Cz.1

729 16 0
                                    

POW Natalia. Czasami życie lubi sobie z nas zadrwić, zabawić się nami. Czasem w najmniej odpowiednim momencie spotyka nas coś czego nie spodziewalibyśmy się nigdy, jedno zdarzenie, jedna chwila, jeden moment i dzieje się coś niespodziewanego, coś co łamie nas w pół i nie potrafimy się podnieść, upadamy i tracimy nadzieję na lepsze jutro, trzeba mieć cholernie wiele siły, żeby się pozbierać i zacząć żyć na nowo, tylko czy można nazwać życiem to co się dzieje tuż po tym ?
W ciągu ostatnich kilku lat moje życie zmieniło się diametralnie i to nie raz, nie dwa, w zasadzie sama nie wiem ile razy. Każda zmiana nauczyła mnie czegoś nowego, za każdym razem stawałam się innym człowiekiem, o ile można to tak nazwać, ale to chyba tak właśnie jest, że w naszym życiu są takie sytuacje, które nas zmieniają, kształtują na nowo. Pojawiają się ludzie, dzięki którym zaczynamy rozumieć wiele rzeczy, ludzie którzy kształtują naszą światopogląd,  ludzie dzięki którym rozumiemy co jest ważne, co jest najważniejsze w naszym życiu. Pojawiają się też tacy, którzy ranią nas bardzo mocno, tak że siedzi to w nas tak głęboko, że chyba nigdy nie wyjdzie, zostanie z nami już na zawszę. Czasem pojawia się ktoś, kto staje się cały Twoim życiem, a Ty jesteś jego obrońca. Kiedy w twoim życiu pojawia się taka dwójka tuż obok siebie, robisz szybkie przewartościowanie swojego dotychczasowego życia i wybierasz jedyna możliwą drogę, wtedy już nie ma odwrotu bo walczysz za waszą dwójkę. Od tego dnia liczyłam tylko na siebie, a w pracy byłam profesjonalistką, nie pozwalałam aby moje życie prywatne przenosiło się do pracy, czułam że jeżeli to kiedyś się stanie starce kontrole nad tym wszystkim, co do tej pory udało mi się ułożyć. Każdy dzień dokładnie zaplanowany, wszystko chodziło jak w zegarku, tylko w taki sposób czułam, że mam kontrolę nad swoim życiem, nad tym co się dzieję. W pracy tak naprawdę mało kto wiedział o moim życiu, o tym co się w nim działo. Kto był dla mnie najważniejszym, a kto zranił mnie tak mocno, że do tej pory ciężko mi się pozbierać, mało kto wiedział, co bolało mnie tak mocno, przez co nie spałam w nocy, jakie koszmary mnie budziły. Mało kto wiedział, co przechodziłam każdego dnia, ale cieszyło mnie to. Nie byłam kimś, kto rozczula się nad sobą, nauczyłam się radzić sobie sama, sama mierzyłam się z tym co mnie boli, tym czego nie rozumiem.
Kolejna noc i ten sam schemat, budzę się przerażona  ledwo łapiąc oddech, zdezorientowana. Nie wiedząc co dzieję się wokół mnie, nie pamiętam kiedy ostatnio przespałam całą noc. Noc bez pobudki w środku nocy, bez tego samego koszmaru, który zmywa mi sen z powiek. Stałam w salonie wpatrzona w niebo, zastanawiałam się kiedy moje życie tak naprawdę zmienił się po raz pierwszy. To było jakieś dziewięć lat temu. Wtedy spotkałam go po raz pierwszy: czarujący, przystojny, miły, dobry, szarmancki, było w nim coś takiego co przyciągnęło mnie do pierwszego wejrzenia. Nie wiedziałam jak to nazwać to uczucie, w zasadzie chyba nie wiem do dziś co to wtedy było. Sama nie wiem kiedy zmieniłam się pod jego wpływem, stałam się zupełnie inna. Z nim mogłam mieć wszystko czego tylko zapragnę, czuć się jak księżniczka. I tak właśnie było byłam jego księżniczką, kochaną i tylko jego. Dni mijały i mijały, a my po kilku miesiącach staliśmy przed urzędnikiem stanu cywilnego przysięgając miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Przysięgając wszystko co najważniejsze, właściwie według niego otrzymywałam to każdego dnia. I to właśnie tego dnia moje życie zmieniło się po raz kolejny i tym razem już nie odwracalny. Ale w końcu, gdy ktoś pytał i patrzył z boku to miałam wszystko. Wiernego kochającego męża, który dbał o mnie? Ale czy to wszystko ? Ale jak wyglądało to na prawdę ? Czy wszystko można kupić ? Spojrzałam na zegarek dochodziła piąta rana, za dwie godziny rozpoczynałam służbę, nie opłacało mi się już kłaść. Ruszyłam w kierunku kuchni, nastawiłam wodę. Kawa zdecydowanie tego potrzebowałam, żeby jakoś funkcjonować w zasadzie jak co dnia, po nieprzespanej nocy. Wiedziałam, że w pracy będzie czekać na mnie już herbata, niby taki mały gest, a cieszył. Otulona kocem wyszłam na balkon, miałam dla siebie jeszcze chwilę, potem szybka kawa i pora rozpocząć nowy dzień.
- Cześć - Powiedziałam wpadając jak burza do pokoju, na biurku czekał na mnie już kubek z herbatą - Dziękuję - Uśmiechnęłam się w jego kierunku.
- Cześć, nie ma za co - Uśmiechnął się - Co znowu korki ? - Zaśmiał się.
- Daj spokój, ja nie wiem czy kiedy kolwiek ich nie będzie - Upiłam łyk herbaty - Nie wiem jak Ty to robisz, że nie stoisz w tych korkach.
- Wiesz, z Moniką pracujemy po tej samej stronie miasta to znacznie ułatwia. A Ty gnasz z jednego końca na drugi i potem tutaj - Miał rację, praktycznie co dnia gnałam z drugiego końca miasta.
- Racja, ale sam wiesz - Wzruszyłam ramionami -  A dziś jeszcze samochód mi padł i parę dni muszę żyć bez auta. Lecę się przebrać, a herbatka jak zwykle pyszna - Z prędkością światłą przebrałam się i wróciłam do pokoju, chciałam jeszcze na spokojnie wypić herbatę, którą mi przygotował.
- To jak padło Ci auto, to po pracy Cię odwiozę - Zaproponował jak tylko wróciłam do pokoju. Uśmiechnęłam się do niego.
- Dzięki, ale nie będę Ci zawracać głowy.  Zupełnie Ci nie po drodze.
- Daj, spokój i co codziennie teraz chcesz się spóźniać ? Przecież to nie żaden problem jak będę Cię zgarniał - Uśmiechnął się do mnie, był cholernie dobrym człowiekiem. Nasze początki nie były łatwe, od pierwszego dnie nie mogliśmy się dogadać, a potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystkie nasz spory zniknęły. 
- Dzięki, rano koleżanka mnie zgarnia bo jedzie w tamtą stronę, a potem jakoś dam radę., ale dziękuje za propozycję i jak coś to skorzystam. 

******
Cześć !

Jak podoba wam się pierwsza część? Jak myślicie, kto jaką ma historię?

~~Dlaczego ona chce trzymać w ryzach swoje życie? Kto i czego ją nauczył?

Co to za koszmar?

Kim tak dokładnie jest Monika?



Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz