Natalia POW. Kolejnego dnia rano byliśmy już gotowi do wyjścia kiedy Miłosz zakomunikował, że zanim odwieziemy Julkę do przedszkola pojedziemy donieść nasz akt małżeństwa do ośrodka.
- To może ja pojadę, a Ty pojedziesz z Julka, po pracy i tak chciałam zrobić zakupy - Zaproponowałam, kiedy Miłosz kończył pakować mała.
- Pojedziemy do ośrodka, potem do przedszkola - Mówił zakładając Julce plecaczek - A na zakupy pojedziemy razem - Podszedł do mnie muskając moje usta - Tylko raz dwa bo się spóźnimy - Pogonił nas. Chciałam coś powiedzieć, ale on ponownie musnął moje usta - Zdania nie zmienię - Uśmiechnął się do mnie. Czułam, że coś jest nie tak. Nie widziałam tylko co. Zawieźliśmy z Miłoszem dokumenty do ośrodka, odwieźliśmy Julkę do przedszkola. Na komendę wpadliśmy w ostatniej chwili. Pod przedszkolem, miałam wrażenie że Miłosz dziwnie się rozgląda jak by czegoś szukał, chciał coś znaleźć. Kiedy spytałam zbył mnie, powiedział że mi się wydaje. Miałam coraz gorsze przeczucia, bałam się. Do tego znowu dzwoniła Kaśka, mieliśmy wtedy przerwę. A on wyszedł na korytarz, jak by nie chciał rozmawiać przy mnie. Czekałam na Miłosza, kiedy do pokoju wpadła Aśka. Szymon zaprosił ja na jakąś imprezę rodzina, a ona chciał dobrze wypaść. Zaproponował mi zakupy, co było dla mnie dobrym pomysłem. Z jednej strony Jula i dziwnie zachowujący się Miłosz, a z drugiej ploty z przyjaciółką. Musiałam się komuś wyżalić, a Matylda mimo, że jest moją siostrą to nie zrozumiała by moich obaw.
- Natalia, Jula ma opiekuna lepszego niż sto matek - Zaśmiała się Joanna.
- Racja, dadzą sobie rade. Ja sama miałam iść na jakieś zakupy, tyle się działo przez te ostatni czas. Juli może jakąś kiece kupimy? - Aśka tylko przyklasnęła w dłonie. W tym momencie wrócił Miłosz.
- O Asia cześć. Co tam u siódemki - Przywitał się z Aśką.
- A kochany Miłoszu dziś szaleję na zakupach z twoją ukochaną - Zatońska puściła mu oczko.
- Idę z wami - Powiedział nad wyraz poważnie Miłosz
- Miłosz, ja idę kupować sukienki. Same sobie poradzimy - Popatrzyłam na niego. On siedział jakiś taki zamyślony.
- Idę, idę ktoś musi wam torby nosić - Nawet na nas nie spojrzał.
- No Natalia, to mamy prywatnego tragarza. Ej Miłosz a na baranach będziesz nas nosić? - Zapytała z ironią Zatońska.
-Będę, będę - Odpowiedział, był wyraźnie myślami gdzieś daleko, tak daleko, że chyba za murami komendy.
- Miłosz, Magda jest w ciąży z Wojtkiem wiesz? - Chciałam sprawdzić czy nas słucha.
- O to fajnie - Wypalił Miłosz.
- Aśka on odleciał. Nie słucha w ogóle - Asia tylko wybuchnęła śmiechem
- To kochana do później, z tragarzem czy bez widzimy się w galerii - Musnęła mnie w policzek i wyszła.Następnego dnia.
Wracałam właśnie z przerwy, wczorajsze zakupy były udane. Co nie zmienia faktu, że Miłosz zachowuje się jakoś dziwnie. Nie potrafię powiedzieć co się dzieje, skąd jego zachowanie. Nie było go w pokoju, od Jacka dowiedziałam się, że jest przed komendą. Chciałam do niego wyjść kiedy przez szybę ujrzałam go z Kaśka rozmawiali, w pewnym momencie Kaśka złapała jego dłoń coś powiedziała śmiejąc się przy tym lekko. Nie minęła nawet chwila, a przytuliła go mocno chyba coś szeptała my do ucha. Sana nie wiem, nie widziałam, a może nie chciałam. To wszystko było takie... Wróciłam do naszego pokoju w głowie miałam milion myśli. Stałam oparta rękami o biurko, musiałam sobie przeanalizować to wszystko, zrozumieć kiedy to się zaczęło, może wtedy poznam przyczynę jego zachowania. Czułam się tak dziwnie, po raz pierwszy od dawna byłam o niego zazdrosna. Zazdrosna i jego była, z którą do tej pory miałam dobre kontakty, a teraz... Czułam jak by chciała mi go zabrać, to jak dotknęła jego dłoni jak go przytuliła. Nagle poczułam jego dłonie na swoich biodrach i delikatne muśnięcie w szyję.
- Jeszcze ktoś wejdzie - Rzuciłam mijając go. Targało mną mnóstwo przeciwstawnych uczuć, jednego byłam pewna. Byłam cholerne zazdrosna.
- Ej Misia co się dzieje? - zapytał lekko przestraszony.
