Cz. 11

368 13 0
                                    

Miłosz POW. Kiedy tylko otworzyłem oczy, poczułem cholernie śliny ból głowy, myślałem że zaraz mi eksploduje. W pierwszej chwili, nie potrafiłem zlokalizować gdzie jestem, światło było zbyt intensywne, musiałem mrugnąć kilkanaście razy zanim przyzwyczaiłem się do jasności panującej w pomieszczeniu.  Dopiero po chwili dotarło do mnie, że leże na kanapie z mieszkaniu Natalii. Nie pamiętałem zbyt wiele, poza tym co zrobiła Monika i tym jak poszedłem do baru. Byłem cholernie smutny, zły i sam nie wiem co czułem. Podniosłem się delikatnie, na stoliku obok leżała kartka i szklanka wody z tabletka.
"Pojechałam na fabrykę, gdyby ktoś pytał zatrułeś się czymś. Jula śpi u siebie, wiem że dziś cokolwiek może sprawiać Ci trudność, ale nie miałam jej z kim zostawić. Jak byś nie dawał rady zapukaj pod 10 do Pani Krysi. 
Miłosz tak, cholernie mi przykro. Porozmawiamy jak wrócę. 
Ps. Na stole masz wodę i tabelkę"
Uśmiechnąłem się lekko czytając karteczkę, Natalia wzięła za mnie służbę to było cholernie miłe z jej strony. Miała rację nie dał bym rady dziś pracować, raz przez kaca, a dwa cały czas myślami był bym daleko. Ledwo odstawiłem szklankę na stolik, a do pokoju jak burza wpadła Julka.
- Wujek - Rzuciła mi się na szyje, przytulając mocno.
- Cześć księżniczko - Przytuliłem ją mocno ignorując ból głowy - Wyspałaś się?
- Tak, ale supel, że jesteś. A gdzie mamusia? Poszła do placy? - Zalała mnie morzem pytań.  
- Tak, musiała iść do pracy, a ja z Tobą zostanę. To co może zjemy jakiś śniadanko?
- Tak - Pokiwała główką - Pokaże Ci gdzie jest wszystko,
- To wiesz co ja pójdę szybko do łazienki, a Ty na razie obejrzysz sobie bajeczkę. Dobrze?
- Tak - Usiadła wygodnie na kanapie - A potem wujek pomożesz mi bo mamusia mówi, ze najpielw tszeba się umyć, a potem jeść.
- Mamusia, ma rację - Włączyłem telewizor - Siedź grzecznie, a ja zaraz wracam - Poszedłem do łazienki, szybki prysznic trochę pomógł, ale dalej nie czułem się zbyt dobrze. Cieszyłem się, że nie byłem w pracy, bałbym się czy nie popełnił bym jakiegoś błędu, szkoda mi było tylko Natalii pewnie wolała by spędzić ten dzień z córką niż w pracy. 
- To co księżniczko Twoja kolej - Wziąłem małą na ręce, zaraz po wyjściu z łazienki. Widziałem jak była zapatrzona w bajkę, kierowaliśmy się już do łazienki kiedy ktoś zapukał - Ciekawe kogo tu niesie - Z Julką na rękach poszedłem otworzyć drzwi. Od razu poznałem tą kobietę, to ona zajmowała się wtedy Julką, to o niej pisała Natalia. Okazało się, że Natalka martwiła się nie odbierałem i nie odpisywałem. Szybko wyjaśniłem kobiecie, że dopiero wstaliśmy razem z Julką i nawet nie patrzyłem na telefon. Zrozumiała, obiecała przekazać Natali, że wszystko dobrze. Oczywiści zaoferowała swoją pomoc.
5 godziny później
- Może poukładamy, teraz klocki ? - Zapytała Julka, kiedy skończyliśmy układać puzzle. Głowa bolała mnie cały czas, mimo to starałem się cały czas bawić z mała. Mieliśmy już za sobą przedstawianie wszystkich zabawek, malowanie i puzzle.
- Julcia, pobaw się troszeczkę sama. Dobrze, a ja pójdę zobaczyć, czy mamy coś na obiadek, bo już nie długo trzeba będzie coś zjeść.
- Doba - Uśmiechnęła się do mnie - Wujek, a czemu byłeś wczolaj smutny ? - Popatrzyła na mnie, swoimi dużymi oczkami.
- Już czasem tak bywa księżniczko, że dorośli czasem są smutni, ale Ty nie zawracaj sobie tym swoje ślicznej główki - Ona nie powiedziała nic tylko przytuliła się do mnie mocno.
- Jak tata z nami mieszkał, to mamusia też była często smutna - Powiedział cichutko wtulona we mnie.
- A powiesz mi księżniczko coś jeszcze, o tym co było jak tata z wami mieszkał ? - Zapytałem łagodnie gładząc ja po pleckach, ona tylko pokręciła główką - No dobrze, nie będę już pytał. Uśmiechnij się i  baw się grzecznie, a ja idę do kuchni - Chciałem wiedzieć co działo się wcześniej, czemu mała boi się tak wielu rzeczy, ale nie chciałem naciskać na nią, ani też na Natalię - Mama chyba chciała zrobić spaghetti ! - Krzyknąłem z kuchni - Pasuje ?!
- Tak! - Krzyknęła, przybiegając - Lubię spaghetti !
- Mamusia pewnie robi pyszne, ale postaram się, żeby moje też Ci smakowało - Mówiłem wyciągając potrzebne rzeczy.
- Mogę Ci pomóc wujku?
- Jasne - Gotowanie z Julką zajęło mi trochę więcej czasu niż bym sam miał gotować, ale mała była prze szczęśliwa, że mogła mi pomagać. Starała się jak tylko mogła, żeby wszystko tak jak powinno, była bardzo ostrożna. W sumie gotowanie zajęło nam jakieś 2 godziny - To co głodna, bo ja bardzo.
- Tak, baldzo. Na pewno będzie pyszne - Mówiła stając na krzesełku, a ja nakładałem obiad.
- Ja zaraz przyjdę, dobrze? - Ona tylko kiwnęła główka. Poszedłem szybko do łazienki ilość wody którą w siebie wlałem dawała o sobie znać. Miałem już wychodzić kiedy usłyszałem, huk. Nie myśląc dużo wybiegłem z łazienki trzaskając za sobą drzwiami. Wpadłem przerażony, do kuchni. Na środku kucała Julka, a w koło niej leżał potłuczony talerz z cała zawartością, starała się to wszystko posprzątać swoimi malutkimi rączkami.
- Ja tylko - Mówiła łkając - Chciałam Ci wujku pomóc - Była przerażona, szybko złapałem jej rączki, nie chciałem, żeby się okaleczyła.
- Nie zostaw - Spojrzała na mnie przerażona - Nic się nie stało - Powiedziałem łagodnie - Chodź tutaj - Wziąłem ją na rączki - Nic Ci się nie stało księżniczko - Ona tylko wtuliła się we mnie i cicho płakała - Nie płacz, nic się nie stało. Przecież to tylko talerz. Pokażesz mi rączki - Posadziłem małą na kuchennej szafce, ona niepewnie na mnie spojrzała. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie, ocierając jej łezki - Pokaż rączki, musimy zobaczysz czy się nie okaleczyłaś - Malutka niepewnie podała mi rączki, otarłem je z sosu. Niestety już się okaleczyła. Całe szczęście rana nie była duża - Nie boli prawda? - Spytałem łagodnie, a ona spojrzała na mnie jak by nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Po chwili szepnęła "Tlochę", zrobiła to niemal nie słyszalnie i niepewnie - Poczekaj - Jedną ręką trzymałem ją, tak żeby nie spadła. A drugą sięgnąłem do szafki wcześniej widziałem tam wodę utlenioną, itp. - Teraz może trochę za szczypać - Starłem się jak  najdelikatniej przemyć jej rankę. Julka mocno zacisnęła ząbki, a po jej policzkach popłynęły łezki - Już, byłaś bardzo dzielna - Otarłem jej policzki i pocałowałem  w plasterek - Księżniczko, wiem że chciałaś pomóc, ale następnym razem poczekaj, dobrze. Mogłaś sobie zrobić większą rankę - Ona tylko kiwnęła główką na znak, że rozumie.
- Wujku, a nie jesteś na mnie zły? - Spojrzała na mnie smutna.
- Zły?  O co księżniczko, przestraszyłem się tylko. Czy nic Ci się nie stało - Przytuliłem ją mocno, a ona wtuliła się we mnie. Chciałem już zapytać, o jej reakcję, o to czy Łukasz był by zły, ale zadzwonił dzwonek do drzwi - Chodź zobaczymy kto to, a potem posprzątamy - Za drzwiami stało dwóch mundurowych, byłem w szoku, no bo co oni mogli chcieć od Natalii? Nie powiem  przestraszyłem się, że...

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz