Natalia POW. Do Wrocławia wróciliśmy już sami. Magda do szkoły wracała dopiero po nowym roku, więc razem z Wojtkiem wracali do Wrocławia. Chcieli spędzić trochę czasu razem, droga do Wrocławia zajęła nam dłużej niż zwykle, ale mała najadła i opiła się u dziadków więc musieliśmy się po drodze zatrzymać, a ja jak tylko weszłam z mała na stację i poczułam zapach hot-dogów zgłodniałam. Oczywiście do auta wróciłam z hot-dogiem, Miłosz tylko się zaśmiał. W domu byliśmy późnym wieczorem, Julka padła zaraz po kolacji. Góral oczywiście wykąpał i położył naszą małą księżniczkę, a ja w tym czasie posprzątałam po kolacji. Kończyłam zmywać naczynia, kiedy poczułam jego dłonie na swoim brzuchu i delikatny pocałunek za uchem.
- Zmywam - Odparłam udając całkowicie niewzruszoną.
- Yhm - Wymruczał całując mnie po szyji. Już po chwili odwrócił mnie w swoją stronę, odchyliłam głowę dając mu lepszy dostęp. Miłosz przejechał ręką po moim udzie, podniosłam nogę do góry, oplatając go. On wykorzystał sytuację i już po chwili podniósł mnie tak, że oplatałam go nogami, zanim się zorientowałam posadził mnie na stole. Praktyczne ułożenie mieszkania, teraz już wiem co miał na myśli zaśmiałam się w duchu. Czułam się tak cudownie, jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa. Zanim się zorientowałam pozbyliśmy się naszej górnej garderoby. Góral delikatnie położył mnie na stole, jego pocałunki błądziły po moim ciele. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu dostałam sms, telefon leżał gdzieś za mną. Zignorowałam to, myślałam że mój maż zrobi to samo, ale on zamarł. Momentalnie podniósł się z moim telefonem w dłoni.
- Kochanie, ale... - Przygryzłam wargę gładząc go po policzku, ale on nawet nie drgnął - Miłosz. Co się stało - Wyrwałam mu telefon z dłoni "Tą ciszę potraktuj jako prezent na święta. Wyglądacie na szczęśliwa rodzinkę" Oczywiście do SMS było załączone zdjęcia. Miłosz ciągnął naszą dwójkę na sankach. Pamiętam ten dzień Jula śmiała się wtedy tak bardzo. Tyle, że byliśmy w Czarcim - Boże - Szepnęłam upuszczając telefon, ten upadł na ziemię. Spojrzałam na niego, a w oczach pojawiły mi się łzy. Mój mąż przytulił mnie bez słowa, wtuliłam się w niego.
- Nie pozwolę was skrzywdzić - Szeptał całując mnie w czubek głowy i delikatnie głaskając po plecach - Nie pozwolę - Szeptał, a ja rozpłakałam się jak małe dziecko.
- Boje się - Wyszeptałam patrząc na niego - Tak, cholernie się o was boje - Patrzyłam na niego, a łzy paliły moje policzki. On otarł je kciukiem, delikatnie całując moje usta.
- Ochronie was. Słyszysz - Mówiąc to ujął moją twarz w dłonie - Nawet kosztem własnego życia - Musnął moje usta po czym mocno przytulił do siebie. Nie wytrzymałam, wyrwałam się z jego uścisku. Ta deklaracja, nie ja nie chcę go stracić. Nie nie możemy go stracić, już raz prawie. Na samo wspomnienie, tamtych dni chce mi się wyć. Uciekłam do łazienki, jeszcze te nudności. Zwymiotowałam, opadłam bezsilna na podłogę. Schowałam twarz w dłonie i gorzko zapłakałam.
Miłosz POW. Natalia uciekła do łazienki, wiem ile ją to kosztuje. Sam czuję się taki bezsilny, gdybym dorwał tego pieprzonego stalkera, zabił bym gołymi rękami.
- Misia, błagam otwórz - Pukałem do drzwi. Słyszałem tylko jej szloch- Natalia błagam otwórz- Nie ustępowałem.
- Nie Miłosz. Daj mi chwilę - Starała się być opanowana, ale ja wiedziałem swoje.
- Natalko. Kochanie nie musisz się bać - Starałem trzymać nerwy na wodzy.
- Mam, kochanie mam. O was, ja tak bardzo nie chcę was stracić. Już raz prawie Cię straciłam- Wyszła z łazienki, mocno się wtuliła we mnie. Starłem jej łzy.
- Ja was obronię nawet kosztem własnego życia - Tuliłem ją mocno, ona lekko się odsunęła.
- Właśnie o tym mówię. Kosztem własnego życia - Wybuchnęła głośnym płaczem.
- Misia...- Przytuliłem ją najmocniej jak mogłem. Ona jakby lekko osłabła - Misiu co Ci- Była blada jak ściana.
- Stres, to wszystko - Wziąłem ją na ręce i zabrałem do sypialni. Zrobiłem herbaty, ona tylko wtuliła się we mnie i zaszlochała. Ucałowałem ją w skroń i mocno utuliłem.
*
Po przerwie świątecznej Edyta miała odprowadzić dzieciaki do szkoły. Miały one akurat na tą samą godzinę. Edyta była zdziwiona, ale uparłem się i wkręciłem, że i tak jadę autem do pracy, że pogoda zła. Zgodziła się, Jula miała ogon, ale pod szkołą i tak miałem dziwne wrażenie, że jest coś nie tak. To było dziwne uczucie, nie chciałem popadać w paranoje, ale lepiej dmuchać na zimne. Odprowadziłem młodych do samych drzwi. Nie byli zadowoleni, bo tato obciach. Trudno musieli to jakoś przeżyć. Kiedy byłem pewien, jak byli już przebrani i szli do klas, pojechałem do pracy.
Kilka godzin później, wracaliśmy właśnie z Natalią na komendę kiedy ujrzałem Kaśka, stała pod komendą wyraźnie była zdenerwowana. Już w kościach czułem, że coś jest nie tak. W końcu kiedyś z Kaśką coś mnie łączyło i znałem ją na wylot.
- Cześć - Rzuciła w naszą stronę, jak tylko podeszliśmy. Przywitaliśmy się z nią - Miłosz, możemy porozmawiać?
- Jasne. Kotek poczekaj na mnie w pokoju - Powiedziałem do żony, po czym dałem jej małego buziaka w policzek. Ona nie powiedziała nic tylko ruszyła na górę - Kasia co jest? - Spojrzała na mnie, jak by bała się, szukała odpowiednich słów.
- Łukasz, on coś kombinuje - Zaczęła po chwili - Może jestem już przewrażliwiona, ale spotyka się z jakąś kobietą.
- Z jaką? Kaśka konkretnie - Chciałem znać jak najwięcej szczegółów. Ona bez słowa podała mi telefon, ze zdjęciem - Cholera - Powiedziałem patrząc na zdjęcie.
- Miłosz, co jest znasz ja? - Poczułem jej dłoń na ramieniu, spojrzałem na nią.
...
Wróciłem na górę, Natalia siedziała przy biurku. Widać było, że myślami jest gdzieś daleko. Nawet nie zauważyła jak wszedłem.
- Kicia co jest - Kucnąłem przed nią ona nawet nie drgnęła - Mamy przerwę, chodź na stołówkę - Ona tylko na mnie spojrzała.
- Nie jestem głodna - Odparła cierpko. Domyślałem się, że chodzi o moją rozmowę z Kaśka, ale nie mogłem jej nic powiedzieć. Wystarczyło, że samo odchodziłem od zmysłów.
- Nie tknęłaś prawie śniadania, a jest już po 16. Nie można tak - Pogłaskałem ją po kolanie - Siedź tu - Nie myśląc długo poszedłem do stołówki, wziąłem 2 porcie pierogów i wróciłem do pokoju.
- Nie opuszczę - Usiadłem przed nią przysuwając jej krzesło do mojego. Ona tylko na mnie spojrzała - Ale dobre - Uśmiechnąłem się do niej, tuż po tym jak ugryzłem pół pieroga - A teraz leci, samolocik, leci - Zaśmiałem się, starała się zachować powagę, widziałem że przychodzi jej to z trudem - No Misia, bo zaraz się rozbije i co będzie. Katastrofa - Udałem smutnego, a ona pozwoliła mi się nakarmić. Zjedliśmy już z pół porcji kiedy do pokoju wparował Julek, kompletnie bez pukania.
- A co wy tutaj - Popatrzył na nas. Chciałem już coś powiedzieć, ale Natalia zerwała się na równe nogi. Spojrzałem na Julka, on jak by w ogóle nie widział co się stało usiadł na jej miejscu - A jej gdzie tak się spieszy? Bedzie to jeść? - Spojrzał na mnie, nie odpowiedziałem nic tylko odłożyłem widelec i wybiegłem za żoną. Natalia pobiegła do łazienki. Oczywiście zamknęła za sobą drzwi. Nie myśląc długo, poszedłem zrobić herbatę. Powoli zaczynałem się zastanowić, czy Natalia nie jest w ciąży, to nie pierwszy raz, te jej nudności towarzyszą jej od świat, może i dłużej. Już sam nie wiem
...
Chciałem z nią o tym porozmawiać, ale nie na komendzie. Całe szczęście służbę skończyłyśmy o czasie. Po kolacji i wieczornej toalecie Julka zasnęła od razu. Natalia była w łazience, wyszła w samym ręczniku była blada.
- Kicia - Zacząłem jak tyko wyszła - Chodź porozmawiamy - Chwyciłem jej dłoń i zaciągnąłem na kanapę - Misia, chcę Cię o coś zapytać. Kochanie czy ty?- Trochę nie wiedziałem jak zacząć.
- Co ja? Miłosz?- Położyłem jej dłoń na brzuchu.
- Zapytam wprost. Czy jesteś w ciąży? - Popatrzyłem jej w oczy.
- Nie...Nie jestem. Robiłam test, nie jestem - Pogładziła mnie po policzku.
- Wiesz, że cieszył bym się. Na prawdę - Przytuliłem ją mocno - Martwię się, jesteś taka blada - W głębi serca cieszyłem się na dziecko.
- To ze stresu, ten stalker. Cały czas żyję w napięciu - Wtuliła się w mój bok.
- Ochronię was. Nie możesz się tak stresować, proszę. To Ci szkodzi-ucałowałem jej czubek głowy.
CZYTASZ
Bez Ciebie nie ma mnie
Short StoryA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...