Cz.61

266 14 0
                                    

Natalia POW. Odebrałam bez patrzenia - Słucham - w słuchawce panowała głucha cisza - Słucham - Powtórzyłam, dalej nic. Spojrzałam na wyświetlacz dopiero teraz. To był mój numer. Patrzyłam przerażona na wyświetlacz, tak bardzo się bałam, bałam tego kto to może być. Najpierw wiadomości, zdjęcia teraz głuchy telefon. Czy powinnam Miłoszowi o nich powiedzieć? Czy może jednak nie, może Kaśce? Ona wiedziała o tamtym smsie wtedy. Nie wiem co mam robić, jak chronić moich bliskich? Zatraciłam się w swoich myślach, tak bardzo chciałam chronić moja rodzinę. Wiedziałam, że zrobię to za wszelką cenę. Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, aż podskoczyłem z wrażenia.
- Przestraszyłam Cię przepraszam. Nie chciałam - Magda szybko mnie przeprosiła stając obok mnie  - Dziękuję - Uśmiechnęła się do mnie lekko.
- Nie ma za co - Uśmiechnęłam się i ja obejmując lekko ramieniem - Przejdziemy się porozmawiamy? - Zaproponowałam, a ona przytaknęła. Ruszyliśmy z Magda w stronę lasu. Przez chwilę szliśmy w milczeniu dopiero po chwili się odezwała.
 - Ciocia dziękuję - Zaczęła - To nie tak, że nie chce mówić o Wojtku bo to dla mnie dla nas jakaś zabawa. On nawet chce, żeby Miłosz wiedział. Trochę się boi, ale chce mu powiedzieć. To chodzi o to, że ja boję się że go zawiodę - Mówiła niepewnie - Przyjechałam do Wrocławia do szkoły, a zakochałam się. Szukałam u wuja wsparcia co do szkoły, a co sypiam z jego kolega z pracy, planuje z nim przyszłość. Boję się go zawiść on wstawiał się za mną u mamy.
- Ej Madzia o czym Ty mówisz - Zatrzymałam ja - Przecież nigdy nie zawiedziesz Miłosza. Przecież miłość nie jest na zamówienie pojawia się od tak. Popatrz na nas przecież jak Miłosz przyjechał do Wrocławia był z Moniką, ja byłam już po rozwodzie już jakiś czas. I zobacz nawet nie wiem kiedy okazało się, że nie umiemy bez siebie żyć - Uśmiechnęłam się do niej.
 - A skąd wiedzieć, że to coś naprawdę. Nie na chwilę, że ktoś nas kocha.
- Tego nie wiesz nigdy, zawsze jest ten cień wątpliwość że coś może się stać, po prostu boisz się że stracisz to co masz to normalne. Nawet jeśli patrzysz na tą osobę i w każdym jej spojrzeniu geście widzisz tą miłość to boisz się że coś może się stać i możesz go stracić. Czasem jest tak, że pięknie jest tylko na początku a później do pięknie jest daleko - Posmutniałam na wspomnienia tego co było kiedyś - A czasem to pięknie zostaje już na zawsze. Ale nie bój się gdybym nie ufała Wojtkowi to Miłosz by już wiedział - Uśmiechnęłam się do niej - Wojtek to naprawdę fajny facet i im wcześniej wujek się dowie to lepiej.
- Dzięki ciocia, jesteś naprawdę super - Przytuliła mnie mocno - Mogę Cię o coś zapytać? Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj  - Kiwnęłam głowa na tak - Tak było z Tobą i tata Julki? Że było pięknie, ale do czasu? 
- Tak - Kiwnęłam głowa - Wielka miłość, od pierwszego wejrzenia. Byłam w niego zapatrzona, kochałam go. Nie widziałam tego, że on od początku był zapatrzony w siebie, a ja byłam tylko dodatkiem do jego idealnego świata - Ruszyłem przed siebie, ciężki było o tym mówić. Nawet po tak długim czasie - Dodatkiem, który zaczął mieć swoje zdanie, a jemu to nie pasowało. Dużo osób mnie ostrzegało, a ja tego nie widziałam. A potem pojawiła się Jula i ciągnęłam to dla niej. nie chciałam, żeby wychowywała się bez ojca. Jula miła jakieś 2,5 roku kiedy zaczęło do mnie docierać, że muszę to zakończyć. Jeśli nie dla siebie to dla niej.
- A potem pojawił się wuja - Zapytała, a może stwierdziłam ciszej Magda.
- Tak - Uśmiechnęłam się sama do siebie - Po prostu pojawił się i był, był obok. Tak po prostu, wiesz ile razy wyganiałam go do domu jak Julka była w szpitalu, a on co dnia pojawiał się znowu mimo tego, że był z Moniką. Jak byłam w szpitalu, nawet nie musiałam prosić, żeby zajął się Julka bo on to zrobił. Był po prostu obok mnie cały czas. A ja po tym wszystkim bałam się, zaufać na nowo chociaż. Widziałam jak Jula mu ufa po tym wszystkim co przeszła, chociaż on był jedynym którego  ...  - Zawahałam się -  Ale on walczył mimo tego, że ja nie wierzyłam w to że mogę dać mu szczęście. Walczył i popatrz, nigdy nie byłam szczęśliwsza niż przy Twoim wujku, a Julka w końcu się śmieję, jest szczęśliwa,  ma prawdziwe dzieciństwo. Takie na jakie zasługuje, każde dziecko - Spojrzałam na nią - Ja wiem, że jesteście z Wojtkiem dorośli - Wróciłam do poprzedniego tematu - Ale nie naróbcie jakiś głupot z młodym, bo wtedy wuja to go chyba zabije w żadnej dziurze się nie schowa - Zaśmiałam się - I naprawdę przemysł to lepiej jak mu powiesz niż dowie się przypadkiem.
- Wiem - Westknełam głośno - Wiem, ale nie bój się ciocia powiem niedługo. I póki co nie mam planów jak Julka - Zaśmiała się - A wy jak tam z wujek tak szczerze, kiedy jakiegoś kuzyna będę mieć?
- Oj Magda - Westchnęłam
- Ciocia nie ma co, z wujem to będą piękne dzieci - Zaśmiała się Magda
- Madzia Ty wiesz. Boję się o niego on jeszcze taki słaby, udaje ale ja widzę.
-  Ciocia wuja się nie martwi - Posłała mi ciepły uśmiech.
- Cierpliwości, jedną kuzynkę już masz i ona jest jak za troje. A i Staszka masz mało ci kuzynów?
- Jula to aniołek, a Stasiek racja duże dziecko, ale Staszek w zasadzie to brat. Juli przyda się rodzeństwo. Tyle czy ona wuja odda?
- No właśnie, no właśnie. Kochana cierpliwości. Załatwimy sprawę z adopcją, a potem się pomyśli. O chyba Wojtuś dzwoni?- Zmieniłam temat, telefon, który właśnie zadzwonił mnie uratował - Pozdrów młodego. 

Bez Ciebie nie ma mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz