Rozdział 3. Zmęczenie problemami?

285 20 30
                                    

/Kuba/

Siedziałem w bistro z Baśką. Nie powiem gdyby nie fakt, że była mężatką to chciałbym być z nią. Ale Adam jakby nie był tak zazdrosny to bym nie trafił do szpitala. Cóż... Ważne, że Adam zrozumiał swój błąd. Martwił mnie stan psychiczny Nowego. Źle zniósł fakt, że to koniec jego związku z Zosią. Córka Banacha teraz jest z jakimś Luigim. Mam nadzieję, że poradzi sobie. Napiłem się kawy.

-Myślisz, że Nowy poradzi sobie po stracie Zosi?- Zapytałem się patrząc na Basie.

-Nie wiem Kuba.- Powiedziała Basia. Uśmiechnąłem się. Wziąłem kubek z kawą po czym z przyjaciółką wyszliśmy z bistro. Poszliśmy razem do bazy. Zauważyłem jak Nowy sprząta zdenerwowany karetkę. Spojrzałem na Sonie.

-Sonia co jest Nowemu?- Zapytałem się patrząc na koleżankę.

-Cóż... Spotkanie z upierdliwą piosenkarką która oskarżała go o przemoc.- Powiedziała Sonia. Najwidoczniej ona również się wściekła na piosenkarkę. Nie dziwiłem się. Każdy wiedział jak Nowy przeżył kłamstwo Maryny. Spojrzałem na Gabriela. Poszedłem do niego i wsiadłem do karetki. Posadziłem go na noszach i zamknąłem drzwi.

-Co ty robisz?- Zapytał się Nowy. Usiadłem naprzeciwko niego.

-Musimy pogadać.- Powiedziałem patrząc na Nowego.- Wiem, że źle znosisz rozstanie z Zośką i pamiętasz jak dowiedziałeś się o kłamstwie Maryny ale... Musisz z tym walczyć. Bo później możesz mieć feralne myśli.- Powiedziałem dając na ramiona Nowego ręce. On w odpowiedzi pokiwał tylko głową. Poklepałem go po ramieniu.- Będzie dobrze Gabryś. Zobaczysz.- Powiedziałem po czym wysiadłem z karetki. Poszedłem do bazy.

/Gabriel/

Czułem się dziwnie po... Rozmowie z Kubą. Czułem się dziwnie przy nim. Jeszcze trzymał moje ramiona. W głowie miałem myśl. By wtedy... Pocałować Kubę. Sam nie wiem czemu. Oddychałem szybko czując jak robi mi się gorąco. Spojrzałem na lusterko wsteczne. Byłem czerwony jakbym się rumienił. Westchnąłem cicho po czym otworzyłem drzwi karetki. Wystraszyłem się widząc Martynę.

-Hej Nowy spokojnie.- Powiedziała Martyna. Usiadłem na siedzeniu zakrywając przy tym twarz.- Ej Nowy co się dzieje?- Zapytała się Martyna wsiadając do karetki. Spojrzałem na nią.

-Nie wiem Martyna.- Powiedziałem patrząc na nią.- Ja... Chyba powinienem wziąć wolne.- Powiedziałem zestresowany. Kompletnie nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Martyna przyglądała się mi tak chwilę.

-Nowy może weź na resztę dnia? Nie, że coś ale powinieneś odpocząć od tego co się stało dziś na wezwaniu.- Zapytała się Martyna. Westchnąłem głośno i spojrzałem na nią.

-Nie wiem Martyna. Może jestem zmęczony przez problemy. Tu sprawa z Zośką i tym całym Luigim, a teraz jeszcze Maryna i jej chore oskarżenia.- Powiedziałem patrząc na Martynę. Ratowniczka chciała już coś powiedzieć ale na jej tablet przyszło wezwanie. Żona Piotrka spojrzała na tablet. Wyjęła ona radio.

-Ania, Aro wezwanie mamy.- Powiedziała Martyna przez radio.

-Już idziemy Martyna.- Odpowiedziała przez radio doktor Anna. Ratowniczka na mnie spojrzała.

-Nowy na serio jedź do domu. Odpocznij i przemyśli sobie wszystko na spokojnie.- Powiedziała Strzelecka po czym poszła. Siedziałem tak w karetce jeszcze chwilę po czym wysiadłem. Poszedłem do bazy. Po wejściu do budynku skierowałem się do głównego pomieszczenia.

-Ej. Benek w gabinecie?- Zapytałem się patrząc na osoby z pracy.

-Tak ale Banach z nim gada więc byś musiał poczekać.- Powiedział Artur po czym poszedłem pod gabinet szefa. Zacząłem czekać. W pewnej chwili z gabinetu Beniamina wyszedł doktor Banach. Nie czekając na nic wyminąłem lekarza i podszedłem do biurka zza którym siedział Beniamin.

-Muszę wziąć wolne do końca dnia szefie.- Powiedziałem patrząc na szefa. Zanim mężczyzna coś zdążył powiedzieć postanowiłem coś szybko dodać.- To przez tą głupią piosenkarkę która...- Nie dokończyłem bo z tych głupich emocji zrobiło mi się słabo. Miałem upaść ale na szczęście doktor Banach i Vick złapali mnie.

-Nowy nie strasz nas tak.- Powiedział Benek nalewając mi do plastikowego kubka wodę kiedy Wiktor posadził mnie na krześle. Brat Banacha podał mi kupek z którego wziąłem kilka łyków wody.- Dobra Nowy. Uspokój emocję, a potem idź się przebrać. Następnie weź taksówkę i jedź do domu. Powinieneś odpocząć.- Powiedział Beniamin, a ja w odpowiedzi skinąłem głową. Oboje lekarze wyszli by dać mi chwilę spokoju. Kiedy uspokoiłem się poszedłem się przebrać. Cały czas starałem zachować spokój. Jak tylko się przebrałem opuściłem bazę. Podszedłem do swojego roweru i odpiąłem go od stojaka. Założyłem kask na głowę po czym wsiadłem na pojazd. Pojechałem rowerem do domu. Jechałem dłuższą trasą. Chciałem wszystko przemyśleć. Gdy dojechałem do bloku zszedłem z roweru. Przypiąłem go do stojaka po czym poszedłem do swojego mieszkania. W głowie wciąż miałem obraz całującego się mnie z Kubą. Po wejściu do mieszkania poszedłem wziąć długą kąpiel dla rozluźnienia. W czasie kąpieli rozmarzyłem się tak, że omal... O-Omal nie zacząłem się masturbować. Po wyjściu z łazienki oczywiście przebrany poszedłem się ubrać. Po tej czynności zrobiłem sobie coś do jedzenia w kuchni. Ruszyłem do salonu gdzie włączyłem telewizję. Oglądając powtórki odcinków serialu ,,Ratownicy 21S". Lubiłem go oglądać ale ciągle wytykałem niektóre błędy w serialu.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz