Miłosz POW.
Tydzień później.
Mimo upływu lat poznałem ją, nie zmieniła się wiele, stała pod komendą. Nie wiedziałem co ona tu robi, nie widzieliśmy się tak długi czas. Kaśka moja była dziewczyna, nasz związek nie przetrwał odległości. Kiedyś tak bardzo się kochaliśmy, ale teraz to już przeszłość, teraz czuję do niej sympatię po prostu.
- Kaśka cześć, co Ty tu robisz? - Zapytałem ją, ona zaś tylko uśmiechnęła się.
- Miłosz kochany, Ty tutaj? Zawsze myślałam, że gór nie opuścisz nigdy? - Odparła zaskoczona
moim widokiem.
- Wiesz rozkazy, z nimi się nie dyskutuje - Odparłem wzruszając ramionami. Wtedy stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewałem, w tym momencie pocałowała mnie namiętnie. Zaskoczyła mnie i to bardzo, odepchnąłem ją po krótkiej chwili.
- Kasia, nie przestań- Ona tylko spojrzała na mnie smutno.
- Myślałam, że może - Zaczęła.
- Nie my możemy być tylko przyjaciółmi, to co było kiedyś to przeszłość - Odparłem. Nie wiedziałem, że nas ktoś widział. Zaprosiłem, jednak Kaśkę na kawę do bufetu, opowiedziała mi o swojej pracy detektywa i o nowo zawiązanej współpracy z naszą komendą. Pożegnałem się z Kaśką i zauważyłem, że spóźniam się na patrol. Natalia czekała na mnie już w prewencyjnym, Całe szczęście, że Jacek jeszcze nie miał nic dla nas to zdążyłem się ogarnąć. Natalka siedziała jakaś taka smutna i przygaszona, zacząłem się o nią martwić.
- Natalia, coś się dzieje? - Zapytałem lekko przestraszony - Coś z Tobą czy Julką?
- Wszystko dobrze z nami - Odparła - A Ty codziennie będziesz się tak spóźniał do pracy?
- Ej tylko dziś, z znajomą się zagadałem - Wytłumaczyłem się, szybko ale wiedziałem, że to nie moje spóźnienie jest przyczyną jej zachowania.
- Z każdą się tak namiętnie całujesz? - Zapytała jak by niewzruszona, a może?
- A co zazdrosna? - Zaśmiałem się lekko, chciałem rozładować atmosferę.
- Pff chciał byś - Prychnęła obojętnie.
- To była moja była dziewczyna. Byliśmy młodzi, zakochani i to bardzo. Te spacery, wycieczki noclegi pod namiotem, ale rodzice jej wyjechali do Gdańska, ona z nimi...potem ona tam szybki ślub wzięła, nie długo po naszym rozstaniu. Teraz jest po rozwodzie - Czułem, ze muszę wyjaśnić jej kim jest Kaśka
- Czyli pewnie będziecie częściej się spotykać? Spytała patrząc na mnie.
-Może, Kaśka jest detektywem i współpracuje z naszą komendą - Odparłem, ale kiedy ujrzałem jej minę szybko dodałem - Jako przyjaciele, po Monice mam dość kobiet. Oczywiście oprócz Ciebie i Julki, no i mamy i siostry no i Madzi - Uśmiechnąłem się do niej lekko, w końcu i ona posłała mi mały uśmiech. W końcu upragniony koniec służby, właśnie wychodziliśmy z Natalią z komendy, kiedy zobaczyłem Kaśkę. Czekała na mnie, zaprosiła na kawę. Mina Mróz była taka smutna i taka nieodgadniona, rzuciła szybkie cześć i odeszła bez słowa. Już miałem za nią biec, ale zdążyła odjechać. Poszliśmy z Kasia do pobliskiej kawiarni, tam rozmowa zeszła na stare czasy, ale myślami nie wiem czemu byłem przy Natalii, co zauważyła Kaśka.
- Czy Ty ja kochasz?- Wypaliła niespodziewanie.
- To nie tak...po mojej ex...- Nie wiedziałem co powiedzieć.|
- Walcz jeśli kochasz, to walcz. Nam się nie udało, ale wam może - Nie myślałem, że usłyszę takie słowa od niej. W końcu tak bardzo się kiedyś kochaliśmy. I zastanawiałem się czy nie ma racji. Posiedzieliśmy jeszcze trochę, każdy wrócił do siebie. Ja miałem taki mętlik w głowie, jak nigdy dotąd. Cały wieczór myślałem o tym co powiedziała mi Kaśka, o tym co czuje? Właściwie to było było dobre pytanie, co czuje ?Natalia POW. Byliśmy gdzieś w połowie służby. Miłosz poszedł do Jacka i po herbatę dla nas . Nagle do pokoju jak burza wpadła Kaśka, była dziewczyna Miłosza. Nie byłam zadowolona z jej wizyty, ciągle ostatni się tu kręci za dużo. Niby Miłosz ma swoje życie, ale ta była Monika już sporo napsuła mu nerwów. |
- Hej gdzie Miłosz? - Rzuciła wpatrując się we mnie - Nie odpisuje.
- Pracuje - Odparłam układając papiery na biurku.
- Ale mógł by znaleźć czas...
- My mamy taką pracę, że nie zawsze SMS-y sobie możemy pisać - Prychnęłam nawet na nią nie patrząc.
- A Ciebie co ugryzło?
- Mnie nic - Podeszłam do biurka Miłosza, chciałam zrobić mu porządek w końcu on poszedł nam po herbatę.
- Wiem jaka macie pracę, ale macie przerwę. Sama pracowałam dwa lata w policji.
- No to masz duże doświadczenie - Odparłam, po czym dodałam - Aż dwa lata.
- Serio musisz być taka niemiła? - Spytała stając na przeciwko biurka Bachledy.
- O Kasia co tu robisz? - W pokoju pojawił się Miłosz wyraźnie zaskoczony obecnością Kaśki.
- Miałam sprawę, a i Ty nie odpisujesz martwiłam się - Spojrzała na niego, uśmiechają się jak by zjadła banana.
- Praca, my tylko herbatka i jedziemy w teren - Odparł podając mi kubek uśmiechnęłam się do niego szepcząc "dziękuje". On odpowiedział mi uśmiechem.
- Może piwo po pracy? - Zapytała wpatrując się w niego, ale widziałam jak kątem oka patrzy na mnie.
- Może...nie wiem czy dam radę. Zdzwonimy się - Odparł siadając przy biurku. Kaśka szybko się zmyła, chyba liczyła na więcej.
- I jak gotowa? - Zapytał mnie Miłosz, kiedy skończyliśmy służbę. Właściwie on skończył mnie czekała jeszcze jedna akcja.
- Raczej, tak - Uśmiechnęłam się poprawiając ciuchy, miałam poderwać jednego faceta. Koleś podrywał laski, a potem wrzucał im coś do soku.
- A tak w ogóle wyglądasz super - Puścił mi oczko - Na bank się nie oprze - Spojrzał na mnie, jak by szukał słów - Uważaj tam na siebie - Powiedział opierając się o moje biurko i łapiąc moją dłoń.
- Będę, na pewno - Uścisnęłam ją lekko, zdałam sobie sprawę, że przyzwyczaiłam się do dotyku Miłosza, nie reaguje na niego tak jak kiedyś. Bachleda spojrzał mi w oczy właśnie wtedy drzwi się otworzyły i wparowała Kaśka.
- Słyszałam, że Cię jeszcze złapię - Wparowała do pokoju jak torpeda - O przepraszam - Spojrzała w naszą stronę.
- Lecę na mnie już czas - Zabrałam torebkę - Widzimy się we wtorek ! -Rzuciłam kierując się w stronę drzwi.
- Uważaj na siebie, i daj znać jak poszła akcja.
- Będę, zadzwonię - Uśmiechnęłam się - Cześć - Rzuciłam w stronę Kaśki. Na korytarzu czekali już na mnie Aśka z Szymonem, właśnie mieli po mnie iść. Musieliśmy się spieszyć, facet podobno był niedaleko baru. Zbiegliśmy po schodach, pech chciał, że akurat przyszła Pani Krysia z Julką.
- Wiem, klucze zapominałam - Rzuciłam w biegu - Miłosz jest na górze to da Pani wie gdzie trzymam - Tylko tyle zdążyłam powiedzieć, bo Aśka mnie zawołała.
CZYTASZ
Bez Ciebie nie ma mnie
Short StoryA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...