmy nawet nie przykryliśmy się dobrze i wpadł Miłosz - Patrzyłam na niego jak zaczarowana, a on widać, że był lekko speszony - Magda rozmawia z nim na górze mi kazała iść. Może ja tam wrócę do niej - Chciał już wracać, ale szybko go zatrzymałam.
- Wojtek nie - Zatrzymałam go - Niech Magda z nim porozmawia. Wytłumaczy, że nie ma 5 lat, potem dopilnujemy, żeby Miłosz Cię nie zabił, a potem już będzie z górki - Zaśmiałam się, chciałam rozluźnić atmosferę.
- Dzięki - Spojrzał na mnie lekko oburzony, ale po chwili i on się zaśmiał - Natalia, ale Ty wiesz że to między nami to na poważnie, że ...
- Młody wiem, ufam Ci inaczej już byś nie żył - Zaśmiałam się - Ale wiesz mam Cię na oku - Chciałam coś dodać, ale właśnie z klatki wyszedł Miłosz, a właściwie wybieg. Z daleka było widać, że nie był zachwycony. Trochę mu się nie dziwie, tez bym nie była zachwycona jak bym ujrzała moją bratanice/siostrzenicę z moim kolegą z pracy w łóżku, ale to jeszcze nie powód, żeby go zabijać. Tuż za nim wybiegła Magda
- Miłosz - Od razu stanęłam przed Wojtkiem - Kocie spokojnie.
- Natalia, jak mam być spokojny - Spojrzał wściekle w stronę Wojtka - On miał ją trenować do testów sprawnościowych, a nie - Machnął ręką - Ty wiesz co oni tam robili przecież to jeszcze dziecko - Tym razem wskazał na Magdę.
- Miłosz, ona ma 20 lat. Jest pełnoletnia, przecież by Ci powiedzieli - Obydwoje przytaknęli, ale szybko pokazałam im, żeby siedzieli cicho - Nie są dziećmi wiedzą co robią
- Nie broń ich - Popatrzył na mnie już nieco spokojniejszy - Pewnie jak bym ich nie nakrył to by nie powiedzieli.
- Powiedzieli by - Zaczęłam spokojnie - Rozmawiałam z Magdą, ona po prostu bała się, że Cię zawiedzie, nie wiedziała jak ma Ci o powiedzieć - Teraz jego oczy przybrały inny odcień.
- Wiedziałaś - Odsunął się ode mnie - Wiedziałaś i mi nie powiedziałaś. Natalia jesteś moją żona, nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic.
- ŻONĄ ! - W tym momencie jak na raz Magda z Wojtkiem krzyknęli niemal na pół osiedla.
- Jak wuja odbierał Jule ostatnio widziałam obrączkę, myślałam że mi się przewidziało. A jednak - Podniosła jego dłoń - Wuja, naprawdę ma pretensje do mnie? I to, za co? Że spotkam się z kimś? Że się zakochałam? Że jestem szczęśliwa? A wuja co hajtną się nie mówiąc nic nikomu?! to chyba wuja do Czarciego powinien lecieć się tłumaczyć - Magda, starała się być poważna i groźna, ale widziałam w jej oczach jak chce się jej śmiać. Miłosz stał i nic nie mówił.
- To zupełnie co innego - Oburzył się - I to nie u mnie tu mowa - Prychnął, po czym machną rękami i ruszył do auta. Już po chwili usłyszeliśmy tylko jak drzwi strzeliły. Momentalnie wybuchnęłam śmiechem.
- Jak dziecko - Mówiłam śmiejąc się, ale już po chwili znalazłam się w objęciach Magdy.
- Gratuluje - Przytuliła mnie mocno - Cieszę się naprawdę ! Wiesz to do wuja to tylko tak...
- Wiem, wiem. Dzięki - Uśmiechnęłam się do niej.
- Nie no Natalia gratuluje ! - Po chwili przytulił mnie i Wojtek - I dzięki naprawdę. Zamieniłam z nimi parę słów i wróciłam do auta. Miłosz urażony siedział na miejscu pasażera. Bez słowa wsiadłam i ruszyliśmy. Góral cała drogę milczał, a ja uśmiechałam się pod nosem. Jak tylko podjechaliśmy pod blok mojej mamy bez słowa wyszedł i poszedł na górę. Nie wierzyłam własnym oczom mój mąż. Mój trzydziestopięcioleci letni mąż zachowuje się jak pięcio letnie dziecko. Nie minęło 15 minut i z klatki wyszli moja pięcioletnia córka i mały sfochowany chłopczyk.
- I jak księżniczko było w przedszkolu, na zajęciach i u babci? - Spytałam kiedy Miłosz posadził ją do fotelika.
- Supel ! - Uśmiechnęła się do mnie - Ćwiczyliśmy nasz nowy układ, a u babci zjadłam zupkę i się trochę bawiliśmy, ale jestem taka zmencona - Wzdychnęła głęboko.
- Dobrze, to zaraz będziemy w domku. Zrobię kolacyjkę i pójdziesz spać - Ona tylko pokiwała główką.
CZYTASZ
Bez Ciebie nie ma mnie
Storie breviA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...