Cz. 118

201 12 0
                                    

Miłosz POW. Ten tydzień  minął bardzo szybko zanim się zorientowaliśmy musieliśmy już wracać. Julka nie miała jeszcze wszystkiego do szkoły, a 1 września moja księżniczka idzie do pierwszej klasy. Julka oczywiście obiecała dziadką, że nagramy jej rozpoczęcie w szkole tańca, a na rozpoczęciu w szkole zrobimy dużo zdjęć. 
- Uwielbiam spędzać czas u rodziców, ale cieszę się że jesteśmy już w domu. Twoi rodzice są kochani, ale Julka ich w końcu wykończy - Uśmiechnęła się do mnie, kiedy wysiadaliśmy z auta. 
- Przyznaj się, że chodzi o to, że nikt nam nie wparuje rano do sypialni - Zaśmiałem się, ona tylko na mnie spojrzała uśmiechając się przygryzając lekko dolną wargę. Myślała, że tego nie zauważyłem - Widziałem - Zaśmiałem się przechodząc obok niej - Porozmawiamy o tym wieczorem, właściwie w nocy - Szepnąłem, muskając ją delikatnie za uchem, kiedy szedłem do bagażnika. Momentalnie się do mnie odwróciła.
- Trzymam za słowo - Rzuciła, patrząc na mnie i jednocześnie otwierając tylnie drzwi. Jula wyskoczyła od razu. Tymczasem moją żona, poszła z drugiej strony wyjmując nosidełko z naszym synkiem. Już po chwili byliśmy w domu, Julka od razu poszła do siebie, zaniosłem walizki do sypialni. Moja żona szła za mną z Kubusiem.
- Zobaczę jak stoimy z obiadem - Ucałowałem ją w czubek głowy, a synka pogłaskałem po główce - Jak coś to pójdę do sklepu - Poszedłem do kuchni niestety lodówka i zamrażalnik świeciły pustkami - Kotuś lecę do sklepu - Rzuciłem otwierając drzwi, ku mojemu zaskoczeniu stała tam kobieta z mężczyzną. Widziałem im przed blokiem kiedy podjechaliśmy.
- Słucham? - Spytałem zaskoczony.
- Wiktor Krupski, Kamila Iwańska. Pan Miłosz Bachleda? - Spytał mężczyzna zaglądając w jakieś papiery, tylko kiwnąłem głową - Jesteśmy w sprawie złożonego w sądzie pozwu przez Natalię Bachledę - Patrzyłem jak zaczarowany na nich.
- Kochanie jeszcze nie poszedłeś - Usłyszałem za sobą głos mojej żony - Kubuś zostawił mi niespodziankę na bluzce - Odwróciłem się, moja żona szła w samym staniku, z bluzką w ręce. Zatrzymała się tuż za mną, chyba dopiero teraz dostrzegła naszych gości - Dzień dobry - Zaskoczona schowała się za mnie.
- Państwo są w sprawie Julki, wycofanie pozwu chyba jeszcze nie doszło - Powiedziałem łagodnie, widziałem to przerażenie w jej oczach - Leć się przebrać, będziemy w salonie - Ucałowałem ją w czoło, ściskając delikatnie jej dłoń - Zapraszam Państwa, zaszło małe nie porozumienie, z żoną wycofaliśmy sprawę rozwodową - Zaprosiłem ich do środka. Natalia zniknęła w sypialni, a ja zaprowadziłem ich do salonu. Oni jednak chcieli obejrzeć mieszkanie, Julka przybiegła i wtuliła się we mnie, oboje popatrzyli się po sobie nic nie mówiąc. Po chwili dołączyła do nas Natalia, widziałem że się denerwuje, uścisnąłem jej dłoń.
- A co to za walizki?- Zapytał mężczyzna.
- Dopiero co dziś wróciliśmy od rodziców męża - Odparła Natalia, obiłem ją ramieniem.
- Chcielibyśmy obejrzeć pokój dziewczynki na początku - Kobieta cos pisała w notesie.
- Oczywiście proszę -Zaprowadziłem ich. Po chwili oglądali już całe nasze mieszkanie, na koniec został pokój chłopców. Kiedy tylko tamci weszli do pokoju naszych chłopców, Natalia przeprosiła nas, że musi sprawdzić co z naszym synem, czy nie obudził się. Ja wiedziałem prawdę, do tej pory jest to trudne dla niej, widok tego łóżeczka Kamilka i zdjęcie USG bliźniaków. Kobieta tylko popatrzyła na nie, ale nic nie odpowiedziała, posłała ciepły uśmiech. Po oględzinach, zaprosiłem ich do salonu, Natalia z Julką dołączyli do nas.
- Ze wstępnych oględzin mieszkanie wygląda w porządku - Mężczyzna coś notował cały czas.
- Staramy się z mężem dbać o dom i nasze dzieci - Natalia była zdenerwowana. Uścisnąłem jej dłoń.
- A gdzie jest drugie dziecko? - Wypalił mężczyzna.
- Nasz syn śpi w sypialni - Odparła Natalia.
- W pokoju były dwa łóżeczka? - Krupski poparzył na nas zaciekawiony.
- Nasz drugi syn, niestety zmarł. Komplikacje po porodowe - Moja żona odwróciła głowę kiedy to mówiłem, delikatnie chowając się z zagłębienie moje szyji.
- Tak mi przykro. Proszę przyjąć głębokie wyrazy współczucia - Iwańska pogładziła dłoń mojej żony, a Krupski coś burknął pod nosem zapisując cos w notesie. 
-Tak. Pani Natalia Bachleda złożyła wniosek o rozwód z a porozumieniem stron, ale zaznaczyła, ze chce mieć dzieci przy sobie. Teraz państwo twierdza, że ten wniosek wycofali - Krupski przeglądał jakieś dokumenty.
- To był tylko chwilowy kryzys. Teraz jesteśmy w trakcie przygotowań do ślubu kościelnego. Między nami już dobrze się układa - Tłumaczyłem jak najspokojniej, moja żona trzymała mnie teraz pod rękę.
-  No tak, ale ja tu widzę wniosek. Kryzys musiał być poważny, skoro pani Natalia wystąpiła z pozwem rozwodowym - Facet nie odpuszczał, nie wierzył nam. Kobieta była bierna.
- Tak, ale nasz kryzys został zażegnany. To wszystko po prostu spadło na nas w jednym czasie. Po śmierci syna, ale wyszliśmy z tego psychicznie mocniejsi. Kochamy się, kochamy nasze dzieci. To nas wzmacnia, to nas buduje - Wyznałem szczerą prawdę. Kochałem moją rodzinę, może nie jest nam tak łatwo, ale budujemy wszystko na nowo.
- My chcemy porozmawiać na osobności z Julią. A sprawa pisma o wycofaniu pozwu, mamy nadzieję, że wkrótce się wyjaśni - Iwańska powiedziała łagodnie.
- Na pewno czeka państwa nie zapowiedziana wizyta jeszcze - Krupski spoglądał tylko w dokumenty, a moja żona wystraszona spojrzała mi głęboko w oczy. Ucałowałem ją w skroń. Iwańska patrzyła na nas lekko się uśmiechając, a jej kolega obojętnie wzruszył ramionami. Musieliśmy wyjść, chcieli porozmawiać z Julką na osobności, bez naszego udziału. Natalia była bardzo zdenerwowana, przy nich starała się trzymać. Kiedy jednak byliśmy sami, nie wytrzymała. Stała odwrócona w stronę łóżeczka Kubusia, ja położyłem dłonie na jej ramionach, nie musiałem patrzeć jej w oczy widziałem doskonale co czuje. 
- Kotuś, co się dzieje? - Tuliłem ją, położyłem brodę na jej ramieniu.
- To moja wina. Po co ja te cholerne papiery składałam. Same kłopoty przez to - Łkała
- Ej Misia stop. Damy radę. Byłaś załamana, ale teraz już nie chcesz - Odwróciłem ja do siebie i mocno przytuliłem.
- Te kontrole... A jeśli oni nam? - Usiadła na łóżku i schowała twarz w dłonie.
- Natalia przestań. Nic nam nie zrobią. Kochamy dzieci, nie chodzą głodne, brudne. Dbamy o dom. Kochamy się. Oni nic na nas nie znajdą - Usiadłem obok niej, i przytuliłem do siebie.
- Ale ta nie zapowiedziana wizyta... - Rozłożyła ręce.
- To co? Jesteśmy zwykłą kochającą się rodziną - Ucałowałem jej skroń. Kubuś zakwilił, podszedłem i wyjąłem go z łóżeczka podając mamie.
- Bo Ty dbałeś o wszystko, a ja zostawiłam Cię ze wszystkim.
- To były i są trudne chwile. Ja dbał bym nawet sam o wszystko, ty zajmowałaś się naszym synem, a może i synami. Jak miałbym nie dbać o dom i o Julkę ? Jestem ojcem - Ucałowałem jej dłoń.
- Trzeba go nakarmić. Pójdziesz po butelkę? Nawet piersią nie mogę karmić - Załkała
- Misia, spokojnie. Jesteś najlepsza mamą na świecie. Nie zadręczaj się mi tu już -  Objąłem ją mocno ramieniem. Rozmowa z nasza księżniczką trwała nadal, naszykowałem małemu księciu butelkę z mlekiem. Natalia go karmiła, a ja patrzyłem na nich tak słodko wyglądali. Moja żona chciała by karmi naszego synka piersią, ale brała leki. Póki nie będzie wyników badań, które zrobiła jeszcze przed naszym wyjazdem, karmimy synka butelką. Zadzwonił telefon Natalia, pozwoliła mi odebrać. Dzwoniła Edyta, miała dla nas bardzo ważną informację.
- Kochanie, dzwoniła Edyta. Są twoje wyniki badań. Chcesz wiedzieć? - Pogładziłem ją po głowie. 
- Kotek, proszę Ty wiesz jak mi na tym zależy - Jej oczy zaiskrzyły się w nadziei.
- Edyta powiedziała, że możesz spróbować karmić piersią. Twoje wyniki są dobre i nic nie stoi na przeszkodzie. Oczywiście masz się nie zrażać, ani martwić, bo mały mógł odwyknąć od tego i małymi krokami trzeba - Przytuliłem ja delikatnie, nasz głodomorek zajadał i patrzył na nas tymi słodkimi oczkami.
- Kotuś nie wiesz jak się cieszę. Wiesz, że chcę dzieciom dać wszystko co najlepsze - Przytuliła głowę do mojej klatki piersiowej.
- Wiem, wiem moja kochana - Ucałowałem jej czubek głowy

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz