Cz. 33

372 12 0
                                    

 Natalia POW. Julka była u koleżanki dwa piętra wyżej, a do nas niespodziewanie wpadła moja mama. Cieszyłam się, ale nie spodziewałam się jej akurat dzisiaj. Od progu badawczo mi się przyglądała.
- Córeczko, jesteś taka odmieniona - Powiedziała przyglądając mi się uważnie.
- Oj mamo dużo się dzieje ostatnio - Odpowiedziałam.
- Wiem, ale jesteś taka rozpromieniona. Tak jak kiedyś przed Łukaszem - Wypaliła nagle widziałam, że się zmieszała. Ten temat nigdy nie był łatwy.
- Nie mów mi nigdy, o tym człowieku proszę - Zdenerwowałam się.
- Przepraszam córuś - Spuściła smutno głowę. W tym momencie do drzwi zapukała mama Uli koleżanki Julki. Odprowadziła córkę, która zobaczywszy babcie przytuliła się do niej mocno. Za oknem zbierała się burza, Julka zaczęła się denerwować, nigdy nie lubiła burzy.
Miłosz POW.  Siedziałem z Jackiem w barze czekaliśmy na resztę. Wtedy usłyszałem rozmowę dwóch facetów, siedzieli tuż obok nas, jeden z nich mówił, że na jednym z osiedli wysiadł prąd i raczej szybko go nie naprawia. Wina burzy, która od kilku minut panowała za oknem. Przysłuchałem się im okazało się, że to osiedle Natali. Zadzwoniłem do niej, nie odebrała. Zadzwoniłem kolejny raz tym razem telefon nie odpowiadał.
- Jacek przepraszam - Wstałem od stołu, martwiłem się o dziewczyny - Muszę jechać.
- Chyba żartujesz - Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Natalia nie odbiera, w ogóle ma wyłączony telefon. Na jej osiedlu wysiadł prąd przez ta cała burze. Stary chyba rozumiesz.
- I co ja mam powiedzieć reszcie?
- Stary nie wiem, wymyśl coś - Spojrzałem na niego błagalnie - Jula boi się burzy do tego ten prąd i Natalia nie odbiera.
- Rodzina, Rozumiem. Dobra leć, ogarnę to jakoś, dam znać co im powiedziałem - Szybko pożegnałem się z Jackiem i poszedłem na postój taxi. 

Natalia POW. Póki burza była słaba mi i mamie łatwo było odwrócić uwagę córki. Najgorsze jednak przyszło kiedy, nawałnica przybrała na sile, za oknem rozlegały coraz groźniejsze pomruki burzy. Grzmoty były już bardzo głośne, błyski przeszywały niebo raz po raz i do tego silny wiatr. Niestety do tego doszła awaria prądu zapaliłam kilka świeczek, które akurat miałam. Nie było tego dużo, ale zawsze coś, Julka zaczęła głośno płakać, nie mogłam jej uspokoić.
- Mamo, mamo ja chcę do taty - Płakała. Wzrok mojej mamy ukazywał w jak wielkim jest szoku. Doskonale wiedziałam, że  chodzi jej o Miłosza, od sytuacji z Łukaszem, od kąd jestem z Góralem Bachleda jest jej bohaterem, ale dziś po raz pierwszy powiedziała o nim tato.
- Natalia, o czym ona mówi? przecież jej ojciec...Łukasz...ona się go tak bała - Wydukała w szoku. Już chciałam coś powiedzieć, ale do drzwi ktoś zapukał. Poprosiłam Mamę, aby sprawdziła kto to. Przez wizjer zobaczyła mężczyznę. Zawołała mnie, a ja z płaczącą Julką podeszłam do drzwi, kiedy zobaczyłam, że to Miłosz otworzyłam drzwi. Jego wizyta zaskoczyła mnie, tym bardziej, ze była tu mama. Nie znali się jeszcze, a pierwsze spotkanie nie koniecznie miało tak wyglądać. Jula jak tylko go zobaczyła, zeskoczyła mi z ramion i mocno się wtulając w Bachledę.
-Tato, boję się - Wydukała wtulając się w niego mocno, widziałam to szczęście w jego oczach kiedy Juka powiedziała do niego tato, może i wcześniej tak do niego mówiła, ale to było tak na pokaz, żeby jej nie zabrali. On tylko pogładził ja po włoskach i delikatnie szepną.
- Już nie ma czego księżniczko, już spokojnie - Mówił delikatnie, a Jula tuliła się do niego mocno. Mama nie mogła od nich oderwać wzroku, gdy potem spojrzała na mnie jej wzrok mówił jedno "Co tu się dzieje i kim on jest? "
- Martwiłem się, ta burza, brak prądu i jeszcze Twój nie aktywny telefon - Powiedział całując mnie w skroń. No tak cały Bachleda kiedy się martwił zapomniał o Bożym świecie - Przepraszam Panią - Uśmiechnął się w kierunku mojej mamy - Miłosz Bachleda - Podał jej dłoń, drugą ręką trzymał Julkę.
- Kamila Wieczorek miło mi - Uścisnęła jego dłoń. Widziałam zmieszanie w oczach obojga. Moja mama przyglądała mu się uważnie, on za to od razu zajął się Julką, która powoli się uspokajała.
- Podobno nie wiadomo, kiedy usuną tą awarię - Zaczął wchodząc do środka - Muszą poczekać, aż burza ustanie, dopiero wtedy mogą się tym zająć - Powiedział siadając z Julką na kanapie, mała cały czas wtulała się w niego.
- Tatusiu - Jula oderwała się od niego, patrząc zapłakanymi oczkami - Nie zostawisz mnie już dziś? Boje się.
- Księżniczko oczywiście, że nie - Pocałował ją w czółko - Zresztą spakujcie się, pojedziemy do mnie, u Ciebie i tak nie ma prądu - Powiedział wstając  z Julką.
- Ale, przecież u Ciebie jest Magda.
- Natalia, proszę Cię - Pocałował mnie w skroń - Spakuj się, ja pójdę spakować Julkę. Po ciemku chcesz kąpać Julę - Zaśmiał się, ku mojemu zdziwieniu moja mama nie odzywała się słowem. Tylko przyglądała nam się uważnie.

Natalia POW. Nie byłam pewna co do pomysłu Miłosza, ale miał rację mała boi się ciemności, burzy, mama też musi iść do domu położyć się. Zgodziłam się, a Miłosz zaproponował odwiezienie mojej mamy do domu. Mama poszła zemną, kiedy szłam do sypialni.
 - Dziecko, Natalko kto to właściwie jest? - Zapytała, no tak była cały czas w szoku.
- To Miłosz, mój partner patrolowy - Odpowiedziałam jej pakując się.
- Ale Natalia, Jula mówi na niego tato, dlaczego, czy wy ?
- Tak mamuś , kocham go. Nawet nie wiesz jak bardzo, on pomógł mi i Julii. A  potem już jakoś tak wyszło, że ...- Mama pogładziła mnie tylko po włosach.
- Wygląda na miłego, ale Łukasz też taki był na początku. Dziecko jesteś go pewna - Martwiła się o mnie, to zrozumiałe.
-Tak kocham i jestem pewna. On jest inny. Nie musisz się martwić o mnie. Sama zobacz, teraz miał być w knajpie z kolegami, a jest z nami - Odparłam.
- Oby, bo jeśli nie. Będzie tego żałować, drugi raz nie dam was już krzywdzić  - Odparła groźnie i dodała - Będę mieć go na oku. Póki co jest na cenzurowanym -  Cała mama to dobra kobieta, ale nie ufna i do tej pory boli ją to, że nie uchroniła mnie przed Łukaszem.
-  To nie Łukasz mamo  -Odparłam smutno - Zobaczysz jak im idzie? - Poprosiłam, ona tylko kiwnęła głową i poszła.
Miłosz POW.
- Może wezmę Julkę, a Pan spakuje na spokojnie - Nagle do pokoju Julki weszła mama Natalii. Nie powiem, że pomoc się nie przyda Jula nie chciała zejść mi z rąk. Więc pakowałem i trzymałem ją na rękach, do tego oczywiście w pokoju było ciemno. Bo co to lampka w telefonie i mała świeczka.
- Pójdziesz do babci - Zapytałem mała - A ja spakuje Twoje zabaweczki, bo już późno.
- Nie - Odparła kręcąc główką - Babcia Ty spakuj, a ja zostanę z tatusiem. Ona tylko się uśmiechnęła kiwając głową. Mama Natalii szybko spakowała Julkę i 10 minut później byliśmy już gotowi. Razem z dziewczynami wróciłem do domu, już na klatce było słychać muzykę. Oczywiście z mojego domu, wiadomo Magda. Tylko oby sąsiedzi nie wezwali policji, to bym dopiero musiała się tłumaczyć i jeszcze właściciel mieszkania. Chyba bym u Natalii z walizkami wylądował, chociaż? Może nie było by to takie złe? Jak tylko nas Magda zobaczyła tylko skwitowała - Rodzinka przyszła - Po czym  zabrała małą do pokoju a nas zostawiając samych. Zaproponowałem Natalii po lampce wina. Przy tym winie było nam przyjemnie, dziewczyny w pokoju. Trochę jednak chodziła mi po głowie czy one tam coś nie kombinują? Ale uśmiech Natalii łagodził moje obawy. Jej piękne oczy hipnotyzowały mnie. Rozmawialiśmy na różne luźne tematy, wtuleni w siebie. Pocałowałem Natkę ona tylko mi oddała pocałunek, na raz do salonu wpadła Magda zobaczyła nas rzuciła szybkie sorry i wybiegła. My wypchnęliśmy śmiechem, ona szybko wróciła i rzuciła w naszą stronę.
- Grzecznie mi tam wuja i ciocia. W domu dzieci są. A Jula śpi ze mną - Nie wiedziałem co mam powiedzieć, Natalia tylko pocałowała mnie w policzek.
- Na pewno chcesz w taką rodzinę się pakować? - Zapytałem.
- Jak jesteś Ty tam, oczywiście - Odparła z śmiechem.

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz