Cz. 25

322 14 0
                                    

 Natalia POW. Było wcześnie rano jak Aśka wpadła do mnie w odwiedziny. Widziałam jednak, że nie jest to tylko takie zwykłe pogaduchy.
- Asia co ty tak wcześnie? - Zdziwiłam się jak ją zobaczyłam, w końcu było tak wcześnie.
- Wiesz praca, dziś później mam. A Ty jak się czujesz? - Usiadła na krześle obok mojego łózka, wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Tylko nie wiedziałam co.
- Lepiej, już chętnie bym wyszła, do córki. Wiem, że ma dobra opiekę - Uśmiechnęłam się do niej.
- O tak, popatrz - Aśka pokazała mi zdjęcie, na którym Miłosz spał z Julką w jej łóżeczku. Mała tuliła się do niego mocno, a on ją przytulał. Chyba czytali bajkę.
- Co to? ale jak?  - Zdziwiłam się patrząc na zdjęcie - No nie mogę...
- Czytał jej i zasnęli. Ale Natalia Ty się nie boisz?
- On jej krzywdy nie zrobi to nie Łukasz - Tego byłam bardziej niż pewna - Ty dobrze wiesz jak jest.
- Wiem, ale to nie chodzi o to, Julka tak pokochała Miłosza. Ona traktuje go jak prawdziwego ojca.
- Wiem zauważyłam to, ale ja jestem tu -  Wetknęłam -  Chyba będę musiała...
- Nie leż, po prostu ona go kocha, a jeśli pewnego dnia zniknie. Wy czy Ty go kochasz?
- On jest przyjacielem tylko - Zawahałam się patrząc na nią, miałam taki mętlik w głowie.
- Właśnie, poznasz kogoś, on pozna a mała cierpieć będzie.
- Aśka wiesz, że ja..., że ja nie mogę mu tego zrobić - Spojrzałam na nią, dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam. O tym nie wiedział nikt. Asia poszła jakieś 20 minut później, a ja cały czas w głowie krążyły mi jej słowa. Czy czułam coś do Miłosza? No właśnie? Sama nie widziałam, to wszystko było tak skomplikowane, nic nie było proste. Całe moje życie było skomplikowane, a ja przecież nie mogłam mu tego zrobić. On zasługiwał na kogoś, lepszego kogoś kto... A tym kimś na pewno nie jestem ja.  Siedziałam tak pogrążona we własnych myślach, kiedy nagle do sali wpadka Julka z Panią Krysia. Mała od razu wskoczyła na łóżko wtulając się we mnie.
 - A Ty księżniczko nie w przedszkolu? - Ucałowałam córkę.
 - Wujek pozwolił mi nie iść. Bo jeszcze tloche brzuszek bolał.
 - Ale już nie boli? - Pogłaskałam ja po główce.
 - Dałam jej rano te leki co kupił Pan Miłosz i jest już chyba dobrze, prawda?
 - Tak - Uśmiechnęła się - Już plawie nie boli. Ja Ci muszę coś powiedzieć Mamusiu. Ciociu chce mi się piciu - Mała przytuliła się do mnie patrząc na Panią Krysie, ona chyba zrozumiała o co je chodzi. Uśmiechnęła się i poszła, po wodę. 
- Co mi chciałaś powiedzieć księżniczko? Co się stało? - Pogłaskałam ją po policzku.
- Bo ciocia - Usiadła wpatrując się we mnie - Bo ona, za baldzo do wujka - Powiedziała smutno.
- Co Ciocia do wujka? Ej księżniczko, co się dzieje. Powiedz mi co robi ciocia - Spytałam łagodnie
- Ona wtedy jak poszła z nami do domku, to została. Ja poszłam wtedy do wujka bo miałam zły sen. I wtedy ciocia jak my już spaliśmy pszyszła do nas - Powiedziała smutno - Ona chciał go psytulić i dać buzi, ale wujkowi to się nie podobało.
- Księżniczko, a co robiła jeszcze ciocia? -Dopytałam, zła na moja siostrę. Prosiłam ją o coś, a ona chciała wskoczyć mu do łóżka. 
- Cały czas dawała mu buzi.
-  A wujek co na to kochanie?
- Wujek odsuwa się, ale ciocia tak cały czas - Mówiła bardzo poważnie -  On jej cos mówił ze nie chce.
- Kochanie, a jak ciocia się Tobą?
- Dobze, ale tak patsy na wujka, ona go nam zabierze, ale wujek woli być ze mną. A cioci nie było już u nas dawno - Tylko westknełam, musiałam porozmawiać z Matyldą nie mogłam tak tego zostawić. Jula z Panią Krysią posiedziały jeszcze jakiś czas po czym poszły do domu.
Miłosz POW. Wyjeżdżaliśmy właśnie z Aśką na patrol, krótka przerwa i pora wracać do pracy. Oczywiście na przerwie zadzwoniłem do Pani Krysi dowiedzieć się jak Julka, mała ma się znacznie lepiej. Nawet byli u Natali i prawie nie skarżyła się już na brzuszek, rano jeszcze trochę marudziła, ale potem było już lepiej.
- No wuja ! - Usłyszałem nagle za sobą wołanie mojej bratanicy. Rzuciłem Asi szybko, żeby poczekała, a sam podszedłem do Magdy.
- Magda co Ty tutaj? - Spojrzałem na nią zdziwiony.
- No jak to co - Wzruszyła ramionami - Piszę, dzwonie do wuja. A wujo co cisza.
- Boże Magda rzeczywiście przepraszam, ale ostatnio wiesz. Praca, Julka, przedszkole.
- Oj wuja, wuja - Zaśmiała się - Dla bratanicy wuja czasu nie znajdzie? No wie wuja co - Udała obrażoną, zawsze tak robiła jak była mała.
- Magda, teraz musze lecieć, ale może wpadniesz na kolację? Jutro i tak mam nockę wiec posiedzieć dłużej mogę, Jula nie idzie do przedszkola bo sobota więc będzie idealnie. 
- Dobra wuja, to SMS podeślij mi adres i godzinę i będę. Tylko nie zapomnij już o mnie - Zaśmiała się odchodząc. 
Natalia POW.  Siedziałam jak na szpilkach, czekałam na Matyldę musiałam z nią porozmawiać. Była moją siostra, ale czasem przeginała, a Miłosz był moim przyjacielem nie mogłam pozwolić na to, żeby  go skrzywdziła. 
- No jestem siostra - Zaczęła jak tylko weszłam do sali - Cześć - Ucałowała mnie w policzek - Co tam? Co ty taka nie w sosie?
- Matylda czyś  Ty oszalała do reszty?! - Naskoczyłam na nią od razu, nie było sensu owijać w bawełnę. 
- Ty siostra o co Ci chodzi? - Spojrzała na mnie zaskoczona.
- Ledwo go poznałaś i chciałaś mu wskoczyć do łóżka! Cholera Matylda prosiłam Cię o coś. Jeszcze jak Julka była w domu!
- Co? Skąd Ty to wiesz? Kto Ci nagadał takich głupot? Miłosz ?
- Nie wyobraź sobie, że nie Miłosz. Tylko moja córka - Prychnęłam - Bo jak byś nie pamiętała też tam była. Matylda to pod molestowanie podchodzi !
- Siostra już nie przesadzaj - Zaśmiała się - Jaki tam molestowanie. Siostra, a może przyznasz się że Ty jednak ten tego.
-  Cholera Matylda, przecież już o tym rozmawiałyśmy. Prosiłam Cię o coś, ja nie wiem Ty nie umiesz przepuścić, sobie żadnego? Wystarczy, że ma nogi i żyje i musi być Twój.
- Natalia, o co Ci chodzi? Pytałam czy między Tobą a nim coś jest. Nie, więc może po prostu się nie wtrącaj. A Miłosz to duży chłopiec, jak nie będzie chciał to powie.
- Ale on Ci to powiedział ! Nawet Julka to widzi, a Ty swoje. Matylda Miłosz to naprawdę super facet, to że ja nie będę wstanie dać mu to na co zasługuje, to nie znaczy że Ty musisz mu od razu wskakiwać do łóżka.
- Wiecie, że słychać was na korytarzu - Nagle w sali pojawiła się Aśka. Spojrzałam na nią zaskoczona. 

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz