Miłosz POW. Akcja na którą pojechała Natalia z pozoru wydawała się banalna, miała tylko go oczarować pójść do łazienki, udawać że pije kiedy ktoś podstawiony go zagada, a potem udać, że źle się czuje. Wszystko z pozoru wydawało się być proste, ale wiadomo, że czasem z pozoru banalna akcja może się rozwinąć.
- To co lecimy na to piwko? - Z zamyślenia wyrwał mnie głos Kaśki, teraz ona stała przede mną. Położyła dłonie na moich ramionach, delikatnie odsunąłem się od niej.
-Wiesz, co ja chyba dziś odpuszczę - Chciałem zostać i poczekać na Natalię, na koniec akcji, mieć pewność, że wszystko jest ok - I tak jutro rano jadę do Czarciego.
- Jedno piwko nie zaszkodzi, powspominamy stare czasy .
- No dobra, ale jedno. Obiecałem rodzicom, że będę na śniadanie - Chwyciłem plecak.
- A może pojadę z Tobą, dawno nie widziałam Twoich rodziców - Zaproponowała, kiedy chowałem telefon i sprawdzałem czy wszystko mam.
- Nie obraź się, ale to nie jest dobry pomysł - Uśmiechnąłem się przepraszająco - To co lecimy, tylko się przebiorę?
- Tak- Kaśka otworzyła drzwi cały czas była niebezpiecznie blisko mnie, wtedy do pokoju jak torpeda wpadła Julka. Nie mówiąc nic od razu podbiegła do mnie.
- Księżniczko co tu robisz? - Kucnąłem przed nią. Ona nie powiedziała nic wyraźnie zawstydzona obecnością Kaśki, wtuliła się we mnie. Ledwo się wyprostowałem, a do pokoju przyszła Pani Krysia sąsiadka Natki.
- Dzień dobry, przepraszam ale nie mogłam jej zatrzymać - Wytłumaczyła się szybko, patrząc na Julkę wtuloną we mnie.
- Dzień dobry, nic się nie stało - Uśmiechnąłem się całując małą w czubek głowy, zaśmiała się cicho.
- Spotkałam Natalię na dole, ale spieszyła się bardzo. Nie miałam jak z nią porozmawiać, a no nie wiem jak to powiedzieć - Patrzyła na mnie jak by szukała snów.
- Proszę poczekać - Posadziłem mała na swoim fotelu - Księżniczko poczekasz tu chwilkę? Dobrze? - Odgarnąłem jej włoski, które przesłoniły oczka. Ona tylko kiwnęła główką - Proszę porozmawiamy na zewnątrz. Pani Krysia wyjaśniła szybko, że dostała pilny telefon i musi jechać, a nie ma co zrobić z Julką, zapewniłem że ma się niczym nie martwić, że zajmę się małą i przekaże wszystko Natalii, odetkała z ulgą. Podziękowała i poszła pożegnać się z małą.
Po wyjściu pani Krysi, poprosiłem Kaśkę aby została z małą na chwilę, Julka cały czas przyglądała się Kaśce, jak by się jej bała, nie była pewna. Sam nie wiem. Chciałem się przebrać, kiedy wychodziłem Julka krzyknęła z mną
- Tato gdzie idzies?-Kasia zrobiła oczy jak pięć złotych. Zdziwiłem się, nie wiedziałem co powiedzieć jak zareagować, a mała wpatrywała się we mnie.
- Zaraz wrócę księżniczko - Uśmiechnąłem się do niej, podjęcie rozmowy na ten temat, na pewno nie powinno się odbyć tutaj, przy Kaśce - Zostań chwilkę z ciocią Kasią dobrze? A jak wrócę to może pójdziemy na jakiś obiadek, bo powiem Ci, że umieram z głodu. A Ty?
- Supel! tesz jestem głodna. Poczekam - Uśmiechnęła się poprawiając na fotelu. Pobiegłem się szybko przebrać, musiałem jeszcze pogadać z Jackiem. Pani Krysi nie będzie parę dni doskonale wiedziałem, że dla Natalii to problem jeśli chodzi o Julę. W końcu siostra gdzieś lata, mama w sanatorium.
- Stary pokłóciliście się czy co? - Zapytał kiedy poprosiłem go o zmianę grafiku na tydzień. Chciałem mijać się z Natalia, jeśli chodzi o służby.
- Jacek, nie i nie wnikaj. Dobra, to jak? Bo spieszy mi się trochę.
- No dobra, mam trochę czasu. Do środy coś ogarnę, ale liczę że w końcu mi to wyjaśnisz.
- Może kiedyś, dzięki - Wyszedłem od Jacka i skierowałem się do pokoju, Julka siedziała cały czas w jednym miejscu uważnie przyglądając się Kaśce.
- Dzięki - Rzuciłem w stronę szatynki - A i przepraszam, ale to piwo musimy przełożyć. Sama rozumiesz - Powiedziałem biorąc Julę na ręce.
- Nie no jasne - Uśmiechnęła się do mnie, kiedy chciałem chwycić plecak, ona dotknęła mojej dłoni - A może poszła bym z wami.
- Nie - Mała pokręciła główką - A tak może tylko tatuś mamusi lobic - Mała zaskakiwała mnie coraz bardziej, uwielbiałem ją, ale wiedziałem że muszę z nią porozmawiać. Tak naprawdę mnie i Natalię nic nie łączy, a jeśli to zabrnie za daleko, to najbardziej ucierpi na tym ona. Bo ja jakoś dam sobie radę. Kaśka wyszła zmieszana a ja, klęknąłem przed Julką. Nie wiedziałem jak zacząć tą rozmowę. Co mam jej powiedzieć.
- Juleczko, księżniczko. Ty wiesz nie jestem twoim tatą - Zacząłem łagodnie.
- Wiem, ale jak będę gseczna to zostanies? - Popatrzyła na mnie swoimi dużymi oczkami, widziałem w tych oczkach ogromną nadzieję.
- Królewno, to nie jest takie proste... - Jak miałem jej to wytłumaczyć, jak ja miałem sam sobie to wytłumaczyć.
- Ale ja chce, Ty nie ksycys i mama nie płace psy Tobie - Patrzyła na mnie smutna.
-Ja i Twoja mama jesteśmy przyjaciółmi tylko. Ty też masz przyjaciół w przedszkolu.
- Mam, ale będziesz psychodził do nas? - Spojrzała na mnie swoimi dużymi oczkami, w których powoli zbierały się łezki.
- Tak będę wam pomagał i jak mama się zgodzi to tak.
- Supel i będziemy rysować i bawić się. A Ty nie mozes z mamą, jak tata i mama mojej koleżanki?
- Julka mogę być najlepszym wujkiem na świecie, ale tatusiem niestety nie - Julka nie powiedziała nic tylko po jej policzkach popłynęły łzy, właśnie tego się obawiałem najbardziej, jej łzy były czymś co całkowicie rozłożyło mnie na łopatki - Nie płacz księżniczko - Wziąłem ją na ręce, ona nawet się nie przytuliła. Tylko schowała główkę, w zagłębieniu mojej szyi.
- Chce do domku - Wyszeptała, kiedy schodziliśmy już po schodach.
- Dobrze księżniczko, pojedziemy do domku - Pogłaskałem ją po pleckach - Nie płacz już - Delikatnie pocałowałem ją w czubek głowy.
CZYTASZ
Bez Ciebie nie ma mnie
Short StoryA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...