Natalia POW. Podjechałam pod mieszkanie i resztkami sił weszłam na górę, byłam zła, wściekła, chciało mi się płakać. Nie miałam siły już na nic, ten dzień był cholernie ciężki, do tego jeszcze to zalane mieszkanie, "Niech ten dzień już się skończy". Mówiłam sama siebie, wdrapałam się na drugie piętro. Otworzyłam drzwi, w domu było ciemno jak cholera. Zupełnie jak by nikogo nie było.
- Kochanie ! - Krzyknęłam, ale odpowiedziała mi głucha cisza - Miłosz do cholery ! To nie jest śmieszne ! - Byłam zła na mojego męża, najpierw na gwałt mam przyjeżdżać. A potem co, nie ma go. Do tego wysiadło światło, na korytarzu - Zabij go przysięgam zabija - Mówiłam sama do siebie wchodząc do salonu. Zrobiłam krok i nagle w salonie zapaliło się światło i wyskoczyli praktycznie wszyscy krzycząc "NIESPODZIANKA" Byli Zapałowie, Nowakowie, Magda z Wojtkiem, moja mama, moi teściowi, Edyta, Aśka, chory Szymon no i na czele mój głupi mąż, Magda szła do nas z tortem. Zaczęłam się śmiać.
- Wszystkiego najlepszego kochanie - Pocałował mnie delikatnie i przytulił do siebie, wtuliłam się w jego bok - Pomyśl życzenie - Szepnął mi do ucha. Właśnie wtedy podeszła do mnie Magda z tortem zamyśliłam się chwile, po czym zdmuchnęłam świeczki.
- Kochanie, ale kiedy? - Musnęłam go w policzek.
- Dla Ciebie wszystko kochanie - Pocałowaliśmy się, rozległy się oklaski.
- No Natalia chyba mnie już nie zabijesz?- Zaśmiał się Jacek podchodząc do nas.
- Chyba nie, ale nie powiem tyle zwaliłeś mi roboty, że powinnam - Udałam złą, ale śmiałam się w duchu. Zanim Magda pokroiła tort, wszyscy zaczęli składać mi życzenia. Każdy wręczył mi coś drobnego, od dzieciaków dostałam laurki.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego - Szepnął mi do ucha stojąc za mną - Po chwili poczułam jak delikatnie odgarnia moje włosy. Już po chwili zapiął mi łańcuszek, przejechałem palcem po dekolcie, wisiorek był w kształcie serce, pod rękami poczułam delikatny grawer. On chyba to wyczuł - Data naszego ślubu - Musnął mój policzek, poczułam jak oplata mnie od tyłu. Wtuliłam się w niego. To chyba był ten moment, kiedy powinniśmy powiedzieć im o naszym potajemnym ślubie - Musimy wam coś powiedzieć - Zaczął Miłosz, całując mnie w policzek - Jesteśmy wam winni małe wyjaśnienia, sprostowanie.
- Zapowiada się ciekawie - Zaśmiała się Aśka patrząc na nas podejrzliwe - No to co tam się urodziło, już mamy być źli? - Poczułam jak Miłosz łączy nasze prawie dłonie.
- 3 tygodnie temu pobraliśmy się z Natalia - Miłosz podniósł moją dłoń, przybliżył ją do ust i pocałował. Nasza rodzina o tym wiedziała no i Jacek, ale reszta. Wszyscy patrzyli na nas jak zaczarowani.
- Że, co zrobiliście? - Szymon odezwał się jako pierwszy.
- Ale jak? Pobraliście się? - Teraz Aśka patrzyła na nas jak na wariatów.
- To była spontaniczna decyzja, zorganizowaliśmy wszystko w 2 godziny - Teraz ja mówiłam, Miłosz tulił mnie do siebie cały czas.
- Nie, to żeby coś ale gdzie się wam tak spieszyło? - Zaśmiała się Aśka - Jest jeszcze coś o czymś nie wiemy?
- Jak by było powiedzieli by - Wstawiła się za nami Emilka - Gratuluje - Podeszła przytulając nas mocno - Kochani no co ja wam mogę życzyć na tej nowej drodze życia. Chyba, żebyście byli cały czas tak samo szczęśliwi jak jesteście teraz - Tuż po niej podeszła do nas cała reszta składając nam życzenia na nowej drodze życia.
- Kochani, kochani jak taka nowina to trzeba to uczcić toastem - Zaproponował Zapała.
- O i to jest dobra myśl są dwa ważne powody do świętowania. Urodziny naszej pani aspirant, no i zdrowie młodej pary -Jacuś już nalewał wino do kieliszków, a dzieciaki dostały kubeczki z soczkiem.
- No Jacku nie zapominaj też, że wspaniałych rodziców naszej królewny Juli - Aśka dołączyła życzenia.
- No to na zdrowie. Dyżurny wam pozwala na toast - Odparł Jacuś Wszyscy dołączyli do niego, rozległ się brzęk trącanych kieliszków. Jeszcze przez jakiś czas dostawaliśmy gratulacje, potem oprowadziliśmy naszych znajomych po naszych włościach.
Miłosz POW. W całym tym zamieszaniu, zapomniałem o liście który dziś dostaliśmy. O wszystkim przypomniała mi mama, która cały czas wspierała nas w oczekiwaniu na finał adopcji. Zabrałem Natalie na stronę, chciałem abyśmy otworzyli ja sami. Bałem się, tez nie chciałem psuć żonie imprezy, ale jak to Misia zobaczyła nie było już odwrotu. Szybko odkleiłem kopertę i czytałem.
- Kochanie, no i? - Natalia ścisnęła moje ramie.
- Misia ja ... jestem oficjalnie ojcem ... Julii Bachledy. Kochanie mamy to. Już nikt nam jej nie zabierze - Szczęśliwy namiętnie pocałowałem moją ukochana żonę. Kiedy się oderwaliśmy od siebie widziałem jej łzy szczęścia - Natalka, kochanie nie płacz - Scałowałem jej łzy.
- Boże tak się cieszę. Kochanie wreszcie wymażę ten koszmar z naszego życia - Wiem o kim mówiła.
- Tak jest nasza i tylko nasza - Mocno ją przytuliłem, aż pisnęła delikatnie - Chodź wracamy do reszty - Złapałem jej dłoń przyciągając do siebie. Objąłem ją w pasie całując w skroń, ona tylko wtuliła się mocniej - Kocham Cię - Szepnąłem kiedy wracaliśmy do reszty. Odszeptała ciche "Ja Ciebie też" tuląc mnie mocno.
- No wreszcie gdzie tam zaginęliście - Zaśmiała się Magda kiedy tylko doszliśmy do reszty.
- Tata, a co to? - Nawet nie wiem kiedy znalazła się przy nas Jula wyciągając mi pismo z rąk - Co tu pisze?
- No i co z was za rodzice dziecku nawet nie przeczytaj - Magda zaczęła kręcić głowa śmiejąc się przy tym cicho. Klęknąłem przed nią.
- Księżniczko - Uśmiechnąłem się do niej - Tutaj pisze, że od dziś jak już pójdziesz do szkoły i będziesz się przedstawiać to będziesz mówić, że jesteś Julia Bachleda - Pogłaskałem ja po policzku. Słyszałem te ciche szepty, każdy już wiedział o co chodzi. Po chwili Natalia kucnęła obok mnie.
- Już jestem tylko Twoja i mamusi? - Spytała, a jej oczka się zaświeciły. Pokiwałem na tak. A ona bez słowa rzuciła mi się na szyję tuląc się mocno. Przytuliłem ja najmocniej jak tylko mogłem. Poczułem jak Natalia przytula Jule, przytuliłem i ja. Teraz Jula jest już tylko moja.
- Tylko moja - Szarpnąłem całując ją we włoski. Zanim się zorientowaliśmy całą reszta podeszła do nas i zaczęła nam ponownie gratulować. A moi rodzice porwali Jule tuląc mocno do siebie. Byliśmy tak cholernie szczęśliwi.
Jednym z prezentów jakie dostała Natalia, było zdjęcie oprawione w elegancką ramkę. Prezent był od mojej mamy, było to nasze zdjęcie, to z wakacji z nad morza. Trzymamy się na nim z moja ukochaną żoną za ręce.
-To przecież jest Natalka, z jej ,, narzeczonym" z wakacji - Pani Kamila dokładnie oglądała zdjęcie na którym była jej córeczka i ten chłopczyk z wakacji.
- We własnej osobie, a ten chłopczyk to teraz mąż naszej Natalii- Moja mama wskazała na mnie. Pani Kamila popatrzyła na nas.
- To jest nie możliwe, tyle lat? To musi być przeznaczenie - Uśmiechnęła się Kamila
- Oj musi, musi kochana - Poklepała ja po ramieniu moja matka.
Natalia POW. Każdy był w szoku, w końcu to było takie niesamowite. Odnaleziona miłość po latach, spełniona przysięga z dzieciństwa. Gdyby nie to zdjęcie nie wiem czy byśmy nawet o tym wiedzieli, uczucie to prawdziwe czekało na nas przez lata. Zdjęcie wędrowało z rąk do rąk, tak jak Jagna każdy odnalazł podobieństwo moje i Julki. Alicja zażartowała, że teraz takie zdjęcie powinniśmy zrobić córce i jej ,,chłopakowi''. Akurat wtedy nasza para młoda trzymała się za rączki. Miłosz tylko prychną cos pod nosem, ja dałam mu buziaka w policzek i ścisnęłam jego dłoń, uspokoił się od razu. Impreza urodzinowa trwała w najlepsze, aż do momentu, gdy usłyszeliśmy dzwonek. Nawet ktoś zażartował, że jesteśmy za głośno i wezwano do nas patrol. Rozbawiony tym Zapała podszedł otworzyć drzwi. Tego gościa nie spodziewaliśmy się w najczarniejszych scenariuszach
CZYTASZ
Bez Ciebie nie ma mnie
Short StoryA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...