- Nic, a niby co ma się dziać? Wszystko ok. Jeśli cię to w ogóle interesuje.- odparłam lekko zła, nie potrafiłam opanować tego uczucia. Nie myśląc długo wyszłam z pokoju bez słowa. Musiałam sobie poukładać to wszystko, nie wiedziałam co mam myśleć. W głowie miałam chyba milion myśli. Nie potrafiłam ukryć tej złości, cholernie się bałam że między nimi ... Ufałam mu, ale jej? No właśnie w końcu kiedyś tak bardzo go kochała, do niedawna chciała odzyskać. A teraz? Była z nim w tedy, była w tym magazynie, była przed blokiem operacyjnym. Niby przyjaciółka, ale ... Płakała tak jak ja. Czy jej uczucia nie ożyły na nowo? Biłam się z myślami.Miłosz POW. Natalia wyszła tak nagle, to jej zachowanie kiedy ja przytuliłem. Przez chwilę biłem się z myślami. Wybiegłem na korytarz, nie było jej spytałem Jacka twierdził, że jej nie widział. Przypomniał tylko, że zaraz kończy nam się przerwa. Szybko rzuciłem, że wiem i pobiegłem jej szukać. Siedziała na schodach, z daleka widziałem, że coś mnie gra.
- Kicia - Usiadłem obok niej kładąc jej rękę na kolanie - Co się dzieje?
- Nic się dzieje - Odwróciła głowę ode mnie.
- Natalia, widzę - Przysunąłem się bliżej.
- Przestań, nic się nie dzieje. To z Tobą...dlaczego taki jesteś? - Zapytała smutno.
- Jaki? - Podniosłem lekko jej podbródek.
- Coś ukrywasz - Spojrzała na mnie widziałem w jej oczach, ból? Smutek ? Sam nie wiem.
- Kotuś - Pogłaskałem ja po policzku. Chciałem już coś powiedzieć, kiedy na schodach pojawiła się Kaśka.
- No tu jesteś szukam Cię po całej komendzie - Rzuciła jak tylko się pojawiła.
- To ja może nie będę wam przeszkadzać - Rzuciła nagle Natalia i chciała już iść.
- Jakie przeszkadzać jakie iść - Złapała ja za dłoń - Kochana gratuluję. Naprawdę - Przytuliła ja mocno - Pewnie jak bym nie zobaczyła obrączki u niego to byście nic nie powiedzieli - Oburzyła się, Natalia na mnie spojrzała. W jej spojrzeniu było coś takiego, momentalnie zrozumiałem o co chodzi. Zaśmiałem się cicho.Po służbie czekałem na Natalię, poszła się przebrać mieliśmy jechać po Julę. Cały czas byłem rozbawiony ta całą sytuacją podczas przerwy. Po chwili weszła, od razu podeszła do swojego biurka i zaczęła zgarniać swoje rzeczy do plecaka.
- Dalej się gniewasz - Przytuliłem ją od tyłu muskając ją za uchem. Nawet nie drgnęła - Wiesz, że nie masz o co być zazdrosna - Szepnąłem całując ją po szyji.
- Zazdrosna? - Odwróciła się patrząc zaskoczona, zdziwiona. Teraz opierała się rękami o biuro, patrząc na mnie. A moje ręce spoczywały na biurku, tuż koło jej bioder nawet jak by chciała nie miała jak się ruszyć - Nie byłam zazdrosna.
- Na pewno - Pokręciła przecząco głową. Przybliżyłem się do niej, teraz dzieliły nas milimetry. Delikatnie podgryzłem jej dolną wargę, chciała mnie pocałować, ale szybko uciekłem - Na pewno?- Zaśmiała się patrząc na mnie. Ponownie podgryzłem jej dolną wargę i szybko uciekłem. Przenosząc swoje usta, za na jej szyje tuż za uchem, kiedy odchyliła głowę dając mi lepszy dostęp szybko odskoczyłem.
- Świnia - Zaśmiała się i palnęła mnie w ramię. Zrobiła to na tyle mocno, że aż zabolało. Wykorzystała okazję i uciekła - Czekam w aucie - Rzuciła wychodząc.Miłosz POW. Jula była u mojej teściowej, czyli mamy Natalii. Zanim jednak pojechaliśmy po córkę, chciałem wstąpić do Magdy. Tam w mieszkaniu były jeszcze moje rzeczy i kilka narzędzi. Przecież niedługo zaczniemy urządzanie naszego mieszkania, to się przydadzą. Natalia prosiła mnie abym uprzedził Magdę o naszej wizycie, uznałem to za zbędność. Nawet jak jest w pracy mam jeszcze klucze. Natalia dziwnie mówiła, że jednak powinienem, bo może będzie musiała się przygotować, ale do czego przecież mieszka sama. Ja wpadnę na tylko na pięć minut. Bałem się zostawić Natalie samą w samochodzie, obiecała jednak, że będzie pod telefonem i zamknie się w samochodzie od środka. Zapukałem do drzwi, nikt nie otwierał, zadzwoniłem dzwonkiem dalej nic. Nie wiele myśląc, otworzyłem drzwi. Myślałem, że niema nikogo w domu. Od razu udałem się najpierw do sypialni. Kiedy otworzyłem drzwi ujrzałem cos co przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Byłem w wielkim szoku, ale szybko to przeszło we wściekłość.
CZYTASZ
Bez Ciebie nie ma mnie
Short StoryA co gdyby historia tej dwójki potoczyła się zupełnie inaczej? Gdyby nie była, tak prosta jak jedno z nich myślało? Co jeśli w życiu tej jednej osoby jest ktoś, kto jest całym światem, a drugie z nich ma swój świat. Co jeśli te dwa światy spotykają...