Cz.135

185 9 0
                                    

Miłosz POW.  4 dni później nasza księżniczka w końcu wyszła ze szpitala, była taka szczęśliwa. Już od wczoraj nie mogła się doczekać, co chwile pytała kiedy wrócimy do domku, do mamusi i braciszka. Kiedy będzie spać w swoim łóżeczku.
- Tatusiu, a babcia na pewno nie jest na mnie zła? - Spytała kiedy już parkowałem - No wiesz, za to że nie chciałam z nią być w szpitalu.
- No co Ty księżniczko. Babcia nie jest zła. Czeka, aż ja odwiedzisz - Uśmiechnąłem się do niej, wysiadając z auta. 
- A kiedy pojedziemy do babci?
- Kochanie nie wiem - Mówiłem biorąc ją na rączki - Teraz długo mnie nie było w pracy i nie będę mógł wziąć wolnego. Chyba, że chcesz pojechać z mamusią i Kubusiem to was zawiozę. 
- Nie - Pokręciła główką - Bez Ciebie tatusiu nie jadę - Przytuliła się do mnie. 
- Moja mała przylepa - Ucałowałem ja w czubek głowy - Chodź do domku, prezent czeka na Ciebie pamiętasz?
- Tak! Na pewno będzie super. 
- A brzuszek już nie boli? - Spytałem kiedy staliśmy już pod drzwiami, Julka tylko pokiwała główka.  Już po chwili weszliśmy do domu, Natalia od razu przybiegła do nas, zabrała mi Julke, a dała Kubusia. Moja żona zabrała Julkę od razu do pokoju, miała miała jeszcze zwolnienie i powinna odpoczywać, widziałem że energia zaczyna ją już rozpierać. 
- Tatusiu, a gdzie mój prezent? - Spytała kiedy leżała już w łóżeczku, nie wiem jak Natalia ją do tego przekonała. 
- Pójdę po Twój prezent - Podałem synka mojej żonie - A Ty siedź tu grzecznie - Uśmiechnąłem się do niej, wyszedłem z pokoju. Już po chwili wróciłem z jej prezentem. 
- Rolki! - Pisnęła - Ale super, dziękuje - Podskoczyła, wskakując mi na ręce - Tak bardzo Cię kocham. Dziękuje - Pocałowała mnie w policzek, wtulając się w mnie. 
- Julcia tylko wiesz, że póki co jeszcze nie możesz jeździć? - Natalia pogłaskała ją po pleckach.
- Wiem, mamusiu wiem, Pan doktor kazał mi uważać jeszcze - Powiedziała smutno - Ale jak tylko będę mogła to tatusiu nauczysz mnie? 
- Oczywiście księżniczko, a teraz idziemy na obiadek. Co ty na to? Zjemy, a potem mamusia nakarmi Kubusia - Julka kiwnęła tylko głową, już po chwili siedzieliśmy przy obiedzie. Mała uparła się, że kiedy będziemy karmić Kubusia ona zacznie przepisywać zeszyciki, Filip z Edytą załatwili jej zaległe lekcje. 
- Tak się cieszę, że w końcu jesteśmy wszyscy razem w domu - Powiedziała wtulając się w moją klatkę. Siedzieliśmy na łóżku, Natalia karmiła Kubusie opierając się o mnie. 
- Szkoda, tylko że po jutrze muszę iść do pracy - Powiedziałem opierając brodę na jej ramieniu. 
- Mamy cały jutrzejszy dzień, i dzisiejszy - Szepnęła głaskając rączkę naszego synka.
- I całą noc - Szepnąłem jej do ucha, zaśmiała się.
 Julka padnięta całym tygodniem w szpitalu, padła zaraz po kolacji. Natalia usypiała naszego synka, wyszedłem spod prysznica. Zajrzałem do pokoju Julka smacznie spała, ucałowałem córkę w czubek głowy i wyszedłem z pokoju. W sypialni Natalia odkładała naszego synka do kołyski, podszedłem do niej przytulając.
- Nasz głodomorek śpi? - Spytałem, ona tylko kiwnęła głową. Musnąłem jej szyję, oplatając jej brzuch rękami. Odchyliła głowę, dając mi lepszy dostęp, zanim się zorientowałem odwróciła się w moją stronę. Wbiłem się w jej usta, zatopiłem się w nich bez pamięci. Powili pocałunkami  zacząłem schodzić schodzić niżej, na jej szyje, obojczyk. Jej ręce błądziły pod moją koszulką, zanim się zorientowałem, zostałem już bez niej. Nie byłem jej dłużny, już po chwili i ona została bez koszulki. Jej ręce błądziły po mojej klatce piersiowej, kierowaliśmy się w stronę łóżka, delikatnie położyłem ją na materacu, nie potrafiłem się od niej oderwać. Zawisłem nad nią, pocałunkami schodziłem coraz niżej, kiedy doszedłem do jej pęka, zabrałem się za jej spodnie, już po chwili została bez nich. Złączyłem nasze usta, przejechałem palcem po jej udzie, aż do kolana uniosła je delikatnie oplatając mnie nim. Pocałunkami schodziłem coraz niżej, jej ciało wyginało się pod moim dotykiem. Pocałunkami schodziłem coraz niżej, pozbywając się jej bielizny. Nagle rozległo się pukanie do drzwi - Nie ma nas - Wyszeptałem nie odrywając się od niej. Złączyłem nasze usta. Nawet nie wiem kiedy wylądowałem pod nią, złączyła nasze usta, pocałunkami błądziła po moim ciele, jej ręce powędrowały do moich  bokserek, tym razem usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, zignorowaliśmy go, nie potrafiliśmy się od siebie oderwać, pragnęliśmy siebie nawzajem, widziałem to pożądanie w jej oczach. Pocałunkami schodziła coraz niżej, po chwili i ja zostałem bez bokserek.  Za drzwiami był, ktoś cholernie namolny, dzwonek nie przestawał dzwonić, a nasz synek powoli się wybudzał. 
- Otwórz, zanim do końca obudzi Kubusia i Julę - Wyszeptała odrywając się ode mnie - Wrócimy do tego - Szepnęła dając mi małego buziaka - Tylko się ubierz.
- Przysięgam, ze zabije tego kto jest za tymi drzwiami - Wstałem szukając moich bokserek - Kochanie może lepiej ty otwórz - Natalia spojrzała na mnie śmiejąc się.
- Tak będzie lepiej - Zaśmiała się zarzucając na siebie moja koszulkę. 
Natalia POW. Westchnęłam tylko, posłałam mu buziaka w powietrzu. On dalej szukał swoich bokserek, rozbawiło mnie to jeszcze bardziej. Dzwonienie nie ustępowało, Kubuś już zaczynał się rozbudzać .Otworzyłam drzwi, a za nimi stała Matylda.
- Matylda co Ty tu robisz? - W progu stała moja siostra, miała ze sobą walizki.
- Wprowadzam się, cieszysz się? A ty co tak ubrana, czy to jego?  -Moja siostra jak gdyby nigdy nic weszła do środka. Jeszcze lekko pociągnęła mnie za koszulkę Miłosza.
- Jak to się wprowadzasz? Matylda cholera jasna - Krzyknęłam ale szybko zasłoniłam swoje usta. Dzieci nie powinny słyszeć takich słów.
- Rura mi pękła w mieszkaniu, to się wprowadzam. No co nie zostawisz mnie na ulicy. A masz więcej tych wolnych koszulek - Zaśmiała się.
- Matylda nie mogłaś nas uprzedzić? My z Miłoszem - Chciałam cos powiedzieć- To twój dom. Masz prawo siostrę zaprosić. On nie ma nic do gadania - Moja siostra już rozkładała swoje walizki w salonie. Nie patrzyła na nic i nikogo. Robiąc to rozbudziła Kubusia. Miłosz wyszedł z nim na rękach, był przy tym w samych bokserkach.
- Natalia, tygrysico, co tu się dzieje? Co to za hałasy? Nasz książę się obudził - Miłosz jak tylko zobaczył Matyldę staną jak wryty.
- O Kubusiu, przywitaj się z ciocią. O szwagrze, a zemną się nie przywitasz? - Pogładziła młodego po policzku, a zaskoczonemu Miłoszowi, przejechała opuszkiem palów po klatce piersiowej. Zaskoczony tylko lekko odskoczył od niej.
- Co ona tu robi? - Góral był w szoku, kołysał Kubusia, który lekko kwilił rozbudzony.
- Wprowadzam się szwagrze. Moje mieszkanie zalało. Siostra mnie przygarnie. Już teraz będziemy tu razem cały czas - Matylda przygryzła lekko wargę, w oczach Miłosza dostrzegłam jakby strach? złość?
- Kochanie spokojnie, ubierz się - Zabrałam z jego rąk płaczącego synka.
- Masz tu niezłe widoki siostra. Może ja będę spać z tobą, a Miłosz tu w salonie. Będzie pod ręką w razie co - Moja siostra zaśmiała się, usiadła na sofie. Założyła nogę na nogę, miała mini spódniczkę.
- Nie sofa jest bardzo wygodna. Tu jej będzie dobrze do rana - Syknął mój mąż.
- Miłosz daj spokój. Ubierz się - Chciałam to jakoś załagodzić. Posłałam mu ciepły uśmiech
- Nie musi się ubierać, tu sami swoi. Chyba, że się mnie wstydzi.
- Matylda, pościelę Ci tutaj. Sofa jest naprawdę wygodna. A potem poszukamy ekipy remontowej. Tylko cicho dzieci śpią - Posłałam jej karcące spojrzenie. Ona teatralnie przewróciła tylko oczyma i kołysząc biodrami ruszyła do łazienki. Matylda okupował łazienkę, ja zajrzałam do Julki. Mała spała mocno, Kubusia też udało mi się ululać. Weszłam cicho do sypialni, delikatnie odłożyłam naszego małego do łóżeczka. Miłosz leżał na łóżku i gapił się w sufit.
- Miłosz, kochanie. Nie gniewaj się - Położyłam się obok niego.
- Kocham Cię wiesz? Najmocniej na świecie, pamiętaj o tym - Wtulił się we mnie jak mały chłopczyk.
 - Ale kotek, co Ci? - Musnęłam go w usta.
- Nic, kocham was po prostu. Jutro Julce z lekcjami trzeba pomoc, Kuba się zająć, Tobie kochanie. Chodźmy spać, czeka nas ciężki dzień - Musnął moje usta. Wtulił się i zasnął, albo udawał. Wizyta Matyldy nie jest mu na rękę, a Matylda nie odpuszcza mu. Już sama nie wiem na ile robi to specjalnie aby go wkurzyć, a na ile naprawdę chce go poderwać.

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz